od teraz możecie zobaczyć jak wyglądają rodzice Rose i Tristana zjeżdżając na sam dół zakładki 'Bohaterowie' , a następnie klikając w nazwę,która odeśle Was do odpowiedniego zdjęcia.
(Brad)
Odebrałem Jesse od weterynarza, po czym od razu skierowałem się w
stronę parku. Byłem umówiony z Rose na drugą poważną rozmowę w tym
tygodniu. Ostatnio coraz częściej mieliśmy dużo ważnych spraw do
obgadania. Po tamtej pamiętnej imprezie walentynkowej postanowiliśmy, że
rezygnujemy z tych ciągłych niedomówień i od teraz mówimy sobie
wszystko, co jest ważne i zasługuje na naszą obustronną uwagę.
Szedłem żwirową alejką przez park ze smyczą, do
której przypięta była Jesse. Gdy tylko weszliśmy w drużkę przy stawie,
pies zaczął się wyrywać i co raz szybciej iść. Na nic zdały się moje
komendy. Jesse celowo mnie ignorowała, aby potem móc przyśpieszyć. W
pewnej chwili nie mogłem zwyczajnie iść, ponieważ aby nadążyć za
zwierzakiem, musiałem biec.
Już z oddali widać było, że Rose nie siedzi sama na
ławce. Trzymała w ręku książkę, jednak jej nie czytała, ponieważ była
zajęta rozmową z jakimś chłopakiem. Gdy tylko podszedłem bliżej, moim
oczom ukazał się obraz Luke’a. Myślałem, że padnę. Skąd on się tutaj
wziął i dlaczego z nią rozmawia? Tyle pytań nasuwało mi się na język.
Przybliżyłem się nieco, dzięki czemu mogłem zobaczyć jak Luke przeciąga
się i patrzy w moją stronę. Wstał, pożegnał się z moją przyjaciółką, a
potem ruszył w alejkę. Dziwne zjawisko. Tak, jakby celowo mnie unikał.
Może to i dobrze? Prychnąłem jedynie pod nosem, po czym uśmiechnąłem się
do Rose, ponieważ widziałem, że spogląda na mnie.
- Cześć, Brad.
- Heeeej, czy to był Luke? - zapytałem, chociaż byłem pewien, że to on.
- No.
- Co chciał?
- W zasadzie to nawet nie wiem. Przepraszałam go za tamten taniec
i... - dziewczyna na chwilę przerwała, aby zmienić pozycje na ławce.
Usiadła teraz po turecku, sprawiając, że siedziałem bokiem do niej. -
Wiedziałeś, że on ma dwadzieścia dwa lata?
- Raczej, że tak. – odparłem.
- CZEMU MI TEGO NIE POWIEDZIAŁEŚ? – Rosalie prawie krzyknęła.
- Uznałem to za mało istotne. - powiedziałem, wywracając oczami. – O czym chciałam pogadać?
- Um... - dziewczyna nie wiedziała co ma powiedzieć. Widać było, że zastanawia się nad doborem słów.
-
Pamiętasz, jak na imprezie szkolnej powiedziałam Ci, że masz wybrać,
albo przyjaźń albo nic. - pokiwałem głową. - I wtedy użyłam argumentu,
że nie chcę ranić uczuć pewnej dziewczyny. Tą dziewczyną była i… w sumie
nadal jest Lily.
- Jaka Lily? - zapytałem zdezorientowany.
- Ta, której dałeś kosza i odmówiłeś jej wspólnego pójścia na tą właśnie imprezę. - poinformowała Rose ze stoickim spokojem.
- Nie wiem do czego zmierzasz. - odparłem bezradnie.
-
Mowa o Lily. Dziewczyna jak głupia za tobą szaleje, a Ty ją ignorujesz.
Weź się z nią umów, a nie. Ona codziennie mi, za przeproszeniem, dupę
truje bo prosi mnie, abym jej pomogła do ciebie jakoś dotrzeć. Umów się z
nią i będziemy mieli wszystko z głowy. - powiedziała Rose na jednym
tchu.
- CO? Nie. - odparłem bez głębszego przemyślenia.
-
Proszę, zrób to dla mnie. – dziewczyna zrobiła maślane oczka.
Wiedziałem, że prędzej czy później ulegnę i będę musiał iść na tą
randkę. Kto wie? Może mi się uda z Lily? Fajnie by było gdybym ułożył
sobie jako tako życie uczuciowe. Potrzebuję dziewczyny, brakuje mi
ciepła i miłości od drugiej osoby.
- Dobrze, ale coś za coś. – spojrzała na mnie
pytającym wzrokiem, więc po chwili dodałem. – Idziesz ze mną do kina na
transformersów!
- Nie lubię takich filmów, dobrze o tym wiesz. - powiedziała z wyrzutem.
- Wiem, to za karę. - wystawiłem język, aby potem zacząć się śmiać.
* * *
(Rose)
-
Ale naprawdę musimy iść na ten film? - spytałam Bradleya, kiedy on
wiązał swoje trampki, zaraz po tym jak Jesse zaznaczyła swój teren na
jego poprzednich butach.
- Na jaki film idziecie? – zapytała Natalie schodząc ze schodów.
- Na Transformers 4. –oznajmiłam siostrze przyjaciela.
-
Brad. - zwróciła się do brata. – Jak możesz zabierać dziewczynę na tak
denny film? Chcesz, żeby zasnęła? Nie wiem, co się z wami teraz chłopcy
dzieje. Jeśli idziesz na randkę to wybieraj bardziej romantyczne filmy.
- Zaraz,zaraz. Nie zapędzaj się tak siostro. -
odpowiedział Brad, śmiejąc się. – Po pierwsze, nie idziemy na randkę.
Ile razy mamy Ci to tłumaczyć, że jesteśmy przyjaciółmi? Po drugie…
- I tak Wam nie wierzę. - wtrąciła Nat.
-
Po drugie - zaczął ponownie Bradley. - W transformers jest wątek miłośny
i gra tam przystojny aktor, więc Rose będzie miała na co się popatrzeć.
- Jak przystojny? - zapytałam zaciekawiona.
-
W ogóle się do mnie nie umywa. Dobrze wiesz, że ja jestem
najprzystojniejszy, ale tamten nie jest zły. Chociaż widzisz codziennie
lepsze widoki, pamiętaj o tym. – chłopak zaczął wskazywać na swoją
twarz.
- Jesteś taki… - zaczęłam.
-
Próżny, głupi, zadufany w sobie? Taaaaak, to jest właśnie Bradley Will
Simpson w całej swej okazałości! – odpowiedziała za mnie Natalie, za co byłam
jej wdzięczna.
Mam nadzieję, że Brad ma dystans do siebie i nie
odbierze zbyt osobiście tych kąśliwych uwag Natalie. Zawsze gdy byłam u
niego w domu, a Natalie była w pobliżu… dogryzała nam obojgu. Ciągle
mówiła, że musimy być parą i ona nie wierzy w nasze głupie wymówki.
Próbowała także lub zawstydzić Brada. Czasami nawet jej się udawało.
Wtedy chłopak stawał się czerwony, jednak zaraz odstawiał scenkę Nat w
taki sposób, że to ona się wstydziła. Lubiłam patrzeć na te zjawisko.
Oni byli taką cudowną parą rodzeństwa. Mimo, że ciągle się sprzeczali to
dogadywali się świetnie w innych sprawach i byli sobie bliscy. Byli po
prostu takim prawdziwym rodzeństwem. Rodzeństwem do naśladowania.
- Czy jeśli ponowię próbę przekonania Cię do zmiany
filmu, to to będzie głupie? - zapytałam, gdy już szliśmy przez Dover w
stronę galerii, gdzie znajdowało się kino.
- To
będzie bardzo głupie. - odparł Bradley poważnym głosem. Jednak długo
nie wytrzymał, ponieważ zaczął się głośno śmiać. – Co Ci nie pasuje w
tym filmie?
- WSZYSTKO. Dosłownie wszystko! Lubię Avengers, Iron
Mana, Spidermana, ale nie to! To jest takie nudne. Te wszystkie
deceptikony, autoboty…
- Skąd wiesz, że istnieją deceptikony i autoboty? – zapytał zdziwiony Bradley.
- Mam brata, zapomniałeś? Byłam tym katowana przez niego, a teraz doszedłeś jeszcze Ty! – powiedziałam dobitnie.
- Nie marudź. - powiedział, po czym szturchnął mnie w brzuch.
* * *
Film okazał się
totalną klapą. Nie podobało mi się w nim nic, poza muzyką i jednym
przystojnym aktorem. Wszystko było takie… nudne. W pewnym momencie
zachciało mi się spać i nie jestem pewna czy nie przysnęłam. Czuję
jakbym ominęła trochę filmu, ale być może to złudne stwierdzenie. Wydaje
mi się, że twórcom zabrakło ciekawego pomysłu, a sądząc po końcówce,
mają oni jeszcze w planach jedną część. Mam tylko szczerą nadzieję , że
Brad mnie nie zaciągnie na piątą część.
Sądząc po jego minie, gdy wyszliśmy z sali kinowej,
to też nie był zadowolony. Ciągle komentował jakieś sceny, jakby myślał
,że mnie to obchodzi. Wyłączyłam się, ponieważ słuchanie o autobotach i
ich stworzycielach, znudziło mnie. Wywróciłam jedynie oczami i
spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Była już osiemnasta. To zadziwiające
jak szybko czas leci. Przed chwilą kończyłam wolontariat.
Bradley odprowadził mnie do domu, ale nie chciał
wracać do siebie, więc zaprosiłam go do środka. Jak zwykle taty nie
było. Ta sytuacja robiła się co raz bardziej podejrzana i…
przytłaczająca. Czuje, że to się odbija na nas wszystkich. Na naszych
relacjach i tym podobnym. Natomiast mama robiła coś w kuchni, zapewne
przygotowywała sobie kolację. Zawsze jadała przed 19. Starała też się
ten nawyk wprowadzić w diecie mojej i Tristana, jednak jej się nie
udało. Chciała, żebyśmy odżywiali się zdrowo i ekologicznie. Ja
oczywiście starałam się jeść we wskazany sposób, jednak Tris lubił łamać
zasady, ponieważ co krok obżerał się jakimiś fast foodami. A mimo to,
nadal był chudy jak patyk. Czasami gdy założy te swoje ciasne rurki to
mam wrażenie, że jest ode mnie chudszy. Świadomość tego dobijała mnie.
- Dzień dobry, pani Evans. - powiedział Brad, zaglądając po drodze do kuchni.
- Cześć, Bradley. - odpowiedziała mama.
- Hej, mamo. - powiedziałam, wychylając się nad ramieniem chłopaka.
- Ooo jedzonko. - zawołał Brad, gdy tylko zobaczył przepyszne kanapki mamy, które leżały na stole.
- Częstuj się. – rodzicielka uśmiechnęła się, po czym spojrzała z troską na chłopaka.
Bradley wziął jedną z kolorowych kanapek mamy, a
następnie razem ze mną poszedł do pokoju. Jak zwykle rzucił się na
łóżko, czując się jak u siebie w domu. Nie chciałam kłaść się koło
niego, więc usiadłam w fotelu, który był zaczepiony na haczyku,
wwierconym w sufit. Zaczęłam się bujać na fotelu, odpychają się od
podłogi stopami. Nudziło mi się więc wyjęłam telefon. Nasze spotkania
wyglądały podobnie. Siedzieliśmy w jednym pomieszczeniu, jednak byliśmy
zajęci sami sobą. Nie przeszkadzało mi, sama obecność Bradleya była
czymś fajnym. Nie musieliśmy przecież ciągle rozmawiać. Chociaż
zazwyczaj nie obyło się bez komentarzy gdy przeglądaliśmy jakieś serwisy
społecznościowe.
Najgorzej było gdy Bradley przeglądał instagrama.
Gdy tylko jakaś dziewczyna dodała zdjęcie on głośno wzdychał. To już był
taki tik, zrozumiałam to po 10 razie, gdy Bradley nadal przewijał
stronę główną.
- Ej Rose, ta jest ładna nie? – zapytał Brad podchodząc do mnie i pokazując mi zdjęcie uroczej blondynki na wyświetlaczu.
- Jest urocza. - powiedziałam.
- Dla ciebie wszystkie są urocze. - powiedział chłopak, wracając do swojej poprzedniej pozycji.
- Sorry. - odparłam .
Wróciłam
do swojego poprzedniego zajęcia, czyli przeglądania facebooka. W sieci
roiło się od zdjęć dziewczyn. Typowych selfies. Wszystko byłoby okej,
gdyby nie te ich opisy w ogóle nie pasujące do zdjęcia. Zżynają jakiś
mądry tekścik z piosenek, których nawet nie znają, a potem wrzucają go w
rubrykę opisu. Żałosne - pomyślałam. Spojrzałam na chwilę ponad
wyświetlacz i spostrzegał obierających się o framugę drzwi Angie wraz z
moim bratem. Stali i gapili się na nas, chyba czekając aż któreś z nas
ich zauważy.
- Zobacz Tristan co to się dzieje z dzisiejszą młodzieżą. - powiedziała blondynka w lokach.
- Nie mam pojęcia, ten świat schodzi na psy.
- Zgadzam się z tobą w stu procentach. - powiedziała Angie kręcąc głową z udawana dezaprobatą.
Spojrzałam wtedy na Bradleya, a on na mnie. Wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia, po czym on zabrał głos.
- Dlaczego przeszkadzacie nam w tak ważnej czynności?
- Nudzi nam się. - powiedzieli chórem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Uwaga! Uwaga!
Jesteśmy bardzo blisko tego WIELKIEGO BUM! Chciałam Was tylko poinformować ,ze będę starała sie dodawać rozdziały regularnie,co wtorek :)
PS.Bardzo Was proszę,jeśli to czytacie to skomentujcie chociaż głupim ''Podoba mi się''. Naprawdę nie wyobrażacie sobie jakie to uczucie,kiedy czytasz coś tak wspaniałego. Zrozumcie mnie,wasze komentarze mocno mnie motywują do dalszej pracy.
Pozdrawiam,Wiki <3
Jak zwykle świetny rozdział. A jeżeli chodzi o film to mam z Rose zupełnie inne gusta. Uwielbiam czwartą część Transormersów!!! Ale cóż... takie życie. Mam nadzieję, że Brad i Rose będą ze sobą i tak. Pozdrawiam... @urodzonawmarcuuu
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuńDawno nic nie komentowałam, ale przeczytałam wszystkie rozdziały z drugiej części opowiadania. I jak zwykle bardzo mi się podoba i mam nadzieję, że to zapowiedziane BUM będzie w następnym rozdziale, bo już nie mogę się tego doczekać. Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńczekam na wielkie BUM gfhjghkdfjhkdf
OdpowiedzUsuńkochana, świetny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńTris i Angie rozwalili, coś czuję, że oni pomogą w tym wielkim BUM :))
Czekam na kolejny :*
@ohmyhojbjerg
Przecudowny,prześwietny i prze prze prze
OdpowiedzUsuńWyobraziłam sobie tą scenkę gdy wchodzą Angie i Tristian a w pokoju takie zamuły Rose i Brad
Jak zwykle świetny rozdział czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńCudowny! Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle świetny ^.^ nie martw sie ilością komentarzy bo na niektórych blogach nikt nic nie komentuje ;) czuje że Brad i Rose coraz bardziej sie od siebie oddalają :/ trzeba ich połączyć ;) życze dalszych pomysłów ;) loffki kisski ;*
OdpowiedzUsuńPost jak zwykle świetny. Ja chcę już bumm :D
OdpowiedzUsuńCudo *-* Rose ma szczęście że ktoś taki jak Brad jest przyniej, a Brad ma szczęście, że ma kogoś takiego jak Rose.... Czeklam na BUM i następny rozdział... :*
OdpowiedzUsuńAww oni są tacy słodcy :*
OdpowiedzUsuńkocham Nat ma rację oni muszą być razem :)
Fajna końcówka xd //@_klaudiiaa
genialny rozdzial i PODOBA MI SIE, haha. XD juz nie moge doczekac sie nastepnego rozdzialu i tego WIELKIEGO BUM XD <3
OdpowiedzUsuńNo nareszcie wiem już o co chodzi w całym opowiadaniu :) Nadrobiłam zaległości, trochę mi to zajęło,ale wolałam zrobic to solidnie :) Początek bardzo fajny, rozbawiła mnie ta sytuacja z wiekiem heh " Wiedziałeś, że on ma dwadzieścia dwa lata? " :D Dalej było też bardzo ciekawie. To z opisami fotek na facebook'u to 100% racji, albo nie znają, albo i nawet nie rozumieją :D Czekam na następny rozdział :) Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńPS: Twój blog ląduje u mnie w Polecanych i w blogach ,które czytam regularnie :*
No heej! Wiesz, że Cię wielbię i twojego bloga :3 I trzymam moooocno kciuki abyś nie straciła weny i w ogóle. Czekam na to BUUM. :3 A ten rozdział bardzo dobry <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
AbyssPoland xx
Jest super i bardzo mi się podoba ♥
OdpowiedzUsuńFajnie się czyta :D
OdpowiedzUsuńBoję się, że Rose bd chora.
OdpowiedzUsuńBardzo super, wracam tu we wtorek :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział ^^ Jak Rose może nie lubić tego filmu?! :O Czekam na to wielkie BUM :D
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i czekam na nexta xx
@Toriixdd
Świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńJestem bardzo, bardzo ciekawa tego wielkiego BUM .
Pozdrawiam :*
Zajefajny rozdział już nie mogę doczekać się następnego <3. Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuńwww.opowiadanieothevamps.blogspot.com
Czekam na wielkie BUM! :D Dokładnie Cię, znaczy Rose rozumiem jak chodzi o te nie pasujące opisy na fb -,-... Oczywiście, że ten rozdział mi się podobał, poprostu czytam kolejny rozdział mojej ulubionej "książki" tak sobie to wmawiam. :) / @phoenix_Carrots
OdpowiedzUsuńNadal czekam na info co dzieje sie z Rose :-( Rozdział fajny :-)
OdpowiedzUsuńsuper rozdział ;) zastanawiam się ciągle, co się dzieje z Rose? zdradz w końcu, bo już mnie mózg rozbolał od główkowania XD hahahah
OdpowiedzUsuńa tak na serio, to ciekawość mnie zżera do to za WIELKIE BUM! ?
czekam na cd i pozdrawiam :3
Świetny rozdział. Co to za wielkie BUM? Już nie mogę się doczekać *_* Tris i Angie rozwalili system :D
OdpowiedzUsuńhttp://fairytaledreamcloudeen.blogspot.com/
http://fantastycznekrolestwo.blogspot.com/
Świetny rozdział! ♥
OdpowiedzUsuńJuz się nie mogę doczekać nexta :*
Wszystkie części Transformers byly swietne kocham te filmy;) Rozdział jak zwykle wspaniały:)
OdpowiedzUsuńSwietny rozdział;D
OdpowiedzUsuńBradley i Nat są takim słodkim rodzeństwem*o*
Nie mogę już doczekać się tego wielkiego BUM!!^^
Hahaha. Jestem ciekawa kiedy wyjaśni się depresyjny stan Rose...
OdpowiedzUsuńsiema, świetny rozdział. bloga czytam od początku, ale nigdy nie miałam okazji skomentować:/
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie:
http://lullaby-for-angel.blogspot.com/
Cudowne to zdanie *.* ----->"...postanowiliśmy, że rezygnujemy z tych ciągłych niedomówień i od teraz mówimy sobie wszystko, co jest ważne i zasługuje na naszą obustronną uwagę."
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Czekam na nn. ;3
Jejku twój ff jest cudowny! Przeczytałam wszystkie rozdziały w jeden wieczór! Masz wielki talent do pisania! Z niecierpliwością czekam na kolejną czesc! Życzę ci weny! ❤
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny rozdział <3 Wspaniale piszesz ;** Czekam na kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz u mnie i mam nadzieję, że jeszcze nie raz tam wpadniesz. Rozdział pierwszy już jest :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pozostawisz pod nim jakiś ślad po sobie <3
// http://belive-in-my-life.blogspot.com
A co rozdziału to cudowny jak zawsze.!
Pisz! Życzę ci weny, bo codziennie z wielką nadzieją odwiedzam twojego bloga, ze może kolejny rozdział się pojawi.
I co? Pojawił sięę :D
Obserwuję :**
Wow! Jak ty ślicznie piszesz. Ogólnie nie czytam opowiadań, ale te jest po prostu idealne. Czytam go od początku i za każdym razem płacze gdy czytam to. BOSKO
OdpowiedzUsuńPodoba mi się....koniec komentarza....
OdpowiedzUsuńHHAHAHAHAHHAHAHA dobre, to by nie było w moim stylu xd Ja zawsze muszę walnąć coś długiego i mega głupiego xd
Co do tej młodzieży schodzącej na psy to mają trochę racji (wybaczcie) :P
A ty byś nie straszyła tym WIELKIM BUM tylko je w końcu zrobiła :P Jesteś okrutna ;__;
Brad głodomor :D
Mam nadzieję, że jej ojciec nie zdradza jej mamy :o To by było okropne! Nie waż nie nawet xd (żart) :P Dostałby ode mnie w morde! A jeśli jej nie zdradził to przepraszam, że go obraziłam xd
Wiec pisaj szybko bom ciekawa!XD
Weny dużooooooo;*
Ściskam ~ Lilly <3
Przepraszam, że ostatnio tu nie komentuje zwyczajnie nie mam czasu, ale czytam regularnie :D zapraszam do mnie, wiem że ci się kiedyś podobało ;p http://ourhistorywithbvb.blogspot.com/2014/07/rozdzia-5.html
OdpowiedzUsuńCudowny *-*
OdpowiedzUsuń@megatightening
Gratuluje zostałaś nominowana do Liebster Blog Award. Więcej informaci w notce http://illneverforgetyou-blog.blogspot.com/2014/07/liebster-blog-award.htm
OdpowiedzUsuńSuper, jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ;) Twoje rozdziały stają się trochę za bardzo wciągające :D Brat coś do mnie gadał a ja w ogóle nic nie słyszałam dopiero jak mnie uderzył to się zorientowałam że go nie słucham ;) Jak je czytam to po prostu mnie nie ma, znikam ! ^^ Dziękuję ci za to, wspaniałe uczucie !
OdpowiedzUsuńSama też nie chciałabym iść na Transformersy, chociaż z Bradem poszłabym do kina na wszystko ;)
Napisz w przyszłości książkę albo już się za nią zabieraj, jak tylko wpadnie ci do głowy jakiś pomysł ;3
Trzymam kciuki *.*
Huhuhu! Bradley zaszalał, zabrał Rose na Transformersów xD Nie mogę z Natalie ;D Haha, ona w tym opowiadaniu jest genialna. Długo mnie tu nie było, ale zdążyłam przeczytać już 8 rozdział, więc nie napiszę tu czego się obawiam tylko obawiałam w 8. No więc myślałam, że Rose ciężko zachoruje i trafi do szpitala...Naszczęście nic takiego się nie stało :D Szczerze? Nie znoszę Luke'a..niech spada! :D
OdpowiedzUsuńTen rozdział całkiem spoko ;) Dobrze, że Rose pogadała z Brad'em o Lily. Pozdrawiam, wierna czytelniczka, Iza :**
Twój ff jest jednym z lepszych, a ja dużo ich czytam....
OdpowiedzUsuń