(Rose)
Matura Tristana jak i Jamesa zbliżała się wielkimi krokami.
Chłopcy nie spali po nocach. Uczyli się na okrągło. Czasami po prostu
zamykali się w swoim pokoju, wynosząc wcześniej z niego telefon,
komputer, a nawet i telewizor. Wszystko, co ich rozpraszało. Zarywali
nocki ucząc się i wkuwając materiał z ostatnich trzech lat. Gdybym była
na ich miejscu, wzięłabym się za naukę dużo wcześniej. Matura to jednak
najważniejszy egzamin w naszym życiu. To od niego zależy, czy będziemy
mieli możliwość studiowania na prestiżowym uniwersytecie , czy też na
jakiś słabym, drugorzędnym. Czasami (o ile humor Tristana na to
pozwalał) pomagałam mu. Nigdy nie widziałam brata w takim stanie.
Wiecznie chodził zdenerwowany i zestresowany. Najprostsze zadania
sprawiały mu trudności. Po prostu stres wyżerał go od środka. Modliłam
się w duchu, aby podczas matury wszystko poszło dobrze. Nie mógł
zaprzepaścić swojej szansy, to była jedna, jedyna. A potencjał jaki
posiada Tristan jest niezwykle wielki. Grzechem by było go nie
pielęgnować.
Moja sytuacja z Bradem nie ruszyła dalej. Po naszym ostatnim
pocałunku na imprezie walentynkowej nic się nie działo. Od lutego
jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, którzy wspierają się w każdej możliwej
chwili. Tamto uczucie, które nam wtedy towarzyszyło, musiało być zwykłą
młodzieńczą fascynacją przez którą przechodzi większość naszych
rówieśników. Nic więcej nie zaiskrzyło po między nami. Teraz…
spotykaliśmy się często. Chodziliśmy po Dover jak dwójka przyjaciół,
która zna się od zawsze.
Nie było już między nami takiego napięcia i bez krępacji
rozmawialiśmy o najróżniejszych rzeczach. Otwarcie opowiadaliśmy sobie o
osobach, które nam się podobają. Brad wyjawił nawet kilka swoich
tajemnic. Byliśmy naprawdę zgraną dwójką. Do tego wszystkiego doszli
chłopcy. Wcześniej mówiłam, że muszę zniknąć z ich życia i żałuję.
Okropnie żałuję, że tak myślałam. Teraz kiedy jest już koniec kwietnia,
czyli czwarty miesiąc naszej bliższej znajomości. Wiem jedno, dobrze
postąpiłam nie oddalając się od nich. Tworzymy fajną pięcioosobową grupę
przyjaciół. Czasami przyłączała się do nas ukochana Jamesa – Ellie oraz
dziewczyna mojego brata – Angie. Po prostu… byliśmy szczęśliwi. Jeszcze
w styczniu wyśmiałabym każdą osobę, która powiedziałaby mi, że znajdę
sobie przyjaciół. A teraz jest po prostu cudownie! Każdy z nas wspiera
drugiego, pomagamy sobie w ciężkich chwilach i zwierzamy się sobie
wzajemnie. Bardzo mi tego brakowało. Już dawno temu straciłam zaufanie
do ludzi, ale przy chłopakach czułam się dobrze. Wiedziałam, że nie
jestem piątym kołem u wozu. Wiedziałam, że oni mnie chcą. Pragną ze mną
przebywać bez konkretnego powodu. To było fajne uczucie.
Ponadto kariera The Vamps nabierała tępa. Coraz więcej ludzi
chciało ich słuchać. Zaczęli dostawać nawet wiadomości od dziewczyn z
Australii czy Azji. Chłopaki byli podekscytowani. Raz zadzwonili do nich
ludzie z jakiejś agencji. James był na tyle poważny i odpowiedzialny,
ze postanowił załatwić im menagera. Naprawdę troszczył się o dobro
zespołu. Chłopaki zaczęli więcej koncertować i stawali się coraz
bardziej rozpoznawalni. Już na ulicach Dover dziewczyny zaczepiały ich i
prosiły o zdjęcia czy autograf. Byłam ciekawa, jak chłopcy musieli się
wtedy czuć.
* * *
Dziś ostatni z najważniejszych dni w
szkolnym życiu Tristana. Ostatni dzień egzaminów ustnych. Po tym brat
będzie miał już wakacje. Tris naprawdę bardzo emocjonalnie i poważnie
podchodził do egzaminów. Stresował się, ale wiem, że poszło mu dobrze.
Zawsze wracał do domu uśmiechnięty, dzięki temu mogłam odetchnąć z ulgą.
Bardzo martwiłam się o niego i o to jak mu pójdzie.
Z tego co mówił Brad, chłopcy planowali urządzić jakąś imprezę z
okazji zakończenia szkoły. Pff, łatwo im mówić. Ja, Connor i Bradley
musimy się jeszcze męczyć dwa miesiące! To nie fair! - pomyślałam.
Zabawa miała się odbyć w domu Jamesa, czyli tam gdzie zawsze. Chłopak
posiadał największy dom, a do tego na jego podwórku był basen, w którym
już od miesiąca chłopcy się kąpali. Duża powierzchnia pozwalała zaprosić
chłopcom większą liczbę imprezowiczów.
Jadłam spokojnie obiad przy kuchennym stole, kiedy z mojego
telefonu zaczęły wydobywać się dźwięki jednej z piosenek Arctic Monkeys,
na których koncercie byli chłopcy. Ostrożnie wstałam od stołu, aby nie
wylać zupy z miski i udałam się do salonu, gdzie leżał mój telefon.
Wyświetlacz ukazywał uśmiechniętą postać niskiej blondynki, która
ustawiła sobie swoje zdjęcie w moich kontaktach. Fotografia ta
sprawiała, że na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Odebrałam
pośpiesznie telefon od Angie i przywitałam się z nią
.
- Jedziesz ze mną na zakupy do Dover’s chill ?
- Mogę z Tobą jechać, o której chcesz? - zapytałam po głębszym przemyśleniu wyjazdu do centrum miasta.
- Około 15:30 jest autobus. Dasz radę się wyrobić? – zapytała dziewczyna.
- Jasne! - odparłam, po czym spojrzałam się na zegarek. Mała
wskazówka wskazywała godzinę 15, natomiast duża 5. Oznaczało to tylko
jedno. Miałam niecałe 10 minut, aby się przyszykować.
Rzuciłam
telefon na kanapę i szybkim krokiem weszłam do kuchni. Musiałam
posprzątać po obiedzie. Nienawidziłam brudu, kiedy w moim otoczeniu był
bałagan, bardzo się irytowałam. Jestem pedantyczna - przyznałam sama
sobie. Wpakowałam naczynia do zmywarki i od razu pognałam do pokoju.
Moje włosy były w okropnym nieładzie, a do tego puszyły się. Związałam
je w prowizorycznego koka i spryskałam odżywką, aby pojedyncze pasma nie
wychodziły poza granicę. Na ramiona narzuciłam jeansową koszulę i
zbiegłam na dół. Biegnąc po schodach, o mało się nie przewróciłam. Moje
skarpetki były tak śliskie, że gdyby nie drewniana balustrada,
wylądowałabym na tyłku.
Założyłam jeszcze szybko czarne trampki, które służyły mi przez
dłuższy czas. Sprawiały wrażenie znoszonych i brudnych, ale nie
przejmowałam się tym teraz. Zgarnęłam jeszcze z garderoby mamy torebkę
na ramię oraz portfel. Wychodząc z domu, motałam się chwilę z drzwiami.
Nie przepadałam za tą czynnością. Wiecznie czegoś nie domykałam!
Autobus był punktualny i o godzinie 15:30 wjechał na mój
przystanek. Wchodząc do środka rozglądałam się za blondynką. Ona także
się stresowała, musiała odetchnąć po maturze. Pomachała mi ręką i
poklepała miejsce obok siebie, dając mi znak, bym usiadła koło niej.
- Cześć. - powiedziałam wesoło.
- Hej. Widziałam w Macy’s
świetne letnie sukienki. Byłam tydzień temu z mamą i widziałam je na
wystawie. Po prostu śliczne, musimy je mieć. - powiedziała blondynka.
Jej nudna gadka o ubraniach nie bardzo mnie interesowała. Nie należę do
tego typu dziewczyn, które lubią się stroić. Zakupy to była dla mnie
udręka, jednak musiałam się zgodzić na dzisiejszy wypad. Dawno nie
kupiłam sobie czegoś nowego, a jedna sukienka czy koszulka na pewno by
mi się przydała.
- O! Wysiadaj! – powiedziała Angie, szturchając mnie lekko łokciem w ramię.
Przystanek
znajdował się zaledwie 5 minut drogi od centrum. Wszyscy tutaj pędzili,
ciągle za czymś śpiesząc. Razem z Angie mijałyśmy przystojnych panów w
garniturach, pracujących w jakiejś korporacji z walizkami pod pachą,
młode mamy pchające wózki z dziećmi z zawrotną szybkością oraz
staruszków siedzących na ławkach i czytających codzienny przegląd pracy.
Tak właśnie się prezentowało życie w mieście. Wszyscy gdzieś śpieszą
bez końca. Nie widzą, ile ich omija. Nie dostrzegają pojedynczych,
malutkich szczegółów. Nawet się cieszę, że mieszkam na obrzeżach tego i
tak małego miasta.
- Co sądzisz o tej, ładna? - spytała dziewczyna, wyrywając mnie przy tym z pałacu swoich myśli.
-
Ładna. - powiedziałam, nie zwracając najmniejszej uwagi na ubranie,
które trzymała Angie na ramieniu. Udawałam, że z zainteresowaniem szukam
czegoś dla siebie, choć naprawdę nie wiedziałam, co tu w ogóle robię.
Nie mam nawet pomysłu co sobie kupić, a tu już mowa o wybieraniu.
- Nawet nie spojrzałaś. - zaczęła się skarżyć dziewczyna mojego brata.
-
Oj... przepraszam. Podobają mi się Twoje ubrania i bez względu na to,
którą wybierzesz, to i tak okaże się to ładne. - wyjaśniłam po chwili.
- No ale która lepsza? Zobacz. - pokazała mi dwie sukienki. Jedna
długa, ponad kolana, najprawdopodobniej maxi w blado fioletowym kolorze,
a druga biała i bardzo krótka w przeróżne wzory.
- Obie są ładne. - przyznałam. - Ale ta biała wyglądałaby na Tobie lepiej.
- No! O to mi chodziło. - powiedziała. - A Ty coś znalazłaś dla siebie?
- Nie. Nie mam pojęcia, czego chcę.
- Ale ty jesteś trudna, ech. - westchnęła koleżanka. - Chodź, ja Ci coś znajdę.
* * *
Dziś sobota, czyli dzień imprezy. Chłopcy przez cały
tydzień mówili o niej, jak o czymś niesamowitym. Nie rozumiałam tego
całego ich podniecenia. Przecież to zwykła impreza, a oni tak
przeżywają. Ustałam przed dużym lustrem w sypialni i zaczęłam się sobie
przyglądać. W odbiciu lustrzanym widziałam pewniejszą siebie dziewczynę,
która wie, czego chce. Już nie byłam tak nieśmiała i wstydliwa jak
wcześniej. Nie bałam się odezwać i głośno wypowiadałam swoje zdanie na
jakiś temat.
Zdjęłam z siebie pośpiesznie koszulkę oraz szare dresy, w których
chodziłam wcześniej i podbiegłam do szafy. Wyciągnęłam ubranie, które
wybrała dla mnie Angie. Była to krótka, koktajlowa sukienka w kolorze
jasnej zieleni. Od pasa w dół była złożona z falbanek, natomiast góra
była prosta i bardziej elegancka.Tył sukienki był bez pleców,przez co
czułam się trochę nieswojo. Jednak całokształt był śliczny. Założyłam ją
pośpiesznie i zapięłam na plecach.Sukienka idealnie kontrastowała z
moimi ciemnymi lokami, opadającymi swobodnie na plecy. Podpięłam jeszcze
delikatnie grzywkę, tak, że przypominała fryzurę małej dziewczynki,
potocznie zwanej Agatką.
Obróciłam się jeszcze, aby zobaczyć jak się prezentuję z tyłu.
Musiałam przyznać,że podobam się sobie w takim wydaniu. Ćwiczenia, które
wykonuję od miesiąca dają o sobie znać i widać ich rezultaty. Moje uda
stają się mniejsze, a pośladki jędrniejsze. Uśmiechnęłam się pod nosem i
poszłam wybierać buty.
Nie miałam zbyt wielkiego wyboru. Postawiłam na białe trampki,
które były o dziwo czyste. Zawiązywałam już drugiego buta, kiedy do domu
weszła Angie, wcześniej przywitana przez moją mamę. Dziewczyna
spojrzała na mnie, lustrując mój wygląd od góry do dołu. Jej twarz
ukazała grymas.
- Wyglądasz ładnie, ale czegoś Ci tu brakuje. - powiedziała dziewczyna, nawet się ze mną nie witając.
- Cześć, Angie! Też Cię miło zobaczyć. - odparłam troszkę niemiło.
- Dobra, dobra - dziewczyna machnęła ręką na znak, abym o tym zapomniała - Chodź na chwilę na górę.
- Co ty chcesz zrobić? - zapytałam przerażona idąc za dziewczyną,
która ciągnęła mnie za rękę w kierunku łazienki na piętrze. Dziewczyna
kazała mi usiąść na brzegu wanny,więc posłusznie to robię. Potem Angie
wyjęła ze swojej beżowej torebki czarny ołówek. Spojrzałam na nią
pytającym wzrokiem, na co odpowiedziała tak, jakby było to oczywiste.
- Kredka do oczu.
- Raczej nie uda Ci się zrobić ze mnie
piękności. - powiedziałam na wstępie, jednak grzecznie zamknęłam powieki
i czekałam na dalsze ruchy dziewczyny. Angie przyłożyła zimną końcówkę
kredki do mojej powieki i wzdłuż linii rzęs narysowała podłużną,czarną
kreskę.
- Komu zależy na pięknie? Chcę ukazać wyrazistość Twoich oczu.
Przedtem
oczy miałam brązowe, ale matowe, bez iskry w oku. Ołówek sprawił, że są
przenikliwe. Włosy wychodzące spod agatkowego kitka, otoczyły moją
twarz. Przez ledwo widoczny makijaż rysy moje twarzy stały się
łagodniejsze i pełniejsze, a twarz bardziej wyrazista. Musiałam przyznać
Angie rację. Wyglądałam tak o wiele lepiej.
- Wow. Naprawdę niezła z ciebie laska! - zaczęła zachwycać się dziewczyna.
- Proszę, przestań. Nie lubię, jak się o mnie mówi. - powiedziałam pośpiesznie.
- Dobrze. Teraz kiedy Ty jesteś już gotowa, to opuszczam Cię. Idę do Trisa.
- Jasne, nie przejmuj się mną. - odpowiedziałam i jeszcze raz
spojrzałam w swoje odbicie.
Wyglądałam o niebo lepiej. Chociaż makijaż
nie był duży i wyuzdany to czułam się trochę dziwnie. Mam wrażenie, że
może nie przypodobać się mamie i będzie kazała mi go zmyć. Zebrałam się w
sobie i poszłam na taras, na którym mama czytała kolejną powieść
Danielle Stell, która kupiłam jej na urodziny.
- Jak wyglądam? Mogę tak iść na imprezę? - obróciłam się w okół
własnej osi i spojrzałam w oczy mamy. Uśmiechała się i wyglądała
naprawdę uroczo.
- Ładnie Ci z tymi kreskami. - powiedziała. - A sukienka też śliczna.
- Angie pomogła mi przy wyborze. - w zasadzie to ona ją wybrała, a ja się tylko zgodziłam, ale mama nie musiała o tym wiedzieć.
-
Świetnie. - skwitowała mama wszystko. Zauważyłam, że oddalam się od
mamy co raz bardziej. Wcześniej potrafiłyśmy przegadać cały dzień, a
teraz wszystko się rozleciało. Nasze rozmowy polegają tylko na tym, że
mówię mamie co było w szkole i na tym koniec. Źle się z tym czuję,
bardzo źle.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć wszystkim! Jak Wam sie podoba pierwszy rozdział drugiej części? Co sądzicie o Rose i jej sytuacji z Bradem?
Mam nadzieję,że nie odeszliście ode mnie i nadal jesteście ze mną!
W zakładce bohaterowie możecie zobaczyć wygląd Angie.Będzie ona tutaj coraz częściej.A..i takie krótkie info. Od teraz rozdziały będą raczej raz na tydzień lub raz na dwa tygodnie,ale oczywiście postaram się pisać dłuższe :>
Do następnego,buziaki :*
ps.mam pytanie.jak trafiliście na moje ff? wiem,że większość zaspamowałam,za co najmocniej przepraszam,ale co z resztą? jestem bardzo ciekawa :]
Cudowny :* Pewnie miałaś dużo roboty przy zmienianiu tego bloga :) Także duże brawa za dobrą jakość tego rozdziału ^^
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że nie będzie już flirtowania Rose z Bradem, choć jestem przekonana, że coś na pewno szykujesz :D
Rose na sete wyglądała przepięknie ;) Szara z niej myszka, byłoby fajnie, gdyby nabrała pewności siebie :)
Masz fantastyczne opisy, ale gdybyś mogła to proszę o więcej dialogów :*
I oczywiście dłuższe mają być te rozdziały. Obowiązkowo! <3
Do następnego ♥ I życzę powodzenia, nie szczędź sobie talentu :D :*
Zapraszam na nowy ;)
among-the-people.blogspot.com
Już nie mogłąm wytrzymać kiedy go dodasz naprawdę świetny chcę jeszcze pisz bo masz talent *____* <3 <3 :)
OdpowiedzUsuńja czytam tez twoj drugi blog, na ktorym wspomnialas o tym, wiec jestem :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny rozdzial, lekko i milo sie go czytalo :)
a tak w ogole to jestem pierwsza, zaciesz xd
czekam na cd i pozdrawiam
kurde, serio, nie jestem pierwsza :( prawie w tym samym czasie grrrr :(
UsuńO em dżi. WRESZCIE SIĘ DOCZEKAŁAM ♥ Mimo, że mnie głowa boli to przeczytałam i powiem, że cudny :>
OdpowiedzUsuńRose z Bradem przyjaciółmi? Oby nie było, że jedno kocha drugie, a drugie trzecie... Niech Brad coś zrobi, a nie :D
Czekam na nn :)
@Domi_Badstuber
Super! Nie mogę się doczekać następnych i jestem strasznie ciekawa, jak rozwinie się ta sytuacja :)
OdpowiedzUsuńCzytałam Twój poprzedni blog, więc zaczęłam i ten. Buziaki!
NARESZCIE SIĘ DOCZEKALIŚMY, HAHAHA
OdpowiedzUsuńrose i brad przyjaciele, HAHAHA, czemu mam wrażenie, że to nie wypali? hmm.
nic tylko czekać na to, aż akcja się rozwinie / opsmybradley
Powiem Ci, że rozdział jak zwykle mi się podoba xd Ale nie tak serio, jest świetny, pełen takiego spokoju i w ogóle :) Cieszę się, że Rose i Bradley się dogadali. Jak tak sobie porównałam 1 część Curls z fragmentem pierwszego rozdziału drugiej części, o tym jak się przyjaźnią i jak rozmawiają ze sobą o wszystkim i o tym jak dobrze czują się w swoim towarzystwie, to wydaje mi się, że w pierwszej części i Rose i Brad oboje nie wiedzieli czego chcą i zachowywali się jak typowi nastolatkowie z problemami miłosnymi :) Liczę, że teraz są już bardziej dojrzali i wiedzą na czym stoją :* Mam nadzieję, że teraz zaczną być bardziej dojrzali w swoich uczuciach, że Brad zdecyduje czy chce być z Rosalie, czy nie, a Ona stanie się bardziej otwarta na ludzi i zacznie bardziej panować nad swoimi emocjami, a także życiem uczuciowym, co już jest trochę widoczne :)
OdpowiedzUsuńLiczę że druga część będzie równie ciekawa jak pierwsza, jestem z Tobą cały czas i czekam na kolejne przeżycia naszego kochanego zespołu, Rose, a także osób z drugiego i trzeciego planu! <3 Kocham i pozdrawiam! /Iza ;)
KIEDY PRZECZYTAŁAM TAMTĄ NOTKĘ O TYM ŻE KOŃCZYSZ TO ROZPŁAKAŁAM SIĘ JAK MAŁE DZIECKO. CZUŁAM ZŁOŚĆ, ROZCZAROWANIE, IRYTACJĘ I LEKKIE ŻAL DO CIEBIE. POWIEM CI ŻE UWIELBIAM TEGO BLOGO I NIEZALEZNIE OD TEGO CO SIĘ BĘDZIE DZIAŁO TO BĘDĘ GO CZYTAĆ. UWIELBIAM TEN STY PISANIA I KREACJE BOHATERÓW. CIESZĘ SIĘ STRASZNIE ŻE ROSE STAŁA SIĘ PEWNA SIEBIE I MA PRZYJACIÓŁ. HAHA I MUSZĘ WZIĄĆ Z NIEJ PRZYKŁAD CO DO ĆWICZEŃ. XD ALE TERAZ KONIEC POCHWAŁ, BO SZKODA ŻE BRAD I ROSE SĄ TYLKO PRZYJACIÓŁMI I MAM GŁĘBOKĄ NADZIEJĘ ŻE BĘDZIE INACZEJ......... NO I NIE PSUJ MI TU RELACJI ROSE Z MAMĄ !!!
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM CIEPŁO
@OLCIIIIA97
P.S. w sumie to nawet nie widać tak wielkiej różnicy między tymi częściami xd
Wiesz...na razie ciężko cokolwiek powiedzieć na temat drugiej części. To dopiero 1 rozdział :) ale zapewniam, że dużo się pozmienia! ^^
UsuńNareście! Nie mogłam się już doczekać! Ta część też świetna! czekam na nn.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.Jak zawsze bardzo wczułam sie w role Rose.Oby tak dalej
OdpowiedzUsuńświetny rozdział >>>
OdpowiedzUsuńfajnie, że Rose jest pewniejsza siebie.
szukałam ciekawych ff na spisie i tak trafiłam na twoje :) //@_klaudiiaa
oooo a oto i wielki powrót mojego ulubionego opowiadania! cieszę się że dalej piszesz :) i w ogóle to śliczny jest ten nowy wygląd bloga! lepszy niż poprzedni i lepiej się teraz czyta! hmm z tego co pamiętam to chyba znalazłam twoje ff jak szukałam jakiś fajnych o the vamps ;) // ravhlex
OdpowiedzUsuńCieszę się, że kontynuujesz pisanie. Sytuacja z Bradem... hm.. na razie taka nijaka. Znaczy przyjaźń, ale wiadomo, czego chyba każdy z nas oczekuje. Całkiem możliwe, że już się coś wydarzy na tej imprezie.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i pozdrawiam :*
Rozdział nie mówi zbyt wiele, ale mam nadzieje, ze będzie fajnie. Podoba mi się nowa Rose! Ja zobaczyłam link do twojego ff na asku the vamps Poland, postanowiłam, ze przeczytam i sie zakochałam!
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział.Szkoda,że w nim się tak mało dzieje:( Czekam na kolejny rozdział,oby był jak najszybciej.Do następnego:)
OdpowiedzUsuńfajny rozdział ;) oczywiście że będe z Tobą forever <3 szkoda że tak żadko :(( dziękuje za spam na asku bo inaczej bym sie nie dowiedziała o Twoim ff ;) lofffki kisski ;*
OdpowiedzUsuńFajnie, czakam na następny rozdział i pozdrawiam. Tak trzymaj :)/ @patrishia_
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że kontynuujesz tę historię, dziękuje Ci za to. Wiedz, że nie piszesz tej historii jak typowy ff, odstajesz od podstawy to dobrze, bo wyróżnia się tu orygilalność, co uwielbiam :) / @phoenix_Carrots
OdpowiedzUsuńps. a zaczęłam czytać twojego ff przez @opsmybradley haha ^^
Myślałam że tu będzie jakaś długa przerwa pomiędzy dwoma częściami a tu ...
OdpowiedzUsuńBUM!
I kolejna część :-)
Super rozdział ale zgadzam się z komentarzami powyżej : WIĘCEJ DIALOGÓW :-)
Pozdrawiam
Juuula <3
Wybacz że mnie tak długo nie było, ale nie miałam czasu na pisanie, ani na czytanie, jednak wczoraj wszystko nadrobiłam i w końcu jestem gotowa zostawić po sobie ślad. Od razu mówię że nie będzie to coś wielkiego, bo nie jestem w stanie przez to ciepło myśleć. Jednak wracam i będzie już lepiej :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że zaczęłaś drugą część, wszystko mi się podoba! A na moje nie musi być dużo dialogów, ważne są opisy to one wprawiają nas w nastrój! Mam nadzieję że ta przyjaźń szybko zmieni się w jakąś mega miłość!
Pozdrawiam! ♥
Witajcie po długim czasie kochani! W końcu dodałam nową notkę serdecznie Was na nią zapraszam. Od razu informuje, że niebawem wrócę do czytania Waszych notek! A tym czasem zapraszam na nową notkę!
http://my-world-is-your-name.blogspot.com/
Jest świetny, pisz, pisz i jeszcze raz pisz. Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńdziewczyno masz ogromny talent podziwiam cię i to co robisz a rozdział świetny czekam na next.
OdpowiedzUsuńTak się nie mogłam doczekać tej drugiej części i nareszcie jest ♥
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale ta przyjaźń tak dziwnie brzmi XD Mam nadzieję, że będzie z tego coś więcej ^^
Czekam na kolejny xx
@Toriixdd
Matko, chłopacy, wyluzujcie D: nawet ja się tak przed maturą nie uczyłam. No, chyba, że przed samą, no to wkuwałam dużo, ale bez przesady XD!
OdpowiedzUsuńA szkoda. Myślałam, że jednak czują do siebie miętę. No, dalej! Łączcie się w parę! I tak wiem, że się kochacie!
No i gut! Tak ma być! The Vamps - do przodu!
No, jaram się, kurdę! Piszesz to zupełnie inaczej niż na poprzednim opowiadaniu i sto razy lepiej ci to wychodzi! Boskie opisy po prostu! Może to po prostu właśnie TO opowiadanie!
O, tak, wiem co to znaczy, też nienawidzę zakupów.
Czekaj. Jedna uwaga. Jak sukienka maxi może być ponad kolana? Maxi jest po same kostki!
No i druga uwaga. Jak sukienka była bez pleców, to jakim cudem Rose ją zapięła na plecach XD?! WTF? Skórę zapinała?
No, czasem tak bywa z relacjami matka, córka, nic się z tym nie da zrobić. Miłej imprezy, Rose (Agatko mwahhah).
Czekam na następny i zapraszam do siebie na rozdział ;3 http://cien-nocy.blogspot.com
Wybacz te nieporadne opisy sukienek.Nie lubię tej części garderoby dlatego mi nie wyszło. A co do sukienki Rose...miala wycięte plecy, ale zapięcie bylo no...wez to sb wyobraź xddd muszę poćwiczyć opis my ubrań, q za resztę komentarza dziękuje :*
UsuńCieszę się, że kontynuujesz pisanie :) nie mogę się doczekać, co dla nas wymyślisz w tej części Curls. Fajnie, że Rose jest coraz odważniejsza jeśli chodzi o wygląd i miło, że Angie tak jej pomaga.
OdpowiedzUsuńA co do Brada.. oni będą razem xD ja to wiem! tylko nie mam pojęcia, kiedy to się stanie. Coś czuję, że impreza przyniesie jakieś fajne wydarzenia.
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i życze duuuuużo weny! :D
Świetny ! Czekam na kolejna część :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńaaa nareszcie rose znormalniała ;) super ze jest już druga część. nie moge doczekać sie następnego rozdziału ^^ super jest ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D Brad i Rose mogli by być śliczną parką wiesz??? I tak wiem że wiesz XD
OdpowiedzUsuńŚwietne opisy ci wychodzą, serio, aż miło się czyta ;)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
ulica-magiczna-26.blogspot.com
hej! ;) serdecznie zapraszam do siebie na pierwszą część opowiadania: http://forever-hyhy.blogspot.com/2014/06/rozdzia-1.html ;) bardzo zależy mi na wyrażaniu opinii w komentarzach ;) a jeżeli choć trochę Ci się spodoba, proszę zaobserwuj ;) miłego dnia życzę i pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńHeej :* jak dobrze, że znów zaczęłaś pisać :D rozdział wspaniały, po prostu och i ach :D Kochana, brakowało mi Ciebie! :* W końcu będę miała co czytać :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:
i-jego-zielone-oczy.blogspot.com
Super rozdział ! ;) Chyba jednak weny nie straciłaś :3 Mam nadzieję, że jednak Rose będzie z Bradem ale niech się na razie przyjaźnią, choć czuję że za niedługo się coś wydarzy :) Już wchodzę na 2 rozdział i zobaczę co tam dalej. Rose bardzo mi mnie przypomina, szkoda że ja nie miałam okazji spotkać Brad'a :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥