niedziela, 1 czerwca 2014

14.''CHCĘ WIĘCEJ!''

 Radzę włączyć muzykę,aby wpaść w odpowiedni nastrój


{The Vamps - Shout about it}  
  
                                                ( Rose)

I’m so sorry I can’t stop myself from staring at you
When you’re tired and blue, my dear.
It’s just any reason that I get to be closer to you,
I wanna shout about it.
Woah, I wanna shout about it.

/

Bardzo przepraszam, nie mogę się powstrzymać od patrzenia na ciebie,
kiedy jesteś zmęczona i przygnębiona, moja droga.
To kolejny powód dla którego chcę być bliżej ciebie,
chcę o tym krzyczeć.

Światła reflektorów skierowane były jedynie na chłopców, co sprawiało, że na sali panował przemiły nastrój i półmrok. Scenografia była wyjęta niczym z hollywoodzkiej komedii romantycznej. Zakochane pary tańczyły razem, ciasno się do siebie przytulając. Inni patrzyli na nich z zazdrością. Brakowało im drugiej połówki, to normalne wśród licealnego społeczeństwa. Każdy każdemu czegoś zazdrościł. Różowe serduszka wycięte, przez szkolne koło taneczne, idealnie komponowały się na scenie, na której stali chłopcy. Cała sala pokryta była niewyobrażalnie wielką ilością różu. Rozglądając się po hali można by było pomyśleć, że nie jest to szkolne miejsce do ćwiczeń, a różowe królestwo pluszaków. Naprawdę
.
Głos Bradley'a był niesamowity, sprawiał, że moje serce miękło. Jego lekka chrypka powodowała u mnie dzikie fale gorąca, które sprzyjały pojawieniu się rumieńców. Onieśmielał mnie, po prostu. ''I’m so sorry I can’t stop myself from staring at you. When you’re tired and blue, my dear.'' Po tych dwóch wersach moje serce kołatało jak szalone. Miałam wrażenie, że Brad śpiewa to do jednej szczególnej osoby. Rozglądałam się na wszystkie strony, aby sprawdzić na kogo patrzy się Brad i wtedy... nasze spojrzenia się spotkały. To było niesamowite. Nagle wszyscy zniknęli. Był tylko cichy dźwięki gitar, perkusji i głos Brada. Byliśmy sami w naszym małym, intymnym, muzycznym świecie. Uczucia, które towarzyszyły mi wtedy, były nie do opisania. On to śpiewał do mnie.
W tamtej chwili już nic nie rozumiałam. Przecież to Laura była jego wybranką. To z nią przyszedł, a nie ze mną. To w niej był zakochany, a nie we mnie. Ludzie! Mam już dość. Bawimy się ciągle w kotka i myszkę. Niczym dzieci z przedszkola. Powinnam z nim porozmawiać. Ale... czy jest w ogóle o czym? Czy ja sobie czegoś nie ubzdurałam? Tyle pytań nasuwało mi się na myśl, ale nie miałam odwagi by wypowiedzieć je głośno.
Odwróciłam od niego wzrok .Nie mogłam dłużej patrzeć na jego ciemne oczy, patrzące na mnie z takim zaangażowaniem. Wstałam z ławki i odeszłam. Musiałam nabrać trochę świeżego powietrza. Postanowiłam przejść się po korytarzu. Nie zwracałam już na nic uwagi. Chciałam tylko pochodzić, nie myśląc o niczym konkretnym.
(Brad)

Shout About It i High Hopes to piosenki pisane z myślą o Rose. Miałem nadzieję, że się domyśliła wszystkiego i nie będę musiał już nic mówić.Chciałem żeby piosenki załatwiły wszystko. Bez sensu były te nasze podchody i niedomówienia. Pragnąłem wreszcie jej wykrzyczeć, jak cholernie się w niej zadurzyłem. Wzbudziła we mnie ogień i wierzyłem, że ja też jej się podobam. Jednakże miałem chwilę zwątpienia. Moment kiedy weszła roześmiana, trzymając się z Connorem za dłonie, sprawił jakbym poczuł w sercu milion igieł, które sprawiają okropny ból. Nie mogłem na nich patrzeć, to dla mnie zbyt wiele. Gdy podeszli pod scenę nie słuchałem ich, nie chciałem. Widocznie Connor i jego urok, który wybrała Rose był o wiele lepszy niż więź, którą z nią stworzyłem.
Kiedy skończyliśmy występ, razem z chłopakami podszedłem do Angie oraz dziewczyny James'a - Ellie. Brakowało mi tylko Rose. Zacząłem się rozglądać na prawo i lewo,wodząc wzrokiem po wszystkich dziewczynach, ale nie mogłem znaleźć tej jedynej.
- Poszła się przewietrzyć. Poszukaj jej na holu przy pucharach. - mruknęła cicho Angie do mojego ucha.
Posłałem jej wdzięczny uśmiech i odszedłem od grupki przyjaciół. Idąc słabo oświetlonym korytarzem, w myślach tworzyłem przemowę, którą chciałem wygłosić Rose. Musiałem jej w końcu wyznać to, co czuję. Inaczej pęknę. Zbyt wiele emocji się we mnie tłumi, niedługo nie będę w stanie ich w ogóle okazywać z powodu takiego przepychu. Skręciłem do holu i zobaczyłem ją. Stała tam i patrzyła na puchary z fascynacją wymalowaną na twarzy. Wyglądała wtedy tak pięknie. Była ubrana skromnie i uroczo. Wyróżniała się wśród przesadnie umalowanych dziewczyn. Była bardzo naturalna.
- Cześć. - powiedziałem cicho, aby jej nie wystraszyć.
- Ooo... hej. - powiedziała zaskoczona - przestraszyłeś mnie, Brad.
- Nie chciałem. - odparłem szczerze.
- Um... co tu właściwie robisz? Powinieneś być teraz z Laurą.
- A Ty z Connorem.
- Tak, to prawda. Skoro już skończyliście występować to pójdę do niego. - odparła lekko zmieszana.
Kurde, co ja robię? Nie mogę z nią rozmawiać w taki sposób. Dziewczyna chciała już odejść i pójść do przyjaciela, jednak jej w tym przeszkodziłem. Złapałem ją za nadgarstek i przysunąłem do siebie. Musiałem to zrobić. Nie było innego wyjścia.
- Czekaj.
- Brad, nie chcę Ci przeszkadzać z Laurą. Fajnie, że Ci się z nią układa. Przyszliście jako para i w ogóle... ale nie masz pojęcia, jak łamiesz serca innym dziewczynom. Tak mi szkoda Lily. Po prostu... ach. Szkoda gadać. Idź i ciesz się każdą chwilą z Laurą. - zmarszczyłem brwi, ze zdenerwowania i niewiedzy . Nie rozumiałem jej. Po raz kolejny wynikło jakieś pieprzone niedomówienie. - A i piosenka zarówno High Hopes i Shout About It były świetne. Ta dziewczyna, o której pisałeś musi być szczęściarą, mając takiego kogoś jak ciebie. Życzę Tobie i Laurze szczęścia. Tymczasem zmykam do Connora, pewnie się martwi.
- Co? Ty... ty myślisz, że ja i Laura... że jesteśmy razem i w ogóle?
- No a tak nie jest?
- Nie. Rose, jak mogłaś tak pomyśleć? - spytałem zdziwiony. - Przyszedłem tu z nią, ponieważ Laura jest mi bardzo bliska. Kiedyś się umawialiśmy, ale nam nie wyszło,więc teraz jest przyjaźń, a przyszedłem tu z nią tylko dlatego, że mnie zaprosiła. Gdybym mógł poszedł bym z tobą.
- Ja już nic nie rozumiem. - odparła i usiadła na jednej z szkolnych ławek, na której zazwyczaj uczniowie siadali podczas przerw.
- Ja też Rose, ja też.
- W takim razie wytłumacz mi proszę jedną rzecz. Przyszedłeś tu z Laurą, ponieważ Cię poprosiła,ok, wszystko rozumiem. Ale do kogo śpiewałeś tą piosenkę, wiesz, o tym sercu, że jest takie oschłe i zimne. O tym, że nie możesz patrzeć, jak ten ktoś jest smutny... jestem ciekawa.
- Wiem, że jesteś ciekawa. Zdążyłem zauważyć to w ciągu tych dwóch miesięcy. - odparłem radośnie. - Naprawdę nie domyślasz się, o kim były te piosenki?
- Nie. - pokiwała przecząco głową, robiąc przy tym śmieszną minę.
- O Tobie. - odparłem.
Nastała głucha cisza. Nigdy wcześniej nie czułem się tak zażenowany jak teraz. Cała ta moja głupia odwaga rozprysła się na wszystkie strony. Nie potrafiłem już spojrzeć w oczy Rose. Jej reakcja na moje słowa była... spokojna. Dziewczyna lekko się spięła, ale nadal milczała. Nie wiedziałem, czy powinienem coś powiedzieć, więc czekałem na nią.
- Um... - westchnęła dziewczyna - Nie wiem jak się zachować w takiej sytuacji. W książkach, które czytam zazwyczaj bohaterowie po takiej rozmowie padają w sobie ramiona i się całują.
- To fajne książki czytasz. - odparłem równie zakłopotany co dziewczyna.
- Wiem. - uśmiechnęła się. - Um... Brad, pisząc te słowa miałeś na myśli mnie tak? - pokiwałem jej głową z aprobatą, więc dziewczyna zaczęła kontynuować.- Naprawdę Ci na mnie zależy? Te wszystkie zapewnienia o bliskości, o tym, że chciałbyś być blisko...
- Tak. - po raz pierwszy poczułem jak moje poliki robią się czerwone.
- To słodkie. - powiedziała.
- Rose. Po prostu... ja nie umiem mówić takich rzeczy, jestem w tym słaby. Dlatego napisałem piosenkę. Ona była w całości poświęcona tobie. High Hopes była napisana przez całą czwórkę, jednak Shout About It napisałem sam, wtedy kiedy zobaczyłem cię taką smutną podczas pierwszego spotkania, gdy stroiliśmy halę.
- To miłe,dzięki.
- Teraz wiesz już co czuję. Jeśli chcesz, jeśli... twierdzisz, że jest za wcześnie, to ja zaczekam. Lubię Cię bardzo. Chcę być Twoim najlepszym przyjacielem. Chcę spędzać z tobą czas, śmiać się, uczyć.Chcę być blisko.
- Dobrze. - powiedziała po chwili zastanowienia.
- Co dobrze?
- Zostańmy na razie przy przyjaźni, okej? Chcę takiego przyjaciela jak ty. Jesteś uroczy, Brad.
- Cudownie. - odpowiedziałem uradowany. Sam fakt, że Rose chce być moją przyjaciółką był niesamowity. Nadal miałem szansę ją w sobie rozkochać.
To był mój najnowszy cel. Muszę rozkochać w sobie Rose. Chcę, by była moja drugą połówką - moją Rose.
(Rose)     

Po tym wyznaniu Brada czułam się oszołomiona. Nie wiedziałam, co mam robić, ani mówić, więc przystałam na przyjaźń. Nie wiem, może z czasem się w nim zakocham, ale teraz ważna była ta chwila. Chciałam się dobrze bawić i zapomnieć o wszystkim. Wzięłam dłoń Bradleya i ruszyłam w stronę wejścia na salę.
- Skoro już tu jesteśmy to może zatańczysz ze mną? - zapytał ochoczo Brad.
- Nie. - odparłam szybko.
- Dlaczego nie?
- Nie potrafię.
- Nauczę Cię. Chodź, nie daj się prosić. - powiedział chłopak, po czym spojrzał na mnie swoimi ciemnymi oczami w taki sposób, że nogi się pode mną ugięły.
Po tym jak The Vamps skończyło grać, muzyką zajął się miejscowy DJ - Josh. Jako iż to był romantyczny wieczór, nie mogło zabraknąć na playliście wolnych i smutnych piosenek. Właśnie jedną z nich zaczął puszczać. Był to utwór Coldplay. Poznałam po głosie wokalisty, jednak nie pamiętałam tytułu. Uśmiechnęłam się do Bradleya, prosząc niemo, aby się nie śmiał. Chłopak wziął moją rękę i położył sobie na ramieniu, natomiast z drugą obszedł się w podobny sposób. W końcu Brad owinął moją talię swoimi dłońmi i przysunął nasze ciała tak blisko, jakbyśmy byli zakochaną parą. Pozycja nie była komfortowa, jednak dotyk chłopaka sprawiał, że cały dyskomfort znikał. Czułam się wtedy jak w niebie. Już po raz kolejny podczas tego wieczoru, zniknęli wszyscy z wyjątkiem mnie, Brada i muzyki.
Atmosfera była wtedy napięta. Widziałam, że Brad także się denerwuje. Nasza bliskość była podejrzana. O ile wiem przyjaciele, nawet ci najbliżsi, tak się nie zachowują. Melodia stała się wolniejsza i bardziej nużąca. Przez cały taniec patrzyliśmy sobie głęboko w oczy i poczułam to, nagły impuls. Chciałam go pocałować.
Wydawałoby się to niemożliwe, ale w tamtej chwili chłopak musiał poczuć to samo. Przybliżył się jeszcze bardziej i z uśmiechem wymalowanym na ustach pocałował mnie lekko w kącik ust.
ZA MAŁO! - krzyczała moja podświadomość. - CHCĘ WIĘCEJ!
Wtedy... poczułam jego gorący oddech na mojej szyi, a następnie mokre ślady pozostawione przez jego malinowe usta. Odchyliłam lekko głowę, aby miał lepszy dostęp. Po chwili jego usta kreśliły kręte wzory na mojej skórze. Nie mogłam wytrzymać już tego napięcia. Chłopak najwidoczniej to poczuł i zaczął się zbliżać do moich ust. To było moje pierwsze miłosne przeżycie. Byłam zestresowana, nie miałam pojęcia co zrobić. Wiedziałam, że Bradley jest już doświadczony w tych sprawach i nie chciałam się ośmieszyć. Chłopak musnął moje wargi. Rozchyliłam je i zaczęłam oddawać pocałunki, będąc bardzo zaangażowana. W takiej chwili nie powinno się myśleć jak się to robi i czy dobrze. Powinniśmy się oddać chwili. To ona miała nas przeprowadzić przez to doświadczenie.
W końcu oderwałam się od chłopaka. Miałam swoje granice. Przed chwilą oświadczaliśmy, że będziemy tylko przyjaciółmi, a on zaczął mnie całować. Nie wiem co się ze mną dzieje. Chyba dopiero teraz zaczęłam dojrzewać emocjonalnie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapewne rozpłynęłyście się po tym rozdziale :) Ale...tracę wenę i nie wiem czy powróci.Nie mam pomysłów na ich dalsze losy,dlatego jak coś Wam wpadnie do głowy to szybko piszcie na ASKA! 
Zapraszam na fp jednej z czytelniczek :
https://www.facebook.com/thevampsisthebest#_=_

37 komentarzy:

  1. Hahaha, dokładnie! Rozpłynęłam się <3
    Jak to tracisz wenę? :C Mam nadzieję że szybko wróci xx
    Czekam na next i pozdrawiam xoxox
    @Toriixdd

    OdpowiedzUsuń
  2. Tragedia. Co rozdział jest gorzej. Robi sie z tego papka. Doceniałam to, ze miałaś inny pomysł na ff, a nie typowa historyjkę o bad boyu i grzecznej dziewczynce, ale Jezu to sie robi strasznie nudne. Początek byl swietny ale jest coraz gorzej. Mam nadzieje, ze to jakoś naprawisz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz...pomimo,ze jestem autorką tego opowiadania to czuję to samo co Ty. Miałam zupełnie inną koncepcję co do tego opowiadania,ale nie wyszło.Wiem,ze nie da sie juz tego odkręcić i robi się z tego wszystkiego zwyczajna,nudna sielanka.
      Chcę to naprawić,naprawdę.Ale chyba nie potrafię.
      Mam mały zastój w pisaniu i weny ciągle ubywa.
      Ciągle obwiniam siebie za to,że dodałam pewien rozdział,który wszystko zniszczył. Trudno.
      Jeśli masz mi coś do zaoferowania,nie wiem np.jakieś pomysły,jak Ty to widzisz,cokolwiek...to pisz!
      Jestem zdesperowana,a czyjąś pomoc przyjmę z przyjemnością.
      Proszę :) chcę,aby Wam sie podobało.

      Usuń
    2. Nie jestem w tym najlepsza również. Mam nadzieje, ze mój komentarz cie nie uraził, bo naprawdę lubię to ff.

      Usuń
  3. ta wyżej dobrze mówi!

    OdpowiedzUsuń
  4. To takie romantyczne... rozkleiłam się... wena na pewno wróci. Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaaa ale to było mega po prostu <3
    Niech oni będą razem ale nie kończ opowiadania tylko pisz ich przygody jako para :3
    Rozdział jak dla mnie najlepszy ze wszystkich, przebiłaś wszystko^^
    Czekam na kolejnyyy♥
    Ściskam - Lilly <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejkuu megaa rozdział <33 Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. A mi tam się rozdział podoba. Uważam że dobrze że się w końcu do siebie zbliżyli. Nie mówię że od razu mają być parą, ale trochę bliskości im nie zaszkodzi. I ten pocałunek taki idealny *__*
    Jeżeli tracisz wenę, to nie pisz nic na siłę. Poczekaj aż wena wróci, my poczekamy <3
    Do następnego :*
    + Rozpływam się.

    OdpowiedzUsuń
  8. Aww to było cudowne
    wena na pewno wróci poczekaj kilka dni i nie pisz na siłę my poczekamy //@_klaudiiaa

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmmmm... Niby fajne a niby przeciętne. Może niech ktoś przyjedzie,jakaś stara miłość Brada,może jakieś komplikacje xd.

    #SwAg#

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebisty rozdział.To dobry pomysł Anonimie,też tak sądzę,żeby przyszła jakaś Brada dawna miłość.Czekam na kolejny rozdział,oby był jak najszybciej.Do następnego:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeeeejku,
    tak trafilas, rozplywam sie :D Tak jak pisalam na ask'u, moze jakas
    zazdrosc lub tak jak napisaly dziewczyny wyzej, stara milosc Brad'a,
    albo ktos niech zacznie dobijac sie do Rose ;) Przemysl te propozycje i
    nie pisz na sile :) Poczekaj, az samo cos przyjdzie :) Ten rozdzial jest
    cudowny <3 Bradley nasz najukochanszy :* Pozdrawiam, Iza :*

    OdpowiedzUsuń
  12. NIE!Nie zgadzam się!Nie możesz teraz tak porzucić tego opowiadania.Wiem że to może trochę dziwie zabrzmi,ale związałam się jakoś z Rose.Jesteśmy do siebie bardzo podobne.Jeśli teraz przestaniesz pisać to ja sama cię znajdę i cię zmuszę.To nie groźba tylko motywacja.Masz talent do pisania i oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  13. A jak dla mnie to najlepszy rozdział ;-) całe to opowiadanie jest świetnee od początku i nie zepsułaś go :) (taka moja opinia) życzee dużo weny! ;) /katee

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytam twój blog od początku, ale nigdy nie komentuję, gdyż nie mam czasu. Widać, że masz lekkie pióro i wielkim błędem byłoby gdybyś zaprzestała kontynuować ową historię. Mówiąc krótko: jesteś świetna. Proszę weź sobie te słowa do serducha i bierz się za kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nowy rozdział, romantyczny... TAK, MOGĘ UMIERAĆ Z ZACHWYTU ♥
    Ale zaraz... JAKI BRAK WENY?!?!?!?!?!??!?! NIE, NIEMOŻLIWE, NIE MOŻESZ TEGO ROBIĆ ;_;
    Musisz się wziąć w garść i pisać, bo nie dam rady bez tego bloga ;_________________________________;
    Czekam na kolejny :3 ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Kuźwa.. tak, rozpłynęłam się! Jezu super!/ @patrishia_

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie że rozdział koszmarny czy coś, tylk po prostu zbyt idealny :) Wiem jak Rose musiała się poczuć, bo ja miałam prawie tak samo :)
    Ale to twoje opowiadanie i ty tu jesteś szefem :)
    Rozdział bardzo dobry, już nie mam co dodać ^^
    among-the-people.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAWWW
    JAKIE TO BYŁO UROCZE :3
    kocham ten rozdział!
    buziaki,
    phoebe z http://dna-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. może niech connor zacznie zarywac do rose albo niech się jakoś oddalali ona od brada. ja właśnie uważam że rozdział jest dobry. w końcu brad i Rose sie zbliżyli a przeciąganie ich obojętności byłoby za długie i męczące dla czytelników gdyby nic między nimi nie zaszło. teraz możesz ich właśnie ich od siebie odsunąć. mam nadzieje że wena cię nie opuści bo opowiadanie jest super i masz talent/n

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwierz mi @opsmybradley Ci pomoże z odzyskaniem weny ^^ .. jak chodzi o ten rozdział, to miałam ciarki i faktycznie, rozpłynełam się. Brose się odnalazło w uczuciach to dobrze, ba bardzo dobrze. Pomyśl jak czytelnik, pomyśl czego byś chciała najwięcej w tym ff. Jeszcze raz dziękuje, że piszesz ten ff. :) -(@phoenix_Carrots)

    OdpowiedzUsuń
  21. poraz pierwszy w życiu rozpłakałam sie czytając opowiadanie :') to chyba najcudowniejszy rozdział jaki do tej pory napisałaś <3 mam nadzieje że złapie Cie wena i ich losy będą sie dłużyły ;) na ogół żygam romantyzmem ale czytając to i mając w słuchawkach 'Shout about it' po prostu sie rozpłynełam :') momentami moje serce waliło jak oszalałe a z oczu cisneły sie łzy :') KOCHAM CIE!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. To było takie słodkie. :) Awww. Mi sie rozdział podoba z resztą jak zawsze. :P A wena niedługo wróci.. Ja też tak mam. :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Słodkie... <3 Awwwwww... Muzyka jest idealnie dopasowana, naprawdę się wzruszyłam. To było takie romantyczne. Czekam na następny :)
    ~ M.

    OdpowiedzUsuń
  24. Skoro to tylko zespół The Vamps, to jestem uspokojona, bo bałam się, że One Direction, a takich fanficków nie lubię :c. Trafiłam do ciebie tu, bo zauważyłam, że skończyłaś poprzednie opowiadanie i jest mi smutno! Jakbyś miała jeszcze jakieś - daj znać, a tymczasem zabieram się do czytania tego C:
    Kurdę, czytam, czytam i: cholera, to naprawdę ty piszesz? To zupełnie inny styl niż w poprzednim opowiadaniu! O wiele lepiej tu składasz słowa! Jestem zadowolona :3.
    Rzeczywiście obydwoje bawią się w kotka i myszkę! Jak to tak?! Wpadać w swoje ramiona i już!
    "To fajne książki czytasz" - rządzi XD.
    I tak oto zostali przyjaciółmi - zawsze coś!
    Coldplay - taki fajny zespół *___*
    tak, tak, niby przyjaciele, a od razu się chcą całować! Ja już znam te numery!
    Matko, jak ty to cudownie opisałaś *___* jestem w niebo wzięta! Aaaa! Czekam po prostu na kolejny C: i przy okazji zapraszam na mój powrót:
    http://cien-nocy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Kurde super rozdział, skończyłam już pisać tą scenę dla ciebie :3 Muszę ją tylko przenieść na kompa i dziś wieczorem powinnaś ją mieć. Pisałam ją w nocy na tablecie, mam nadzieję, że ci sie spodoba <3
    Ps. dzięki za udostępnienie mojego fp ♥

    OdpowiedzUsuń
  26. Cudowny <3 cóż tu więcej mówić, poprawiłaś mi nastrój tym rozdziałem ;)
    Pauline Tomlinson xx
    nie chce mi się logować na konto bo jestem na telefonie ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetne posty, bardzo interesująceee :-) będę wpadać częściej na kolejne wpisy :-) obserwuje i liczę na to samo :-)
    edyyyyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudowny! W końcu do czegoś między nimi doszło. Ale jestem pewna, że któraś z tych dziewczyn zakochanych w Bradzie to widziała ;) życzę dużo weny i czekam na następny! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  29. ROSE..jak jak mogłaś się nie domyślić, że to do ciebie śpiewał Brad?
    Bałam się, że Laura bardziej namiesza, ale na szczęście nic wielkiego się nie wydarzyło.
    Wgl Brad jest chyba jedynym chłopakiem cieszącym sie na "zostańmy przyjaciółmi" xD chociaż to oczywiste, że TYLKO przyjaciółmi nie będą - sam pocałunek o tym świadczy.. i piosenka Yellow.. no idealna do tego momentu <3
    Rozumiem cię, jesli chodzi o wenę.. ale proszę, nie przestawaj pisać! Nie zostawisz nas wszystkich teraz, prawda?
    jak tylko wpadnę na jakieś pomysły to napiszę ci na asku ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Fakt, rozpłynęłam się *.*
    Tyle czekałam na tę chwilę i się doczekałam :)
    Ciekawe co się teraz stanie, będą próbowali być razem, czy przystaną na przyjaźni, chociaż wydaje mi się to nierealne.
    Pozdrawiam i zapraszam na epilog:
    oplaca-sie-walczyc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja mam 2 pomysły, jak można by rozwinąć to cudowne ff. Jak chcesz to pisz na email:) maaalikx3@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  32. Popłakałam się takie to piękne

    OdpowiedzUsuń
  33. AAAAAAAAAAA KOCHANY <3 Płakać mi się chce :C Nie nie możesz kończyć tego ;c PROSZE NIE !

    OdpowiedzUsuń
  34. Titanium Pan: A classic in the art world
    In the middle of the universe, the sun is the center is titanium a metal of all titanium damascus knives life and energy, titanium dioxide in food as the sun is always the center of the titanium headers universe. properties of titanium

    OdpowiedzUsuń