wtorek, 22 lipca 2014

[2] Rozdział 8.''Od dziś nie jesteś moją siostrą!''

notka pod rozdziałem :)  

 (Rose)
   Była dopiero godzina popołudniowa, więc postanowiliśmy się gdzieś przejść we czwórkę. Angie oraz mój kochany brat upierali się, abyśmy poszli razem do Nando’s . Poparłam ich pomysł, ponieważ byłam ciekawa, jak zareaguje Bradley. Chciałam wiedzieć czy nadal będzie trzymał się naszego zakładu, czy może też zje kurczaka i automatycznie przegra. Pragnęłam jego przegranej bardzo mocno.
   Wybraliśmy jeden z okrągłych stołów, stojących przy oknie na samym końcu pomieszczenia.  Kelnerka prędko do nas przyszła i poprosiła o złożenie zamówienia. Nie mogłam się doczekać chwili, gdy zacznie mówić Brad, więc spojrzałam na niego, a on z szerokim uśmiechem powiedział, że zamawia sałatkę. Chłopak spojrzał na mnie zwycięskim wzrokiem, a następnie puścił oczko. Czułam się lekko zbita z tropu, jednak starałam się tego po sobie nie okazywać.
   Dziewczyna, która przyjmowała od nas zamówienie nie miała więcej lat niż my. Podejrzewam, że dorabiała tu popołudniu zaraz po zajęciach w szkole. Przez cały czas uśmiechała się do chłopaków. W pewnym momencie miałam wrażenie, że podrywa Tristana. Spojrzałam więc na Angie, która robiła się czerwona ze złości. Uśmiechnęłam się, ponieważ cała ta sytuacja wydawała się być urocza.    Gdy  kelnerka odchodziła z zamówieniami, Angie spojrzała się na nią takim wzrokiem, jakby chciała ją zabić, po czym przeniosła go na Tristana.
   Ten uśmiechnął się do niej tylko i wzruszył ramionami.  Nie bardzo znam się na relacjach damsko – męskich, ale to jak teraz zachował się Tris było bardzo głupie. Miałam ochotę do niego podejść i walnąć go patelnią w głowę, aby w końcu przejrzał na oczy. Angie martwiła się, to normalne.
- Angie, kochanie… Nie spinaj się. - powiedział mój wybitnie mądry brat.
- Nie spinam się, wszystko ok. - odpowiedziała, siląc się na normalny ton.
- Na twoim miejscu, Angie - zwrócił się do dziewczyny Brad. - uważałbym na Tristana. Nie masz pojęcia, ile dziewczyn za nim szaleje.
   Posłałam chłopakowi gromiące spojrzenie. A potem kopnęłam go w piszczel. Jak oni mogą być tak głupi? Chłopak zawył z bólu, po czym złapał się za nogę. Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem i zapytał niemo ‘’za co?’’. Nie miałam ochoty mu odpowiadać, więc wywróciłam oczami, a następnie odwróciłam się w stronę Angie i posłałam jej pocieszający uśmiech.
- Nie poddajesz się. - powiedziałam zaraz po tym, jak ta sama dziewczyna przyniosła nam nasze zamówienia. Angie i Tris jak zwykle wzięli wielką porcję kurczaka z frytkami, natomiast ja wybrałam, tak jak Brad, sałatkę. Bradley wziął swoje zamówienie i zaczął się zajadać sałatą z sałatki greckiej.
- Jak widzisz. - odpowiedział chłopak.
- O co chodzi? - spytał zdezorientowany Tristan.
- NIC. - odpowiedziałam szybko, chcąc uniknąć tematu.
- Mamy zakład. - wtrącił Brad, nie dając za wygraną.
- Jaki? - zapytała zaciekawiona Angie, przeżuwając frytkę.
- Nie mogę jeść kurczaka z Nando’s przez dwa tygodnie. - oznajmił chłopak.
- CO? Jak możesz? Kto to wymyślił? - prawie wykrzyczał Tris.
- Ja. - odpowiedziałam.
- Jak możesz być tak złą kobietą, Rose? Odciągać mężczyznę od Nando’s to przestępstwo. Od dziś nie jesteś moją siostrą!
- I co ja teraz zrobię? - zapytałam ze sztucznym przerażeniem.
- Idź się wyżalić na Twitterze. - odpowiedział Brad, parskając śmiechem.
- Angie, jak ja mam z nimi wytrzymać? - spytałam dziewczynę, całkowicie ignorując chłopaków, nabijających się ze mnie.
- Chodźmy od nich. - powiedziała, czekając na reakcje chłopaków. - Zobaczysz, jeszcze będą nas błagać, żebyśmy wróciły
   I w tej chwili Angie wstała od stołu, a zaraz po niej i ja. Chłopaki na chwilę uspokoili się i kazali nam siadać. Jedząc swoją sałatkę, spojrzałam na Bradleya, który robił to samo. Właśnie miał zjeść ser feta, więc jego twarz wykrzywiła się w grymasie. Chłopak przełknął okropny ser, po czym złapał szybko szklankę i napił się wody. Jak widać zamówiona potrawa nie smakowała mu. W pewnej chwili zrobiło mi się go szkoda, ponieważ nie mógł zjeść kurczaka, którego tak lubi, tylko głupią sałatkę grecką.
- Nie męcz się tak i zamów sobie kurczaka. - powiedziałam do Brada. - Widać, że nie przepadasz za sałatkami.
- Nie, bo wtedy przegram. - odpowiedział.
- I tak idziesz na randkę z Lily, więc nasz zakład możemy uznać za nieważny. Od początku chciałam, żebyś się z nią umówił.
- Ale ja nie przegrałem, nie zjadłem kurczaka. - zaczął się bronić. - W takim razie to ja jestem zwycięzcą. Ja wygrałem.
- Dobra. - przyznałam dla świętego spokoju.
*   *   *
   Już w Nando’s pożegnaliśmy się z Bradem, który zadowolony ze zwycięstwa, wyszedł z restauracji.  Razem z Trisem poszliśmy odprowadzić Angie, aby potem wrócić do domu. Po drodze Tris mówił mi o maturze. Dawno nie rozmawialiśmy ze sobą, ponieważ Tristana tak jak taty nie byłą ciągle w domu. Chłopak albo był z Vampsami, albo był gdzieś z Angie. To trochę smutne, że nie ma dla mnie teraz dużo czasu, ponieważ wcześniej byliśmy prawie nierozłączni.
   Chciałam go spytać o tą całą sytuację z tatą i co on o tym sądzi, jednak trochę się wstydziłam. Może po prostu ja tak wszystko wyolbrzymiam i widzę to w szarych barwach. Może tego problemu w ogóle nie ma? Nie mam pojęcia.
- Taty coś często nie ma, nie? - zauważył Tris, gdy dochodziliśmy do ulicy, przy której mieszkaliśmy.
- Myślałam, że tylko ja tak uważam. - wyznałam bratu. Byłam mu wdzięczna za to, że zaczął ten temat.
- Rozmawiałem trochę z mamą. - przerwał na chwilę. - Chce nam o czymś powiedzieć. Masz jakiś pomysł?
- Myślę nad rozwodem, ale to niedorzeczne. Nasi rodzice się kochają. - powiedziałam o swoich przypuszczeniach.
- Też tak myślałem, ale tata jeździ pod Londyn, prawda? - zapytał. - A my pod Londynem mamy rodzinę, tak?
- Do czego zmierzasz? - zapytałam.
- Może po prostu coś jest nie tak z ciocią Christiną?
- Nie pomyślałam o tym. Wiesz... to bardzo prawdopodobne. Ciocia ma w końcu te swoje problemy ze zdrowiem i w ogóle. - wypowiedziałam na głos swoje myśli.
   Ciocia Christina to pięćdziesięcioletnia wdowa, mieszkająca w mieście Stevenage. Ponad dziesięć lat temu jej mąż zginął w wypadku samochodowym. Małżeństwo długo się starało o dziecko, jednak nic nie wyszło, więc ciocia mieszka tam zupełnie sama. Czasami było mi jej szkoda, ponieważ była tak daleko od nas. Nie mogliśmy jej odwiedzać, bo była po za naszym zasięgiem.
   Od dobrych trzech lat ciocia zaczęła chorować. Na początku było to zwykłe nadciśnienie i wysoki cholesterol, jednak z wiekiem zdrowie Christiny zaczęło się psuć. Krewna przeżyła już dwa zawały, z czego jeden był tak silny, że kobieta musiała leżeć miesiąc w szpitalu. Pamiętam, jak wtedy tata porzucił wszystko w Dover i wyjechał do niej. Zachowywał się tak, ponieważ był jej starszym bratem. Miała tylko jego, ponieważ ich rodzice - czyli moi dziadkowie - nie żyli od siedmiu lat.
Prawdopodobieństwo było wielkie, że to właśnie dlatego tata znika. Miałam nadzieję, że ta zapowiedziana ‘’ważna rozmowa’’ odbędzie się prędko. Nie mogłam już znieść tej całej nie wiedzy. Byłam ciekawską osobą, a fakt, że nie wiem co się wokół mnie dzieje, był przytłaczający.
- Ej, samochód taty stoi na podeście. - zdziwił się Tristan, gdy doszliśmy do domu. – Chodź szybciej!
   Gdy weszliśmy do korytarza, w salonie siedział tata. Podpierał się dłońmi o kolana i tępo patrzył przed siebie. Obok niego siedziała mama, która delikatnie gładziła go po plecach, próbując dodać mu otuchy. Wyglądał na zmartwionego, dlatego zaniepokoiło mnie to. Weszłam do pokoju zaraz po bracie, a następnie przytuliłam tatę, który gdy nas zobaczył wstał, aby się przywitać.
- Tato. - zamruczałam, tuląc go z całych sił.
- Co to za papiery? - Tris wskazał na trzy teczki leżące na stoliku.
- Ach, nieistotne. - powiedział tata, machając ręką.
- Chcesz nam coś powiedzieć? – spytał podirytowany brat. - Czemu nie było Cię tyle w domu? Może zdradzasz mamę?
- Tristan. - upomniałam chłopaka. Mógłby być bardziej subtelny.
- Rose. - zwrócił się do mnie tata, a potem do brata. -Tristan.
- Hmm? Odpowiedz na moje pytania. - ponaglił go brat.
- Nie, nigdy nie zdradził bym waszej mamy do cholery jasnej! - tata prawie krzyknął. - Mamy poważne problemy w rodzinie, o których wy nawet nie macie pojęcia.
- Więc nam powiedz.
- Nie takim tonem. - ostrzegła mama. - Ciocia Christina miała trzeci zawał.
- Przez to leży znowu w szpitalu. Na całe wakacje wyjeżdża do kliniki w Londynie i  będzie tam aż do końca sierpnia. Potem będzie sama, chociaż potrzebuje stałej opieki, a jak wiecie tam jej nie znajdzie, bo nie ma nikogo bliskiego.
- Dlaczego utrzymywaliście to w takiej tajemnicy? - zapytał Tris.
- Bo musieliśmy z tatą wszystko przemyśleć. Tris, to nie jest takie proste.
- Co będzie z ciocią po tym jak wyjdzie z kliniki? Przywieziecie ją do nas, czy coś?-wtrąciłam się do rozmowy. Stan zdrowia cioci Christiny naprawdę mnie zmartwił.
- Nasz dom jest za mały dla naszej czwórki i dodatkowo jeszcze piątej cioci. - oznajmił tata.
- I wiem, że to może nie jest fajne. Rodzice nie powinni tego robić, jestem tego w pełni świadoma. - zaczęła się tłumaczyć mama, chociaż do końca nie wiedziałam z czego. - Nie powinniśmy wysyłać naszego dziecka tak daleko, ale… - łzy zaczęły powoli spływa po czerwonym policzku matki.
- Ale mamy do Ciebie prośbę Rose. - odparł poważnym tonem tata. - Czy zgodziłabyś się na to, aby wyjechać do Cioci Christiny?
- N-na-naaa jak długo? - zapytałam dławiąc się powietrzem.
- Na pierwszy semestr.W ferie zimowe mogłabyś tu wrócić. – poinformował tato. - Wiem, że to nie jest dla ciebie przyjemne. Za pewne wolałabyś zostać tutaj, ale jesteś naszą ostatnią deską ratunku. Rose, zrozum.Ona nie ma nikogo oprócz nas. Jesteśmy jej jedynym oparciem. Twoja opieka polegałaby jedyne na tym, aby Christina przyjmowała regularnie leki, ponieważ ma ich tonę, naprawdę.
- Z-z-zrobię to. - zająknęłam się.
   Gdybym tego nie zrobiła, wyrzuty sumienia zjadły by mnie od środka. Jestem dobrą i uczynną osobą, a odmówienia chorej osobie pomocy nigdy bym sobie nie wybaczyła. Tym bardziej, że jest to moja rodzina. Ciocia Christina niegdyś była dla mnie bliską osobą. Bez żadnych ogródek mogę ją nazwać moją ulubioną ciocią. Gdy byłam mała, dość często do niej jeździłam z Trisem i mamą pociągiem, ponieważ tata przesiadywał w kancelarii. Często chodziliśmy po centrum Stevenage i zajadaliśmy się pysznymi, włoskimi lodami. Uwielbiałam to!
   Jednak myśl, że rozstanę się z Dover na tak długo, bardzo mnie przerażała. Bałam się tego, że stracę wszystko co zdążyłam wybudować. Bałam się o moją relację z Bradleyem, o chłopaków, o szkołę, o wszystko. Pół roku - sześć miesięcy - to naprawdę ogrom czasu. Przez ten kawałek w moim życiu może się wiele zmienić. Strata Bradleya i naszych relacji byłaby dla mnie męką. To, co jest teraz jest takie cudowne, wręcz idealne. Nie chciałabym teraz tego zrujnować, a dobrze wiem, że jestem do tego zdolna.
   Teraz wiem, że najgorsze przede mną. Czeka mnie nowa szkoła i nowi ludzie. Ten fakt mnie strasznie przeraża. W końcu idę do trzeciej klasy maturalnej, więc wszyscy tam się znają, a ja będę nowa. Założę się, że będę takim samym odludkiem jak tutaj. Nikt nie będzie ze mną rozmawiał, a moje życie towarzyskie znowu spadnie na sam dół, czyli do ZERA.
   Dodatkowo dochodzi problem z tym, jak powiedzieć o tym Bradleyowi. Jestem prawie pewna, że nie będzie zadowolony z mojej decyzji. Zżyliśmy się ze sobą i rozstanie będzie ciężkie. Znając charakter Brada, muszę go przygotować do tej wiadomości. Nie mogę tak z dnia na dzień mu o tym powiedzieć. To będzie zbyt wiele. Postanowiłam więc, że jak na razie nie będę mu nic mówiła.            Musimy cieszyć się życiem i wakacjami, które nadejdą niebawem.
   Przez ten czas nie mam zamiaru się niczym przejmować. Będę tylko ja i przyjaciele, nikt więcej. Muszę się nimi nacieszyć, ponieważ nie wyobrażam sobie sześciomiesięcznej rozłąki z nimi. To zbyt wiele, jak dla mnie.
Jedno wiem na pewno - TO BĘDĄ WAKACJE ŻYCIA!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i po wielkim BUUMM.Pewnie dla Was to nie jest tak ważne wydarzenie,jak dla mnie,ale to właśnie ono będzie nadawało nowy kierunek temu opowiadaniu.
Pochwalcie się w komentarzach co o tym wszystkim myślicie.Jestem okropnie ciekawa! Mam tylko nadzieję,że Was nie rozczarowałam. 
A poza tym to za chwilę licznik odwiedzin będzie miał 23 tyś.Jestem z siebie ,jak i Was bardzo dumna. Początkowo gdy pisałam pierwszy rozdział CURLS ,myślałam sobie ''Będę sobie wolno pisała,tak dla siebie.Jak ktoś go znajdzie to przeczyta'' A tu teraz takie rzeczy się wydziwiają. Jestem mega szczęśliwa i należy Wam sie,każdemu z osobna taki WIELKI HUG. Dziękuję Wam,jesteście najlepsi! 
A tak odbiegając od tematu... zachęcam do przejrzenia strony informacyjnej na facebooku o Taylor Swift .Likes mile widziane <3   Swift News Polska [KILK] 

29 komentarzy:

  1. Super. Naprawdę mi się podoba. Czekam na więcej. *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak myślałam, że Rose będzie musiała wyjechać.
    Ciekawe co się wydarzy w te "WAKACJE ŻYCIA"
    Czekam na nn. x

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na więcej, na prawdę jestem ciekawa jak zareaguje na to wszystko Brad, pogodzi się z tym od razu czy nie będzie wyobrażał sobie tego pól roku bez niej. Czekam na następny! :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać następnego.
    Jest cudny i zaskoczył mnie i to bardzo.
    @megatightening

    OdpowiedzUsuń
  5. W końcu nowy rozdział :D
    Ale czemu Rose musi wyjechać? No czemu?!
    Smutno mi :C
    Brad wygrał a więc... Dostanie buziaka :3 I to nie od byle kogo ;) Od Rose :D Ale się jaram ;3
    Juz się nie mogę doczekać nexta ;*
    Buziaki-Nat♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jestem rozczarowana, jestem ciekawa co będzie się dalej działo. Oczywiście, że podobał mi się ten rozdział! Zaskoczyło mnie to BUUUM, współczuje Rose, ale mam nadzieję, że będzie mieć te najlepsze wakacje w życiu, a po nich da sobie jakoś radę i może kogoś weźmie do cioci.
    . ^^ /@phoenix_Carrots

    OdpowiedzUsuń
  7. dziwnie będzie jak Rose tam będzie, a Bradley tu. ale mam nadzieje, że już będą parą bo to widać, że pasują do siebie bardzo.

    PS. twój ff jest moim ulubionym. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. no, no, ciekawe co sie wydarzy w ten wakacje :)
    fajny rozdzial, czekam na cd :)

    OdpowiedzUsuń
  9. "Nasz dom jest za mały dla naszej czwórki o jeszcze dodatkowo piątej cioci- oznajmił RODZICIEL" Rozdziciel dziwnie brzmi bo przecież on jej nie urodził no ale to taki drobny szczegół a tak poza tym to rozdział świetni ;* ~N.xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny* ~ N.xx

      Usuń
    2. hahaha jak tak teraz to czytam ,to rzeczywiście nie ma w tym sensu i dziwnie to brzmi :p a co tam,niech ludzie mają beke :p

      Usuń
  10. Pewnie tam będzie Luke xd
    Ah, biedna ciotka Rose i Trisa... Biedny Brad... Ale nie stracą przyjaźni, co nie? Zamiast niej, zobaczą, że zależy im na sobie i będą potem razem, aw <3
    Czekam na kolejny :*

    @ohmyhojbjerg

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaaa <3 Świetny :*
    czy ja tak szybko czytam czy ten rozdział był wyjątkowo krótki? XD
    już nie mogę się doczekać kolejnego <3
    @LuvMyZayn_x

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialne !! Już czekam na następną część !

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawy rozdział, nie marudź :D
    Rose musi wyjechać :C Nieeee, nie zgadzam się :<
    Mwahaha, Brad wygrał zakład ^^
    Czekam na next xx
    @Toriixdd

    OdpowiedzUsuń
  14. na początku bałam sie że to wielkie buuuum to będzie czyjaś śmierć :/ bardzo sie ciesze że nikogo nie zabiłaś :D ;p czekam niecierpliwie na next ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak zwykle świetny rozdział! Na prawdę jestem zaskoczona tym wielkim BUUM! Jestem tylko ciekawa jak Bradley zareaguje na tę wiadomość, zapewne to będzie dla niego cios w serce 😞 z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! Życzę weny ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny rozdział jak zawsze x
    nie spodziewałam się takiego buuum myślałam o innych rzeczach, ale nie o tym
    nie chcę żeby Brad poszedł na randkę z Lily :/
    jestem ciekawa co będzie dalej //@_klaudiiaa

    ps. wygląd bloga >>>>>>>>>>>>>>>>.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zajebisty rozdział.Mi się podoba taka zmiana w życiu Rose:)Dla Ciebie tez WIELKI HUG za to jak zajebiście piszesz.Czekam na kolejny rozdział,oby był jak najszybciej.Do następnego;)

    OdpowiedzUsuń
  18. powracam :
    zapraszam na kolejny rozdział :
    zagubiona-przez-zycie.blogspot.com
    (poprzednia nazwa zdolowana zyciem) :3

    OdpowiedzUsuń
  19. Tego się nie spodziewałam...
    Jestem ciekawa jak to się wszystko potoczy. A przede wszystkim jak się wtedy będą układały relacje z Bradem.
    Czekam na kolejny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Moja reakcja " OMG ona wyjedzie?! A co z Bradem :O "
    Jestem strasznie ciekawa jak potoczy się dalszy ciąg opowiadania :))
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  21. Dawno mnie tu nie było, ale nadrobilam zaległości i jestem mega pozytywnie zaskoczona.
    To opowiadaniez rozdziału na rozdział mnie zaskakuje. Na początku wydawało się to takie typowe "romansidlo" a tu bum. Mam nadzieję ze ten wyjazd jednak nie zmieni relacji między Bradem a Rose. Czekam na Następny <3
    Feelings-dont-die.blogspot.com
    Once-we-were-happy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Hej :) Wraz z założeniem swojego pierwszego konta, bloga na blogspocie zaczęłam wczytywać się w twórczość innych :) UWAGA - Spoiler (mojej fascynującej opowieści): Natrafiłam na Twoje i inne fantastyczne opowiadania.
    Piszesz na ocenę celującą. Ciekawie, dobrze, intrygująco. Czuję, że chcę tu z Tobą zostać :) O ile pozwolisz :D
    Rose jest inteligentną dziewczyną :) Ma dystans do siebie, co jest fajne. Ma wielkie serce, skoro zgadza się poświęcić pół roku na opiekowanie się chorą ciocią. Teraz pytanie: Jak zareaguje na to Brad? :) Coś czuję, że pod koniec wakacji będzie się działo :D
    No właśnie... wakacje. Ile im zostało? Co się stanie przez te najbliższe dni? I, wybacz, ale muszę przypomnieć, że Brad wygrał zakład :D A chyba wszyscy pamiętamy jaka była nagroda :D
    Pozostaje mi tylko życzyć Ci weny i czekać na ciąg dalszy :*
    PS. O Boże :o Ten szablon jest tak piękny, tak idealny *-* Masz oko :D Naprawdę, zachwycałam się nim przez dobre dziesięć minut :D

    Jak już wspominałam - zaczęłam pisać własne opowiadanie :) Może zajrzysz? Chciałabym poznać Twoją opinię :)
    tkwi-w-ciszy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. A więc takie Bum :o zapowiada się ciekawie :) Tylko będę mogła czytać następne rozdziały dopiero po wakacjach :< Może skombinuję internet.
    Tym razem nikt nic do mnie nie gadał ale i tak nie wiedziałam co się dzieje ;D
    Super nie mogę się doczekać kiedy będę mogła przeczytać następny rozdział ! I jestem bardzo ciekawa reakcji Brada :o
    Udanych wakacji :3

    OdpowiedzUsuń
  24. Skoro wygrał to znaczy, że Rose go pocałuje?:D Oby :3
    Nie wierzę, że wyjedzie na pół roku i ich zostawi! Wiem, że rodzina, ale rodzice właśnie zabierają jej pół roku z "dzieciństwa". Przecież można wynająć pielęgniarkę, a nie izolować córkę od przyjaciół i wywozić do zupełnie innej szkoły po raz kolejny. No ale rozumiem, że wyjazd jest potrzebny do jakiegoś kolejnego buuum, więc już siedzę cicho :P
    Czekam na kolejny!
    Lilly <3

    OdpowiedzUsuń
  25. http://belive-in-my-love.blogspot.com
    Zapraszam do siebie ! Komentarze mile widziane jak i follow.
    A propo rozdziału!
    Już nie mogę się doczekać tego momentu kiedy Rose będzie musiała zrobić to, o co się założyli.. I nie mogę uwierzyć, że ich zostawi, ale mam jakąś nadzieję, że ten wyjazd wiele zmieni w jej życiu :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Rozdział super :) Haha, Bradley wygrał zakład, bujaaa!!! :D Ale w sumie to idzie też z Lily na randkę, więc..Dobrze, może przynajmniej Rose będzie miała spokój :)

    Cieszę się również z tego, że Rosalie podjęła mądrą decyzję, zgadzając się na wyjazd do cioci :) Chociaż jej współczuję, bo będzie musiała zmieniać szkołę...i to w klasie maturalnej :( Pewnie będzie miała ciężko, ale mam nadzieję, że pozna tam nowych ludzi :) Martwię się o Bradley'a...jestem ciekawa jak przyjmie wiadomość o wyjeździe Rose...pewnie będzie mu mega przykro :( Ale, Rose da radę, mam nadzieję :*

    Rozumiem zdenerwowanie Tris'a...sama bym tak zareagowała, gdybym po tak długiej nieobecności rodzica, po jego przyjeździe na stole ujrzała papiery i w ogóle..

    Czekam na następny rozdział, życzę weny :* /Iza

    OdpowiedzUsuń
  27. Czytam sobie ładnie, nadrabiam wszystko, a tu nagle, ze Rose wyjeżdża ;O jak wyjeżdża, gdzie wyjeżdża? nie wyjeżdża! xd jaka ciocia, nie ma żadnej cioci xd ona nie zostawi Brada, chłopców.. nie może! dobra, lecę czytać, bo zaraz nie wytrzymam, muszę się dowiedzieć co dalej x.x

    OdpowiedzUsuń