piątek, 10 października 2014

[2] Rozdział 19. '' Czym my jesteśmy? ''


NOTKA POD ROZDZIAŁEM!

Rozdział dedykuję @krejzimonkey , @awokado1 i  @Olciiiia97.
Dziękuję Wam z całego serca za wszystko. JESTEŚCIE NAJLEPSZE <3 


(Rose)
   Kiedy wróciliśmy, Angie i Tristan poszli do swojej sypialni. Niestety ja i Brad mieliśmy do dyspozycji tylko sofę, która po rozłożeniu nie była zbyt wielka. Kiedy zaścieliliśmy ją, okazało się, że jest naprawdę mała.  Przebrałam się w swoją piżamkę ze Spongebobem, składającą się z koszulki na ramiączkach i spodenek przed kolano, po czym wskoczyłam pod kołdrę. Brad poszedł pod prysznic, więc miałam trochę czasu dla siebie. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam przeglądać katalog z atrakcjami w Londynie. Planowałam pójść na Tower Bridge, a potem przejść się po Baker Street. Kocham zagadki Sherlocka i naprawdę fascynuje mnie ta postać. Chętnie zobaczyłabym jak mieszkał. Chciałabym także zajrzeć do muzeum figur woskowych, jednakże boje się, że będzie zbyt długa kolejka, która nam to uniemożlliwi. W Londynie jest tyle miejsc do zwiedzania, co sprawia, że nie mam pojęcia co wybrać.  Gdyby się udało, poszłabym na Trafalgar Square lub do ZOO.
    Znużona i zmęczona dniem przeciągle ziewnęłam. Odłożyłam telefon z ustawionym budzikiem pod poduszkę, po czym przymknęłam powieki, starając się zasnąć. Jutrzejszy dzień zapowiadał się niezwykle ciekawie, więc musiałam się dobrze wyspać,aby być gotowa na całodniową wycieczkę.
    Kilka minut później przyszedł Bradley. Cichym krokiem podszedł do sofy, na której spaliśmy. Odsunął lekko kołdrę i położył się na boku. Byłam odwrócona do chłopaka tyłem, więc objął mnie w tali i przesunął się bliżej mojego ciała. Podejrzewam, że chłopak myślał, że śpię, więc położył głowę ponad moim ramieniem. Jego mokre włosy dotykały mojej gołej skóry, powodując przyjemne  łaskotanie. W pewnym momencie poczułam jak usta Brada stykają się z moją skórą. Chłopak zaczął całować moje ramię, co wywołało w moim ciele milion dreszczy. Postanowiłam tego nie przerywać i kontynuować udawanie, że śpię.
   Chłopak zaprzestał swoich romantycznych ruchów, wtulił się w moje plecy i tak jak ja próbował zasnąć
*   *   *
   Noc minęła mi w okropnym dyskomforcie. Ciągle kręciłam się i przewracałam z boku na bok. Wiedziałam, że Brad także się nie wyśpi, ponieważ ciągle sapał i mamrotał coś pod nosem.
   Wstałam z kanapy i najcichszym krokiem na jaki mnie było stać poszłam do łazienki, aby zacząć się przygotowywać przed wyjściem. 
   Wczoraj zostawiłam tutaj swoją kosmetyczkę, więc bez problemu mogłam przywrócić swoje włosy do normalnego stanu. Wyciągnęłam szczotkę, rozczesałam je, umyłam zęby i nałożyłam lekki makijaż. Wyszłam z toalety niemal na palcach i wybrałam ubrania na dzisiaj.
    Po kilku minutach weszłam do salonu i popatrzyłam w stronę sofy, na której Brad się rozłożył i robił dziwną minę. Był taki słodki kiedy spał i nic nie mówił. Uśmiechnęłam się  i zaczęłam robić sobie herbatę.
    Myślę cały czas  o mnie i Bradleyu jak o kimś więcej niż tylko przyjaciele i nadal jestem zdezorientowana.  Przez to, że powiedziałam mu o wyjeździe bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Częściej żartowaliśmy i  w pewnym momencie zachowywaliśmy się jak para. Chciałabym tego wszystkiego, jednak boję się. Cholernie się boję tego, że mu się znudzę i mnie zostawi.
Może jeśli nie będę go widziała, przejdzie mi, a Brad znajdzie nową dziewczynę?
   Chciałabym jego szczęścia, nawet bardziej niż swojego. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja nie mogę mu go dać. Oczekuje ode mnie zbyt wiele, a ja go przez to niszczę. Wiem, że na niego nie zasługuję. Kiedy będziemy stąd wyjeżdżali do mojej przeprowadzki zostanie tylko kilka dni.
   Usłyszałam burczenie w brzuchu, wiec schyliłam się w poszukiwaniu chleba lub jakiekolwiek pieczywa. Kiedy znalazłam bułkę z wczoraj, postanowiłam ją posmarować nutellą i popić zimnym mlekiem.
   Nagle poczułam jak ktoś mnie obejmuje. To był Brad. Pocałował mój obojczyk po raz kolejny w ciągu tej doby, mrucząc coś. Lekko zdenerwowana odwróciłam się i teraz stałam na przeciw niego.
- Co to ma znaczyć? - zapytałam.
- Wiem, że to lubisz - powiedział chłopak, podchodząc jeszcze bliżej.
- Odsuń się, Brad. Wczoraj nie spałam, jak mnie całowałeś - zaczęłam lekko odpychać przyjaciela.
- Rose, chcę żeby ten wyjazd był dla nas przyjemny. Skoro za tydzień wyjeżdżasz, daj mi się sobą nacieszyć. – wyznał.
   Przejechał swoimi gorącymi ustami po moich gołych ramionach, a wspomnienia z nocy wróciły ze zdwojonym tempem. Kreślił sobie drogę wzdłuż mojej szyi, będąc coraz bliżej moich ust. Westchnął i wymruczał:
 - Jesteś taka gorąca Rose.
- Będziemy musieli porozmawiać.- przerwałam mu.
- To coś poważnego? - zapytał
- Chyba tak. - podrapałam sie po karku, będąc lekko zakłopotana tym, że Brad nadal znajduje sie zbyt blisko.
*   *   *
- Czołem młodzieży! - powiedziała Angie salutując nam, gdy ja i Brad siedzieliśmy w pokoju na kanapie i oglądaliśmy coś bliżej nieokreślonego. Nie mogłam się skupić. Moje myśli nadal wędrowały do chwili, gdy Brad podszedł do mnie w kuchni.
- Um..Hej. - przywitałam się.
- Idziecie coś zwiedzać? - zapytała Angie.
- Tak, mamy plany na cały dzień.- powiedziałam już nieco ożywiona.
- Coś konkretnego?
- BAKER STREET! - wykrzyknęłam podchodząc do kuchennej wysepki.
- Zamknij się ! - odpowiada Tristan, wchodząc do kuchni zaspany. – W ogóle, moglibyście nic nie mówić. Zaraz chyba pęknie mi głowa.
- Trzeba było tyle nie tańczyć kochanie. - odpowiedziała lekko podirytowana blondynka. Czuję, że mieli jakieś spięcie.
- Nie mówmy o tym, ok? - zapytał.
-Dobra, dobra. – powiedziała, posuwając mu pod nos witaminki i wodę. – Wypij to, a ja z Rosalie pójdziemy do marketu po coś do jedzenia.
-Yhym… - wydukał resztkami sił.
(Brad)
   Dziewczyny poszły do sklepu, więc zostałem w mieszkaniu sam z Tristanem. Rozłożyliśmy się na kanapie i zaczęliśmy oglądać jakieś durne seriale.
   Bałem się jak cholera naszej rozmowy, o której rankiem wspominała Rosalie. Już wczoraj w klubie chciałem jej powiedzieć jak bardzo ją kocham i chcę spędzić najbliższy czas z nią, jako moją drugą połówką, jednak ona urwała temat  i czułem, że jestem na straconej pozycji. Nie było sensu zaczynać tej rozmowy jeszcze raz. Zrobię to później.
- Gadałeś z nią? - zapytał zmeczony Tris.
- O czym?
- O was debilu. O tej waszej super przyjaźni i w ogóle.
- A, o to Ci chodzi. .. - wzruszyłem tylko ramionami.
- Jesteś ciotą. - stwierdził chłopak.
- Dziękuję, jesteś super przyjacielem Tristan, nie ma co.
- Serio, ile ty już próbujesz jej to powiedzieć?
- O, ciekawe od kiedy mi kibicujesz? Nie przypominam sobie, abyś kiedykolwiek stał po mojej stronie.
- Nie jestem po niczyjej stornie, ale kurwa nie mogę patrzeć na to, jak się wzajemnie niszczycie.
- Pogadam z nią. - powiedziałem zdeterminowany.

*   *   *
(Rose)
- Chyba nie powinniśmy psuć sobie wyjazdu poważnymi rozmowami. - powiedział Brad kiedy jechaliśmy autobusem.
- Dlaczego nie chcesz rozmawiać, nawet nie wiesz o czym chce pogadać!? - obruszyłam się.
- Domyślam się - mruknął z przekąsem Brad.
- To znaczy?
- Chcesz mi coś powiedzieć o wyjeździe i o nas, prawda?
- Może. - powiedziałam wymijająco.
- Mi osobiście jest dobrze tak jak jest teraz.
- A jak jest teraz, czym my jesteśmy? Ni to przyjaciele, ni to para.  Musimy się ogarnąć.
- Wiesz, że chciałbym abyś była moja dziewczyną.
- Brad... - zaczęłam.
- I nadal będę na ciebie czekał,  aż w końcu się zdecydujesz.
- Nie powinieneś.
- Pozwól, że ja zadecyduje co powinienem, a czego nie powinienem robić. - urwał temat i zaczął rozglądać sie po autobusie.
*   *   *
   Londyn jest taki piękny. Te wszystkie stare budowle wprost proszą się o zrobienie im zdjęcia. Jadąc autobusem mijaliśmy wiele zabytków, których nie zdążymy zobaczyć idąc pieszo trasą uzgodnioną podczas śniadania.
   Plan prezentował się tak: na początek muzeum Madame Tussauds. Czekaliśmy w kolejce ponad godzinę,  jednak po wejściu do środka, musiałam przyznać, że było warto. Wewnątrz  czekały na nas znane chyba na całym świecie figury woskowe - można było zrobić sobie zdjęcie z ulubionym celebrytą czy rodziną królewską. Od razu gdy weszliśmy, postanowiliśmy pójść do Sali Muzki. To właśnie tam mogliśmy podziwiać wigury sławnych osobistości, które teraz były naszymi inspiracjami. Zrobiliśmy sobie selfie z The Beatles, a potem przeszliśmy do Sali Filmu, gdzie Brad zrobił mi zdjęcie z moim idolem- Benedictem Cumberbatchem.
   Byłam wtedy taka podekscytowana. Te muzeum było świetne! Od razu na Marylebone Road,postanowiłam za nas oboje, że przejdziemy się na Baker Street, która była naprawdę niedaleko. Wstąpiliśmy do Muzeum Sherlocka Holmesa, co było dla mnie spełnieniem marzeń. Wstęp był niedrogi. Figury przedstawiające sceny związane z poszczególnymi opowiadaniami serii oraz ciekawe eksponaty pozwalały poczuć niemal magię tamtych czasów. W niewielkiej odległości od muzeum znajduje się również pomnik Sherlocka Holmesa,do którego poszliśmy.

*   *   *
   Zwiedzanie zajęło nam prawie cały dzień. Na zegarku była godzina 19 ,więc wpadłam na pomysł, aby pójść do jakiegoś sklepu po trampki. Potrzebowałam nowych butów. Wybraliśmy  t-k-max i już po chwili chodziliśmy po sklepie, przeszukując półki. Wybrałam jedną parę szarych  trampek, po czym zaczęłam szukać Brada.
   Uśmiechnęłam się pod nosem widząc jak stoi przed lustrem i przymierza kapelusze. W tej chwili  miał na sobie brązowy, spod którego wystawały niesforne loki. Podeszłam do niego z szerokim uśmiechem i stalam przy nim, patrząc się w wysokie lustro. Wyglądaliśmy razem tak ładnie.
- Brad, będę tak strasznie tęsknić. - powiedziałam zarzucając ręce na jego szyję, nadal patrząc się w lustro.
- Wybrałaś juz trampki? - zapytał Brad, zmieniając temat.
- Um.. Tak, wybrałam. - powiedziałam nieco zażenowana tym, że Bradley kompletnie zignorował moje wcześniejsze słowa.
-W takim razie chodźmy do kasy, chcę kupić ten kapelusz. - wskazał palcem na nakrycie głowy.
Wzruszyłam ramionami i lekko zawiedziona nagła zmianą humoru chłopaka, udałam się do kasy.

- Gdzie teraz idziemy?
- Mam ochotę zjeść coś dobrego, tylko nie wiem co. - mruknęłam.
- hmm, może zajdziemy do Redberry i coś sobie zamówimy? Jest taka ładna pogoda, moglibyśmy posiedzieć na zewnątrz.
- Jasne. - kiwnęłam głową i ramię w ramię poszliśmy do lodziarni.
   Zamówiłam loda na bazie mrożonego jogurtu z ciastkami oreo, malinami i borówkami.
 Brad zastanawiał się długo nad wyborem i kiedy miał juz coś zamówić, zadzwonił do niego telefon. Spojrzał na mnie i powiedział szybko, abym zamówiła mu melonowego loda, do którego miałam wybrać dodatki.
   Młoda dziewczyna podała zamówienie na małej, czerwonej tacce i czekała, aż jej zapłacę.
Wyciągnęłam dwadzieścia funtów i podałam je, po czym zaczęłam rozglądać się za wolnym stolikiem na zewnątrz.
   Wreszcie wybrałam dwuosobowy, biały stolik z wiklinowymi krzesełkami, na których umieszczone były równie białe poduszki.
- Z czym mi zamówiłaś? - zapytał Brad, gdy chował telefon do kieszeni swoich czarnych spodenek.
- Nie bardzo wiedziałam co lubisz, więc wzięłam Ci kiwi, truskawkę i winogrono.
- Jest dobrze. - powiedział, uśmiechając się blado. - Chcesz coś jeszcze jutro zwiedzać? Bo jeśli tak, to myślę, że w poniedziałek możemy wrócić.
- Nie jestem pewna. - zaczęłam.
- Niepewna czego?
- Nie wiem czy chcę wracać do Dover. Jak juz tam będziemy to będę musiała się przejmować przeprowadzką i w ogóle te całe zamieszanie, wiesz o co mi chodzi. - wytłumaczyłam pokracznie.
- Jesteś dziwna Rose - odezwał się chłopak, jedząc loda.
- Przepraszam? - Zaśmiałam się cicho, nie bardzo wiedząc o co mu chodzi.
- Ciągle jesteś niezdecydowana, masz huśtawki nastrojów, najpierw coś robisz i nie myślisz o konsekwencjach. Ja też nie będę wiecznie tego tolerował Rosalie - zwrócił się do mnie pełnym imieniem co oznaczało tylko jedno.... był na mnie zły. - i kurwa, jestem taki zagubiony. Wiesz co? Kiedy zwiedzaliśmy to przemyślałem sobie wszystko. Doszedłem do wniosku, że nie możemy tak żyć.
- To znaczy jak?
- No właśnie nie wiadomo jak, określmy się jakoś..
- Brad, to nie jest pora na takie rozmowy.
- Jak nie teraz to kiedy? Sama mówiłaś, że chcesz ze mną poważnie porozmawiać.
- Później - powiedziałam stanowczo.
- Później to Ty wyjeżdżasz. Nie zapominajmy, że to już  w czwartek.
- Nie będę z Tobą o tym teraz rozmawiała i koniec.
- Ogarnij się!  - podniósł głos - zachowujesz się jakbyś miała wiecznie  pms*.
- Co? Wracajmy do domu, robi się późno. - urwałam rozmowę i podchodząc do kosza, wyrzuciłam swój papierowy kubeczek i łyżeczkę
*   *   *
   Atmosfera była gęsta, jednak pilnowaliśmy z Bradem, aby ten weekend minął nam już bez żadnych komplikacji. Mało odzywaliśmy się do siebie. Czasami tylko jakieś proste zdania, aby Angie z Tristanem nie odczuli ,że jest z nami coś nie tak.
    Było mi przykro, ponieważ jak wrócę, będę musiała się spakować do Stevenage. Do tego doszła ta kłótnia z Bradem. Żyjemy w ciągłych niedomówieniach, a przecież mieliśmy sobie wszystko mówić. To naprawdę zabawne, gdy mówię tak o nas, a nie potrafię się do tej zasady dostosować.  Z każdym dniem odechciewa mi się tego wszystkiego, ale przecież nie opuszczę cioci w tak trudnej chwili. 
    Najgorsze jest to, że nie wiem jak będzie wyglądało moje pożegnanie z Bradem.  Jesteśmy skłóceni i naprawdę, choć się staram to nie wiem. Chciałabym aby było spokojnie, bez płaczu i zbędnych słów. Ale czy tak będzie? Czy obydwoje damy radę ?


*pms - zespół napięcia przedmiesiączkowego [ objawy: rozdrażnienie, huśtawka nastrojów, agresja, depresja itd. ]

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witajcie, dedykuję ten przed ostatni rozdział trzem wyjątkowym osobom. Mojej kochanej Izie, która już chyba od wieków ze mną pisze. Pamiętam , jak pierwszy raz napisała do mnie na asku. To było takie mega słodkie i urocze. Kindze - po prostu. Nasze sprzeczki, która ma grubsze nogi są mega zabawne,a ja już odliczam czas do naszego spotkania. No i dziękuję Oli, która od niedawna zajęła się korektą rozdziałów. DZIĘKUJĘ DZIEWCZYNY!

Oczywiście nie zapominam też o Was kochane. Widzę,że niektórzy są tak świetni ,że komentują każdy rozdział. Dziękuję Wam za to. Jesteście super. I w ogóle nie mogę w to wszystko uwierzyć. Curls powoli się kończy,został nam tylko jeden rozdział, jejku.

Dziękuję Wam dosłownie za wszystko. Te kilka miesięcy były najpiękniejszymi miesiącami w moim życiu.  D Z I Ę K U J Ę ! * wirtualny HUG *

Ale nie będę sie już rozpisywać. Proszę Was o opinie i tyle. Napiszę trochę więcej słów za tydzień.

KOCHAM WAS,
wasza WIKA BEZ GUZIKA XX

PS.zajrzyjcie tutaj 17 października. :*

27 komentarzy:

  1. Ojojoj, taki kochany *-* <33
    To, że się pokłócili dodało takiego klimatu... Nie mogę sobie wyobrazić, co się stanie w ostatnim rozdziale CURLSa (to tak strasznie brzmi :c), ale wiem, że na pewno coś wielkiego i niespodziewanego ;3

    Oj, niech ona mu powie, co chce powiedzieć! :D

    A te sceny z pocałunkami... To już w ogóle są cudne ;3

    Czekam niecierpliwie do następnego piątku, ale z drugiej strony nie chcę już końca :c Na szczęście mamy już bohaterów The Royals Academy <3 Na pewno będę czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział! Nareszcie się coś dzieje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. TO NIE MOŻE BYĆ PRZEDOSTATNI ROZDZIAŁ :(

    wciągnęło mnie to opowiadanie :(

    OdpowiedzUsuń
  4. OO JEJU ♥
    Po pierwsze dziękuję za tę dedykacje :*
    Po drugie rozdział strasznie mi się podobał i zadziwił. Te czułości były takie juhdfbgquwregfhbrqewuigriqg jejku na moje oni już dawno porozmawiać o tym kim są dla siebie.
    Po trzecie, nie mogę uwierzyć, że to był przedostatni rozdział:( tak świetnie się czyta Curls'a i nie chcę aby się kończył
    /@awokado1

    OdpowiedzUsuń
  5. O Boże, Boże, Boże...aż się popłakałam! <3 Kochanie, dziękuję za dedykację! To takie mega miłe i kochane, że nie wiem! <3 Strasznie się cieszę, że Cię poznałam! :*

    Rozdział jak zwykle cudowny :) Tyle napięcia i emocji! Romantyczny Brad, to mój ulubiony Brad <3 Ale co to za kłótnie jakieś? Powiem Ci, że podniosłaś ciśnienie :D Uwielbiam to! Ale mam nadzieję, że Rose i Brad się pogodzą :)

    Londyn <3 Zawsze chciałam i chcę tam pojechać! :D

    O jej, jest tyle rzeczy do napisania! Boże, to już przed ostatni rozdział...nie do wiary...Tyle cudownych chwil, tyle czytania...wzruszeń...ah <3

    Czekam z niecierpliwością na ostatni już rozdział CURLS! I jestem strasznie ciekawa co w nim nadrukowałaś :D Mam nadzieję, że będzie bardzo ciekawie! Z resztą...co by nie było..zawsze jest! :D Będą razem? Może nie? Szczęśliwe zakończenie? Czy może jakaś tragedia? Haha, mogłabym wymyślać a i tak nie zgadnę xD

    Ooo rany, dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam! :* Izka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie moge uwierzyć że za tydzień to wszystko sie skończy :'c mam nadzieje że Brad i Rose sie pogodzą i będą parą ♥ awww to było MEGA słodkie jak Brad przytulił Rose od tyłu i ją całował :3 chcę więcej takich scenek ^.^ miałam nadzieje że Brad wyzna jej miłość a tu dupa :c mam nadzieje że ostatni rozdział będzie najdłuższy i będzie najwięcej romantycznych scenek ♥ rozdział był oczywiście jak zwykle cudowny ♥ byłam w Londynie i wiem że jest tam cudownie ♥
    nie wiem co mam myśleć. nie moge sie doczekać next ale też nie chce żeby CURLS sie skończyło :/ to mój ulubiony ff i będe za nim długo tęsknić :'c
    uff to chyba najdłuższy komentarz w moim życiu :p loffki kisski i takie tam ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Płakać mi się chcę gdy czytam tego typu sytuację zakochanych.
    Czy oni będą razem w ostatnim rozdziale ?
    A jeśli chodzi o ostatni rozdział to ja bym nie chciała, żeby się on kończył. Chcę wiedzieć co bedzie dalej po tym jak sobie wyznają prawdę i będą razem lub jak ona wyjedzie i (za przeproszeniem) gówno wyjdzie z ich relacjami.
    Rozdział, jak zwykle wspaniały, idealny, cudowny i interesujący.
    Mam nadzieję, że w kolejnym ff będzie jeszcze lepiej.

    /@Paulcia3011

    OdpowiedzUsuń
  8. TO NIE MOZE SIE SKOŃCZYC W TYM MOMENCIE! ;'( Nie wyobrażam sobie tego...i nie mam pojęcia co się stanie w.....ostatnim rodziale..
    Ale mega się cieszę, że będziesz pisać drugie opowiadanie! ^^ Będę miała co czytać :3
    Już nie mogę się doczekać 17 *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda że kończysz przygodę z CURLS. Rozdział jest FAJNY.

    Pozdrawiam
    ~Mint Candy

    girl-in-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. *czekając na to głupie KOCHAM CIĘ* codowny <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział jest super, a Rose bardzo bardzo mnie wkurza !
    Szkoda że Curls się kończy, będę tęsknić :c
    xx
    @AbyssPoland.

    OdpowiedzUsuń
  12. oni muszą być razem!

    OdpowiedzUsuń
  13. Cholera mnie zaraz trawi.
    Ile musi się wydarzyć żeby byli razem ?!
    Ile trzeba czekać na 2 słowa "KOCHAM CIĘ" ?!
    ILE ?!

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajebisty rozdział.Czekam na kolejny,oby był jak najszybciej♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Czy tylko ja płaczę, bo to już przedostatni rozdział? ;-;
    Podziwiam twój ogromny talent <333
    Po prostu cudo <33333

    OdpowiedzUsuń
  16. Rycze ♥ bożee ;c nie kończ pisać CURLS'a ;c nie dam rady ;c Bradzio juz nie wytrzymał ♥♥♥♥ ale Rose tez nie jest łatwo ;* mam nadzieję że będą w końcu razem i ona nie pojedzie jednak ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ szkoda że koniec juz w piątek ;c nie zostawiaj nas! ;c kocham cię, to fanfiction, Brada i Rose i wszystkich ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ mam nadzieję że nas nie opuścisz ;c ;* ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Ojj no ty wiesz co o tym myślę:c Rose bardzo źle zachowuje się w stosunku do Brad'a. Jak dla mnie to trochę się nim bawi, bo pozwala mu na niektóre zachowania bo jej się to podoba, ale nie chce z nim być, chociaż dobrze wie co on do niej czuje.
    Przecież ona czuje to samo, to dlaczego zachowuje się w taki sposób? Nie rozumiem tego...Mam nadzieję, że w następnym (ostatnim;__;) wszystko się wyjaśni;)
    Nie wierze, że to już koniec CURLS!:C Przywiązałam się do tych człowieczków:) Będę czekać na twojego kolejnego bloga:)
    A póki co, czekam na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam!xx

    Mam nadzieję, że wpadniesz na nowy rozdział;)
    http://loveeorfriendship.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Proooszę... nie, nie możesz już kończyć! Nie potrafie się rozstać z tym opowiadaniem i bohaterami!! Proszę, zastanów się... masz tu tyle czytelniczek. Zastanów się nad CURLS 3 pliss...

    I odpisz przy okazji ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jejku to moje pierwsze opowiadanie, które czytam odkąd zaczęła się moja przygoda z blogspotem ( czyli od niedawna xd ), a Ty już kończysz :c
    Fajnie, że zakładasz kolejne ff :)
    Kocham The Vamps i sama swoje pierwsze opowiadanie poświęcam im <3
    Dopiero zaczynam, więc nie za bardzo wiem jak działa ten cały system xd
    Szkoda, że Rose nie myśli o swoim szczęściu :/
    Przecież Bradley tak ją kochaaaa :))) I ona go również.
    Nie może wyjechać! Nie pozwalam ;.;
    Musi skończyć się happy endem, prawda?
    Świetna z Ciebie pisarka i z chęcią będę czytać The Royals Academy ;)
    Również ciekawią mnie wątki z Angie i Tristanem. Niech się tak przestaną spinać xd
    No cóż... Pozostaje mi czekać na kolejny i, dajże Boże, żeby nie ostatni :*

    Zapraszam na moje ff :) Jeszcze nie jest zorganizowane, ale możesz sobie zobaczyć bohaterów, albo wpaść na mojego aska :)
    love-ya-ff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Zajefajny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  21. Strasznie mi przykro , że został już tylko jeden rozdział. Tym bardziej, że jeszcze nic się nie wyjaśniło . Oby wszystko przemyśleli i pogodzili się przed wyjazdem Rose. A może... ona... nie wyjedzie ?? Chciałabym.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie chce żebyś kończyła Curls

    OdpowiedzUsuń
  23. Super rozdział. <3 Czekam na koniec

    OdpowiedzUsuń
  24. Nowe ff jest super. :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Kocham ♡♥♡♥♥♥♡♥♡

    OdpowiedzUsuń