wtorek, 15 lipca 2014

[2] Rozdział 7. ''To jest właśnie Bradley Will Simpson w całej swej okazałości! ''

od teraz możecie zobaczyć jak wyglądają rodzice Rose i Tristana zjeżdżając na sam dół zakładki 'Bohaterowie' , a następnie klikając w nazwę,która odeśle Was do odpowiedniego zdjęcia.

(Brad)
Odebrałem Jesse od weterynarza, po czym od razu skierowałem się w stronę parku. Byłem umówiony z Rose na drugą poważną rozmowę w tym tygodniu. Ostatnio coraz częściej mieliśmy dużo ważnych spraw do obgadania. Po tamtej pamiętnej imprezie walentynkowej postanowiliśmy, że rezygnujemy z tych ciągłych niedomówień i od teraz mówimy sobie wszystko, co jest ważne i zasługuje na naszą obustronną uwagę.

Szedłem żwirową alejką przez park ze smyczą, do której przypięta była Jesse.  Gdy tylko weszliśmy w drużkę przy stawie, pies zaczął się wyrywać i co raz szybciej iść. Na nic zdały się moje komendy. Jesse celowo mnie ignorowała, aby potem móc przyśpieszyć. W pewnej chwili nie mogłem zwyczajnie iść, ponieważ aby nadążyć za zwierzakiem, musiałem biec. 

Już z oddali widać było, że Rose nie siedzi sama na ławce. Trzymała w ręku książkę, jednak jej nie czytała, ponieważ była zajęta rozmową z jakimś chłopakiem. Gdy tylko podszedłem bliżej, moim oczom ukazał się obraz Luke’a. Myślałem, że padnę. Skąd on się tutaj wziął i dlaczego z nią rozmawia? Tyle pytań nasuwało mi się na język. Przybliżyłem się nieco, dzięki czemu mogłem zobaczyć jak Luke przeciąga się i patrzy w moją stronę. Wstał, pożegnał się z moją przyjaciółką, a potem ruszył w alejkę. Dziwne zjawisko. Tak, jakby celowo mnie unikał. Może to i dobrze? Prychnąłem jedynie pod nosem, po czym uśmiechnąłem się do Rose, ponieważ widziałem, że spogląda na mnie.

- Cześć, Brad.

- Heeeej, czy to był Luke? - zapytałem, chociaż byłem pewien, że to on.

- No.

- Co chciał?

- W zasadzie to nawet nie wiem.  Przepraszałam go za tamten taniec i... - dziewczyna na chwilę przerwała, aby zmienić pozycje na ławce. Usiadła teraz po turecku, sprawiając, że siedziałem bokiem do niej. - Wiedziałeś, że on ma dwadzieścia dwa lata?

- Raczej, że tak. – odparłem.

- CZEMU MI TEGO NIE POWIEDZIAŁEŚ? – Rosalie prawie krzyknęła.

- Uznałem to za mało istotne. - powiedziałem, wywracając oczami. – O czym chciałam pogadać?

- Um... - dziewczyna nie wiedziała co ma powiedzieć. Widać było, że zastanawia się nad doborem słów.

- Pamiętasz, jak na imprezie szkolnej powiedziałam Ci, że masz wybrać, albo przyjaźń albo nic. - pokiwałem głową. - I wtedy użyłam argumentu, że nie chcę ranić uczuć pewnej dziewczyny. Tą dziewczyną była i… w sumie nadal jest Lily.

- Jaka Lily? - zapytałem zdezorientowany.

- Ta, której dałeś kosza i odmówiłeś jej wspólnego pójścia na tą właśnie imprezę. - poinformowała Rose ze stoickim spokojem.
- Nie wiem do czego zmierzasz. - odparłem bezradnie.

- Mowa o Lily. Dziewczyna jak głupia za tobą szaleje, a Ty ją ignorujesz. Weź się z nią umów, a nie. Ona codziennie mi, za przeproszeniem, dupę truje bo prosi mnie, abym jej pomogła do ciebie jakoś dotrzeć. Umów się z nią i będziemy mieli wszystko z głowy. - powiedziała Rose na jednym tchu.

- CO? Nie. - odparłem bez głębszego przemyślenia.

- Proszę, zrób to dla mnie. – dziewczyna zrobiła maślane oczka. Wiedziałem, że prędzej czy później ulegnę i będę musiał iść na tą randkę. Kto wie? Może mi się uda z Lily? Fajnie by było gdybym ułożył sobie jako tako życie uczuciowe. Potrzebuję dziewczyny, brakuje mi ciepła i miłości od drugiej osoby.

- Dobrze, ale coś za coś. – spojrzała na mnie pytającym wzrokiem, więc po chwili dodałem. – Idziesz ze mną do kina na transformersów!

- Nie lubię takich filmów, dobrze o tym wiesz. - powiedziała z wyrzutem.

- Wiem, to za karę. - wystawiłem język, aby potem zacząć się śmiać.

*   *   *
(Rose)
- Ale naprawdę musimy iść na ten film? - spytałam Bradleya, kiedy on wiązał swoje trampki, zaraz po tym jak Jesse zaznaczyła swój teren na jego poprzednich butach. 

- Na jaki film idziecie? – zapytała Natalie schodząc ze schodów.

- Na Transformers 4. –oznajmiłam siostrze przyjaciela.

- Brad. - zwróciła się do brata. – Jak możesz zabierać dziewczynę na tak denny film? Chcesz, żeby zasnęła? Nie wiem, co się z wami teraz chłopcy dzieje. Jeśli idziesz na randkę to wybieraj bardziej romantyczne filmy.

- Zaraz,zaraz. Nie zapędzaj się tak siostro. - odpowiedział Brad, śmiejąc się. – Po pierwsze, nie idziemy na randkę. Ile razy mamy Ci to tłumaczyć, że jesteśmy przyjaciółmi? Po drugie…

- I tak Wam nie wierzę. - wtrąciła Nat.

- Po drugie - zaczął ponownie Bradley. - W transformers jest wątek miłośny i gra tam przystojny aktor, więc Rose będzie miała na co się popatrzeć.

- Jak przystojny? - zapytałam zaciekawiona.

- W ogóle się do mnie nie umywa. Dobrze wiesz, że ja jestem najprzystojniejszy, ale tamten nie jest zły. Chociaż widzisz codziennie lepsze widoki, pamiętaj o tym. – chłopak zaczął wskazywać na swoją twarz.

- Jesteś taki… - zaczęłam.

- Próżny, głupi, zadufany w sobie? Taaaaak, to jest właśnie Bradley Will Simpson w całej swej okazałości! – odpowiedziała za mnie Natalie, za co byłam jej wdzięczna.

Mam nadzieję, że Brad ma dystans do siebie i nie odbierze zbyt osobiście tych kąśliwych uwag Natalie. Zawsze gdy byłam u niego w domu, a Natalie była w pobliżu… dogryzała nam obojgu. Ciągle mówiła, że musimy być parą i ona nie wierzy w nasze głupie wymówki. Próbowała także lub zawstydzić Brada. Czasami nawet jej się udawało. Wtedy chłopak stawał się czerwony, jednak zaraz odstawiał scenkę Nat w taki sposób, że to ona się wstydziła. Lubiłam patrzeć na te zjawisko. Oni byli taką cudowną parą rodzeństwa. Mimo, że ciągle się sprzeczali to dogadywali się świetnie w innych sprawach i byli sobie bliscy. Byli po prostu takim prawdziwym rodzeństwem. Rodzeństwem do naśladowania.

- Czy jeśli ponowię próbę przekonania Cię do zmiany filmu, to to będzie głupie? - zapytałam, gdy już szliśmy przez Dover w stronę galerii, gdzie znajdowało się kino.

- To będzie bardzo głupie. - odparł Bradley poważnym głosem. Jednak długo nie wytrzymał, ponieważ zaczął się głośno śmiać. – Co Ci nie pasuje w tym filmie?

- WSZYSTKO. Dosłownie wszystko! Lubię Avengers, Iron Mana, Spidermana, ale nie to! To jest takie nudne. Te wszystkie deceptikony, autoboty…

- Skąd wiesz, że istnieją deceptikony i autoboty? – zapytał zdziwiony Bradley.

- Mam brata, zapomniałeś? Byłam tym katowana przez niego, a teraz doszedłeś jeszcze Ty! – powiedziałam dobitnie.

- Nie marudź. - powiedział, po czym szturchnął mnie w brzuch.

*   *   *

Film okazał się totalną klapą. Nie podobało mi się w nim nic, poza muzyką i jednym przystojnym aktorem. Wszystko było takie… nudne. W pewnym momencie zachciało mi się spać i nie jestem pewna czy nie przysnęłam. Czuję jakbym ominęła trochę filmu, ale być może to złudne stwierdzenie. Wydaje mi się, że twórcom zabrakło ciekawego pomysłu, a sądząc po końcówce, mają oni jeszcze w planach jedną część. Mam tylko szczerą nadzieję , że Brad mnie nie zaciągnie na piątą część.

Sądząc po jego minie, gdy wyszliśmy z sali kinowej, to też nie był zadowolony. Ciągle komentował jakieś sceny, jakby myślał ,że mnie to obchodzi. Wyłączyłam się, ponieważ słuchanie o autobotach i ich stworzycielach, znudziło mnie. Wywróciłam jedynie oczami i spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Była już osiemnasta. To zadziwiające jak szybko czas leci. Przed chwilą kończyłam wolontariat.

Bradley odprowadził mnie do domu, ale nie chciał wracać do siebie, więc zaprosiłam go do środka. Jak zwykle taty nie było. Ta sytuacja robiła się co raz bardziej podejrzana i… przytłaczająca. Czuje, że to się odbija na nas wszystkich. Na naszych relacjach i tym podobnym.  Natomiast mama robiła coś w kuchni, zapewne przygotowywała sobie kolację. Zawsze jadała przed 19. Starała też się ten nawyk wprowadzić w diecie mojej i Tristana, jednak jej się nie udało.  Chciała, żebyśmy odżywiali się zdrowo i  ekologicznie. Ja oczywiście starałam się jeść we wskazany sposób, jednak Tris lubił łamać zasady, ponieważ co krok obżerał się jakimiś fast foodami. A mimo to, nadal był chudy jak patyk. Czasami gdy założy te swoje ciasne rurki to mam wrażenie, że jest ode mnie chudszy. Świadomość tego dobijała mnie.

- Dzień dobry, pani Evans. - powiedział Brad, zaglądając po drodze do kuchni.

- Cześć, Bradley. - odpowiedziała mama.

- Hej, mamo. - powiedziałam, wychylając się nad ramieniem chłopaka.

- Ooo jedzonko. - zawołał Brad, gdy tylko zobaczył przepyszne kanapki mamy, które leżały na stole.

- Częstuj się. – rodzicielka uśmiechnęła się, po czym spojrzała z troską na chłopaka.

Bradley wziął jedną z kolorowych kanapek mamy, a następnie razem ze mną poszedł do pokoju. Jak zwykle rzucił się na łóżko, czując się jak u siebie w domu. Nie chciałam kłaść się koło niego, więc usiadłam w fotelu, który był zaczepiony na haczyku, wwierconym w sufit.  Zaczęłam się bujać  na fotelu, odpychają się od podłogi stopami. Nudziło mi się więc wyjęłam telefon. Nasze spotkania wyglądały podobnie. Siedzieliśmy w jednym pomieszczeniu, jednak byliśmy zajęci sami sobą. Nie przeszkadzało mi, sama obecność Bradleya była czymś fajnym. Nie musieliśmy przecież ciągle rozmawiać. Chociaż zazwyczaj nie obyło się bez komentarzy gdy przeglądaliśmy jakieś serwisy społecznościowe.

Najgorzej było gdy Bradley przeglądał instagrama. Gdy tylko jakaś dziewczyna dodała zdjęcie on głośno wzdychał. To już był taki tik, zrozumiałam to po 10 razie, gdy Bradley nadal przewijał stronę główną.

- Ej Rose, ta jest ładna nie? – zapytał Brad podchodząc do mnie i pokazując mi zdjęcie uroczej blondynki na wyświetlaczu.

- Jest urocza. - powiedziałam.

- Dla ciebie wszystkie są urocze. - powiedział chłopak, wracając do swojej poprzedniej pozycji.

- Sorry. - odparłam .

Wróciłam do swojego poprzedniego zajęcia, czyli przeglądania facebooka. W sieci roiło się od zdjęć dziewczyn. Typowych selfies. Wszystko byłoby okej, gdyby nie te ich opisy w ogóle nie pasujące do zdjęcia. Zżynają jakiś mądry tekścik z piosenek, których nawet nie znają, a potem wrzucają go w rubrykę opisu. Żałosne - pomyślałam. Spojrzałam na chwilę ponad wyświetlacz i spostrzegał obierających się o framugę drzwi Angie wraz z moim bratem. Stali i gapili się na nas, chyba czekając aż któreś z nas ich zauważy.

- Zobacz Tristan co to się dzieje z dzisiejszą młodzieżą. - powiedziała blondynka w lokach.

- Nie mam pojęcia, ten świat schodzi na psy.

- Zgadzam się z tobą w stu procentach. - powiedziała Angie kręcąc głową z udawana dezaprobatą.

Spojrzałam wtedy na Bradleya, a on na mnie. Wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia, po czym on zabrał głos.

- Dlaczego przeszkadzacie nam w tak ważnej czynności?

- Nudzi nam się. - powiedzieli chórem.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Uwaga! Uwaga!
Jesteśmy bardzo blisko tego WIELKIEGO BUM! Chciałam Was tylko poinformować ,ze będę starała sie dodawać rozdziały regularnie,co wtorek :) 
PS.Bardzo Was proszę,jeśli to czytacie to skomentujcie chociaż głupim ''Podoba mi się''. Naprawdę nie wyobrażacie sobie jakie to uczucie,kiedy czytasz coś tak wspaniałego. Zrozumcie mnie,wasze komentarze mocno mnie motywują do dalszej pracy. 
Pozdrawiam,Wiki <3 

44 komentarze:

  1. Jak zwykle świetny rozdział. A jeżeli chodzi o film to mam z Rose zupełnie inne gusta. Uwielbiam czwartą część Transormersów!!! Ale cóż... takie życie. Mam nadzieję, że Brad i Rose będą ze sobą i tak. Pozdrawiam... @urodzonawmarcuuu

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno nic nie komentowałam, ale przeczytałam wszystkie rozdziały z drugiej części opowiadania. I jak zwykle bardzo mi się podoba i mam nadzieję, że to zapowiedziane BUM będzie w następnym rozdziale, bo już nie mogę się tego doczekać. Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na wielkie BUM gfhjghkdfjhkdf

    OdpowiedzUsuń
  4. kochana, świetny rozdział! :)
    Tris i Angie rozwalili, coś czuję, że oni pomogą w tym wielkim BUM :))
    Czekam na kolejny :*

    @ohmyhojbjerg

    OdpowiedzUsuń
  5. Przecudowny,prześwietny i prze prze prze
    Wyobraziłam sobie tą scenkę gdy wchodzą Angie i Tristian a w pokoju takie zamuły Rose i Brad

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zwykle świetny rozdział czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny! Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  8. rozdział jak zwykle świetny ^.^ nie martw sie ilością komentarzy bo na niektórych blogach nikt nic nie komentuje ;) czuje że Brad i Rose coraz bardziej sie od siebie oddalają :/ trzeba ich połączyć ;) życze dalszych pomysłów ;) loffki kisski ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Post jak zwykle świetny. Ja chcę już bumm :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudo *-* Rose ma szczęście że ktoś taki jak Brad jest przyniej, a Brad ma szczęście, że ma kogoś takiego jak Rose.... Czeklam na BUM i następny rozdział... :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Aww oni są tacy słodcy :*
    kocham Nat ma rację oni muszą być razem :)
    Fajna końcówka xd //@_klaudiiaa

    OdpowiedzUsuń
  12. genialny rozdzial i PODOBA MI SIE, haha. XD juz nie moge doczekac sie nastepnego rozdzialu i tego WIELKIEGO BUM XD <3

    OdpowiedzUsuń
  13. No nareszcie wiem już o co chodzi w całym opowiadaniu :) Nadrobiłam zaległości, trochę mi to zajęło,ale wolałam zrobic to solidnie :) Początek bardzo fajny, rozbawiła mnie ta sytuacja z wiekiem heh " Wiedziałeś, że on ma dwadzieścia dwa lata? " :D Dalej było też bardzo ciekawie. To z opisami fotek na facebook'u to 100% racji, albo nie znają, albo i nawet nie rozumieją :D Czekam na następny rozdział :) Pozdrawiam:*
    PS: Twój blog ląduje u mnie w Polecanych i w blogach ,które czytam regularnie :*

    OdpowiedzUsuń
  14. No heej! Wiesz, że Cię wielbię i twojego bloga :3 I trzymam moooocno kciuki abyś nie straciła weny i w ogóle. Czekam na to BUUM. :3 A ten rozdział bardzo dobry <3
    Pozdrawiam.
    AbyssPoland xx

    OdpowiedzUsuń
  15. Jest super i bardzo mi się podoba ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajnie się czyta :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Boję się, że Rose bd chora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo super, wracam tu we wtorek :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo fajny rozdział ^^ Jak Rose może nie lubić tego filmu?! :O Czekam na to wielkie BUM :D
    Życzę weny i czekam na nexta xx
    @Toriixdd

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny rozdział <3
    Jestem bardzo, bardzo ciekawa tego wielkiego BUM .
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Zajefajny rozdział już nie mogę doczekać się następnego <3. Pozdrawiam i życzę weny.
    www.opowiadanieothevamps.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Czekam na wielkie BUM! :D Dokładnie Cię, znaczy Rose rozumiem jak chodzi o te nie pasujące opisy na fb -,-... Oczywiście, że ten rozdział mi się podobał, poprostu czytam kolejny rozdział mojej ulubionej "książki" tak sobie to wmawiam. :) / @phoenix_Carrots

    OdpowiedzUsuń
  23. Nadal czekam na info co dzieje sie z Rose :-( Rozdział fajny :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. super rozdział ;) zastanawiam się ciągle, co się dzieje z Rose? zdradz w końcu, bo już mnie mózg rozbolał od główkowania XD hahahah
    a tak na serio, to ciekawość mnie zżera do to za WIELKIE BUM! ?
    czekam na cd i pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny rozdział. Co to za wielkie BUM? Już nie mogę się doczekać *_* Tris i Angie rozwalili system :D
    http://fairytaledreamcloudeen.blogspot.com/
    http://fantastycznekrolestwo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny rozdział! ♥
    Juz się nie mogę doczekać nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  27. Wszystkie części Transformers byly swietne kocham te filmy;) Rozdział jak zwykle wspaniały:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Swietny rozdział;D
    Bradley i Nat są takim słodkim rodzeństwem*o*
    Nie mogę już doczekać się tego wielkiego BUM!!^^

    OdpowiedzUsuń
  29. Hahaha. Jestem ciekawa kiedy wyjaśni się depresyjny stan Rose...

    OdpowiedzUsuń
  30. siema, świetny rozdział. bloga czytam od początku, ale nigdy nie miałam okazji skomentować:/
    zapraszam do mnie:
    http://lullaby-for-angel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. Cudowne to zdanie *.* ----->"...postanowiliśmy, że rezygnujemy z tych ciągłych niedomówień i od teraz mówimy sobie wszystko, co jest ważne i zasługuje na naszą obustronną uwagę."
    Świetny rozdział. Czekam na nn. ;3

    OdpowiedzUsuń
  32. Jejku twój ff jest cudowny! Przeczytałam wszystkie rozdziały w jeden wieczór! Masz wielki talent do pisania! Z niecierpliwością czekam na kolejną czesc! Życzę ci weny! ❤

    OdpowiedzUsuń
  33. Jak zawsze świetny rozdział <3 Wspaniale piszesz ;** Czekam na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Dziękuję za komentarz u mnie i mam nadzieję, że jeszcze nie raz tam wpadniesz. Rozdział pierwszy już jest :)
    Mam nadzieję, że pozostawisz pod nim jakiś ślad po sobie <3
    // http://belive-in-my-life.blogspot.com
    A co rozdziału to cudowny jak zawsze.!
    Pisz! Życzę ci weny, bo codziennie z wielką nadzieją odwiedzam twojego bloga, ze może kolejny rozdział się pojawi.
    I co? Pojawił sięę :D
    Obserwuję :**

    OdpowiedzUsuń
  35. Wow! Jak ty ślicznie piszesz. Ogólnie nie czytam opowiadań, ale te jest po prostu idealne. Czytam go od początku i za każdym razem płacze gdy czytam to. BOSKO

    OdpowiedzUsuń
  36. Podoba mi się....koniec komentarza....


    HHAHAHAHAHHAHAHA dobre, to by nie było w moim stylu xd Ja zawsze muszę walnąć coś długiego i mega głupiego xd
    Co do tej młodzieży schodzącej na psy to mają trochę racji (wybaczcie) :P
    A ty byś nie straszyła tym WIELKIM BUM tylko je w końcu zrobiła :P Jesteś okrutna ;__;
    Brad głodomor :D
    Mam nadzieję, że jej ojciec nie zdradza jej mamy :o To by było okropne! Nie waż nie nawet xd (żart) :P Dostałby ode mnie w morde! A jeśli jej nie zdradził to przepraszam, że go obraziłam xd
    Wiec pisaj szybko bom ciekawa!XD
    Weny dużooooooo;*
    Ściskam ~ Lilly <3

    OdpowiedzUsuń
  37. Przepraszam, że ostatnio tu nie komentuje zwyczajnie nie mam czasu, ale czytam regularnie :D zapraszam do mnie, wiem że ci się kiedyś podobało ;p http://ourhistorywithbvb.blogspot.com/2014/07/rozdzia-5.html

    OdpowiedzUsuń
  38. Gratuluje zostałaś nominowana do Liebster Blog Award. Więcej informaci w notce http://illneverforgetyou-blog.blogspot.com/2014/07/liebster-blog-award.htm

    OdpowiedzUsuń
  39. Super, jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Podoba mi się ;) Twoje rozdziały stają się trochę za bardzo wciągające :D Brat coś do mnie gadał a ja w ogóle nic nie słyszałam dopiero jak mnie uderzył to się zorientowałam że go nie słucham ;) Jak je czytam to po prostu mnie nie ma, znikam ! ^^ Dziękuję ci za to, wspaniałe uczucie !
    Sama też nie chciałabym iść na Transformersy, chociaż z Bradem poszłabym do kina na wszystko ;)
    Napisz w przyszłości książkę albo już się za nią zabieraj, jak tylko wpadnie ci do głowy jakiś pomysł ;3
    Trzymam kciuki *.*

    OdpowiedzUsuń
  41. Huhuhu! Bradley zaszalał, zabrał Rose na Transformersów xD Nie mogę z Natalie ;D Haha, ona w tym opowiadaniu jest genialna. Długo mnie tu nie było, ale zdążyłam przeczytać już 8 rozdział, więc nie napiszę tu czego się obawiam tylko obawiałam w 8. No więc myślałam, że Rose ciężko zachoruje i trafi do szpitala...Naszczęście nic takiego się nie stało :D Szczerze? Nie znoszę Luke'a..niech spada! :D

    Ten rozdział całkiem spoko ;) Dobrze, że Rose pogadała z Brad'em o Lily. Pozdrawiam, wierna czytelniczka, Iza :**

    OdpowiedzUsuń
  42. Twój ff jest jednym z lepszych, a ja dużo ich czytam....

    OdpowiedzUsuń