niedziela, 11 maja 2014

5.''Nie mówimy teraz o dziewczynach''



(Rose)

NIEZNANY NUMER: To ja,Brad.  :p

JA: Przestraszyłeś mnie głupku!!! Nie jestem już na imprezie od 40 minut. 

No to pięknie, skąd on ma mój numer? Przecież z nikim nie wymieniałam się na imprezie telefonami. I w ogóle PO CO DO MNIE PISZE? Jest przecież tak późno. Wolałabym się położyć spać niż z nim pisać.. Jestem dla niego  nieco chamska, ale taka już moja natura. Nie potrafię tak z dnia na dzień zamienić się w promienną nastolatkę cieszącą się z rozmowy z chłopakiem. Nie potrzebuję takiej zmiany, tak myślę.  Nie jestem jak moje rówieśniczki. Przypuszczam ,że one na moim miejscu skakałyby po całym pokoju z radości ,że napisał do nich Brad. Wiem to,  ponieważ już tyle słyszałam podczas przerw jak to one wychwalają całą paczkę mojego brata. Irytujące, ale do zniesienia . Zastanawiałam się jak zapisać Brad’a w spisie kontaktów. Nie chciałam podpisywać go imieniem. Myślę, że to zbyt mainsteramowe. Postanowiłam nazwać go…LOKERS! Brzmi fajnie i zabawnie .A poza tym nikt nie będzie wiedział kto to. 

LOKERS: Nie mogłaś się dobrze  bawić beze mnie, co? –nadal kontynuował konwersacje.

JA: Ależ oczywiście. –pisząc co miałam nadzieję,że wyczuje sarkazm, bo inaczej…będzie ze mną źle!
LOKERS: Tak, myślałem :3 A tak naprawdę to czemu wyszłaś?

JA: Najzwyczajniej mi się nudziło.  Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, więc poszłam do domu. 

LOKERS: Podobnie było ze mną. :] 

JA: Wybacz Brad…ale ja już padam na twarz. Idę spać. Dobrej nocy! :3

LOKERS: Rozumiem,kolorowych snów.Dobranoc! :*

Nad ostatnim sms’em z mojej strony strasznie się zastanawiałam.  To dla mnie krępujące wysyłać ‘’buziaczka’’ do chłopaka. Jestem doskonale świadoma swojego zachowania. Jestem staromodna i to naprawdę trudne zmienić tak z dnia na dzień swoje postępowanie.  Ale …zrobiłam to. Przecież od jednego buziaka nic się nie stanie,prawda?

JA: Dziękuję :*


     *           *            *

 Dzisiejszy ranek był nietypowy. Z nieba nie zlatywały zimne krople deszczu . Nie obijały się o szyby jak to miały w zwyczaju. Było cicho i spokojnie. W oddali można były tylko usłyszeć krzyk mew ,kłócących się o złowioną rybę. Dawno nie czułam się tak niewyspana. Próbowałam otworzyć oczy, ale na nic poszły moje starania. Słońce, które się przedzierało przez błękitne zasłony okien było nie do zniesienia . Czułam żar w minimalnie otwartych oczach. Miałam wrażenie jakby ktoś je wypalał. Może Helios,grecki bóg słońca postanowił się  nade mna poznęcać? Nie! To na pewno nie to.
Wczoraj podczas imprezy nie wypiłam dużo,zaledwie trzy drinki.Mimo to czułam suchość w gardle. Piekielnie chciało mi się pić. Wstałam więc,na w pół zgięta z łóżka i z przymrużonymi oczami zeszłam na parter. 

Z kuchni usłyszałam stłumione przez drzwi śmiechy. To były męskie głosy.  Byłam ciekawa kto to może być o tak wczesnej porze. Rodzice nie zapraszali nigdy gości w niedzielę nie później niż po dwunastej. Popchnęłam obrotowe drzwi do przodu i otworzyłam szerzej powieki. Moim oczom ukazały się cztery sylwetki chłopców. ‘’No to wpadłam’’-powiedziałam do siebie w myślach.

-Ładnie dziś wyglądasz! –powiedział Connor uśmiechając się przy tym zadziornie.A chłopaki zaczęli gwizdać i przytakiwać z aprobatą.
-Spadaj! –powiedziałam zażenowana zachrypniętym głosem. Wyciągnęłam z lodówki wodę o smaku limonki i poczłapałam na górę tak szybko na ile pozwalał mój zesztywniały kręgosłup. Wychodząc czułam na sobie wzrok chłopaków ,ale nie chciałam już nic mówić swoim idiotycznym głosem.  Po prostu wyszłam bez słowa.

Kiedy doszłam do swojego pokoju od razu opuściłam żaluzje co spowodowało ,ze westchnęłam z ulgi. Teraz mogłam spokojnie spojrzeć w lustro. Wyglądałam jak zombie.  Ubrana w koszulkę sięgającą zaledwie do połowy ud. Gdy spojrzałam na  rozczochrane  włosy, które sterczały we wszystkie strony świata chciało mi się płakać. Teraz rozumiałam o co chodziło Connor’owi. Gapił się na moją pupę.  Nie mogłam sobie tego wybaczyć ,że widzieli mnie w takim stanie. Byłam PER –FEK-CJO-NI-STKĄ! A perfekcjonistkom nie zdarzają się takie rzeczy. To było nie od wybaczenia! Po prostu już nie mogę spokojnie chodzić po domu w piżamach,nie takich piżamach! 

Zapominając o przyniesionej wodzie podeszłam do szafy aby wyciągnąć jakiś przyzwoity zestaw. Suchość i pragnienie odeszły,natomiast przyszło zażenowanie i wstyd. Rzuciłam jeszcze okiem na zegra,który wskazywał godzinę 14 . jęknęłam nie mogąc uwierzyć w to ,ze tyle spałam.Nagle wszystkie fakty spajały się w jedną,logiczną całość. Przespałam ponad pół dnia, dlatego chłopcy byli już u nas w domu. To dziwne,ale zauważyłam ,ze są tu coraz częściej. Albo..poprostu ja zaczęłam zwracać na nich uwagę, nie wiem. Stałam tak chwilę przed szafą z podpartymi o biodra rękoma i lustrowałam wzrokiem jej zawartość. Nie miałam pojęcia co założyć. Nie chciałam zakładać po raz kolejny sweterka. Ale nie dlatego ,że Brad zwrócił mi uwagę,lecz dlategoże dziś niedziela. A w taki dzień wypada ubrać się elegancko.

Postanowiłam,że ubiorę zwykłe,ciemne jeansy oraz czarną koszulę zapinaną z przodu na cztery guziki. Doprowadziłam także swoje włosy do  normalnego stanu. Spryskałam odżywką, rozczesałam szczotką z miękkim włosiem ,a następnie spięłam w koczka na czubku głowy. Makijażu nie nakładałam, ponieważ był zbędny. Moja cera jest czysta i nie potrzebuję upiększenia ,tak mi się wydaje.


(Brad)




-Chłopaki co to do cholery było? –zapytał Tris z widocznym grymasem na twarzy. 

Siedziałem cicho i nic nie mówiłem. Wolałem się zająć przygotowywaniem tekstu nowej piosenki. Kartki były porozrzucane po całym stole kuchennym. Każdy z nas miał coś napisać,ale nikt nie palił się do pracy. Zauważyłem ,ze tylko na mojej karcie jest coś nabazgrane. Nie były to jakieś głębokie słowa,ale zawsze coś jest.Chłopaki zaczęli oczyms gadać,a ja nie mogąc się skupić włączyłem się do rozmowy.

-Ale co?
-No to…Jak patrzyliście na Rose. Mało co nie pożarliście jej wzrokiem.
-No i…mówisz to nam bo..? –zapytał Con.
-Bo nie podobało mi się to. –odparł stanowczo Tristan.
-Stary weź wyluzuj…Rose jest ładna. Ma to co potrzeba dziewczynie w odpowiednich miejscach,więc to normalne ,że tak zareagowaliśmy. A poza tym…Też byś tak zareagował gdyby nie była twoją siostrą. –powiedział na luzie James.
-No ale jest moją siostrą! I nie życzę sobie takiego wygwizdywania czy czegoś gorszego,jasne? Ona jest jeszcze młoda.
-Tris..ona jest w moim wieku. –powiedziałem włączając się do dyskusji.
-Ale ona jest niedoświadczona w tych damsko męskich sprawach. Teraz pewnie dziewczyna jest czerwona jak burak. Ona strasznie wszystko przeżywa.- Tristan wywrócił oczami,ale doskonale wiedziałem o czym on mówił.

 Znałem Rose od tygodnia i zdążyłem zauważyć jej dziwne zachowanie.  Odpycha mnie, stara się nie siedzieć zbyt blisko ,a kontaktu fizycznego unika jak ognia. Nie mogłem jej nawet przytulić na pożegnanie, po lekcji.  Ale lubiłem właśnie to w niej . Ten jej lód utworzony wokół siebie, który i tak  z czasem stopnieje. Zamierzam mu w tym troszkę pomóc.  Muszę dotrzeć do Rose. Nie chcę być już więcej odpychany. Chcę.. chcę się z nią zaprzyjaźnić. Nie oczekuję niczego więcej. 

-Spokojnie Tristan…nie będziemy się z nią zaraz całować po kątach –zaśmiał się dźwięcznie Connor.

Kiedy to usłyszałem ,poczułem jak moje policzki robią się czerwone. Nie z powodu zawstydzenia, a ze złości. Nie rozumiem tylko dlaczego się złoszczę. To tylko głupie zapewnienie. Ale... nie wiem czy zniósł bym widok Rose z Connor’em. Chyba przywaliłbym mu z prawego sierpowego i tyle. Nie lubiłem się bić,ale kiedy musiałem to robić to to robiłem bez żadnych skrupułów. 

-Dobra chłopaki skupcie się! Nie mówimy teraz o dziewczynach. Co napisaliście? –zapytałem przerywając przy tym dyskusję na temat Rose.
-No..yy..nic mi nie przychodzi do głowy.-tłumaczył się Connor.
-Ja też mam pustkę- oznajmił Tris.
-A ja mam jedno zdanie.-powiedział James dumny z siebie.
-A ja mam trzy linijki tekstu. Posłuchajcie…

Cóż, wczoraj cię spotkałem
Zaparłaś mi dech w piersiach
I lubię sposób w jaki jesteś tak cholernie nieprzewidywalna.

-To jest dobre!-wykrzyknął James.
-Wiem.-zaśmiałem się-Ale to za mało na piosenkę.Chociaż…mam nawet pomysł na melodię. Coś w stylu.-zacząłem prezentować.
-Ooo..to jest to! A teraz coś w stylu.

Świat wciąż się kręci
Nie przestanie, dopiero zaczyna

-Nie.Za wcześnie! Trzeba coś wcisnąć  przed to! A ten tekścik można umieścić przed refrenem.-poinformował Tris.
-To co proponujesz? –zapytałem ciekawy. Byłem z siebie dumny,ponieważ w końcu uruchomili swoje szare komórki i zaczęli myśleć.
-Hmm…może

Bo wiąże duże nadzieje, duże nadzieje
Duże nadzieje z tobą i mną

-O…i dalej będzie coś w tym stylu.

A kiedy się zestarzejemy, powiem ci "a nie mówiłem"
bo wiążę z nami duże nadzieje

-To nie ma żadnej logicznej całości. To co teraz napisaliście to może być refren. Ja myślę nad czymś innym.-powiedział Connor,który odezwał się po raz pierwszy przy tworzeniu piosenki. –Może to?

To już historia
która stała się tobą i mną
To stało się tak łatwo, jakbym żył w jakimś cudownym świecie

-Wow Con! To jest świetne.Mamy już połowę. –powiedziałem z entuzjazmem.
-Ta…wiem ,ze jestem świetny!
-Okej to hmmm..-zaczął James poczym kontunuował-

Mogę odrobinę brzmieć jak dziwak
Jakbym znał cię od lat
Więc każde słowo które słyszysz może brzmieć
Jakby było już przećwiczone.

-A potem ten tekścik Tristan’a , a następnie refrenik z tą nadzieją i mamy piiosenkę! –powiedziałem w euforii.
-No i git. –skwitował Connor.
-Może pokażemy ten tekst Rose? No wiecie błędy i tak dalej? –zapytał Trstan.
-To dobry pomysł.-odparł James.
-Ja zaniosę! –wyrwałem szybko kartkę z rąk Connora i poszedłem do jej pokoju. Jak zwykle siedziała w sowim fotelu i czytała książkę.Była wtedy taka…




 ______________________________________________________


KOLEJNY ROZDZIAŁ = 20 KOMENTARZY!

Dziękuję Wam bardzo za miłe komentarze pod poprzednimi postami,ale mam wrażenie ,ze piszę to dla siebie. Muszę walczyć o każdego czytelnika z osobna. Są ludzie,którzy komentują szczerze i DŁUGO. Chciałabym abyście wykazały się swoimi umiejętnościami i włączyły się w jakąś dyskusję czy coś. Chciałabym wiedzieć co sądzicie o rozdziałach i w ogóle. Mam nadzieję,że mnie rozumiecie.Mimo wszystko,dziękuję! Za to ,że jesteście!!! <3 


A teraz pytanie!

 CO SĄDZICIE O BRADLEY'U? MYŚLICIE ,ŻE POZOSTANIE PRZY SWOIM POSTANOWIENIU? Czy tylko zostanie przy przyjaźni ,a moze się zakocha?
Jak myślicie?


ANONIMKI - PODPISUJCIE SIĘ JAKOŚ!

26 komentarzy:

  1. Kocham, kocham, kocham! <3
    Rozdział wspaniały! A już dzisiaj miałam cię męczyć, żebyś go opublikowała :D Tak, czy inaczej to, że post został dodany!
    Czekam na szósty!
    // Scooby-Doo

    OdpowiedzUsuń
  2. "Była wtedy taka..." - ehhh no i muszę czkać...
    Myślę, że Brad tylko sobie wmawia, że oczekuje tylko przyjaźni. On na pewno coś do niej czuje. Widać to po jego zachowaniu.
    Czekam na kolejny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Brad mnie roz wa la xd "Chcę... chcę się z nią zaprzyjaźnić" serio? ;D Dobry jest ;D A Rose kiedyś zginie przez ten swój PER-FE-KCJO-NIZM, czy jakoś tak xd Rozdział bardzo mi się podobał, szkoda, że zakończyłaś w takim momencie :> Czekam na nexta i zapraszam do siebie na nowy ;*
    pamietnik-caroline-a.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno się zakocha ;). Tylko niech nikt inny nie próbuje :). Bardzo lubię twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne, czekam na kolejny rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo wciągające powiadania ;) zawsze tajemniczo zakończone i zmuszające do przeczytania następnej części na którą z niecierpliwością czekam ^.^

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiedziałam że te sms-y, są od Bradley‘a! To było urocze gdy Rose wysłała mu jednak te buziaczki :) Trochę martwi mnie fakt, że Bradley stawia na przyjaźń, bo przecież od razu widać ze jest w niej zakochany :) Jeszcze to na końcu gdy Brad zabrał ten tekst i poszedł do Rose, żeby go sprawdziła. A za to skończenie "była wtedy taka.." to dostaniesz w dupkę :( Bo teraz cały dzień męczyć mnie będzie to co Brad pomyślał. Brad jak i Rose są w tym opowiadaniu tacy uroczy, przez co pokochałam to opowiadanie <3 Masz talent do pisania dziewczyno! :*
    Podsumowując - rozdział jak i całe opowiadanie wspaniałe :) Czekam z cierpliwością na następny, skarbie! <3 Zapraszam do siebie : feelings-dont-die.blogspot.com
    once-we-were-happy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdziały! / Kitty

    OdpowiedzUsuń
  9. Najlepsza jest zdecydowanie "poranna scena" i rozmowa chłopaków :D Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo mi się podoba ^^ Co prawda, ten blog troszkę bardziej podoba mi się od GREY HAZE, ale to chyba dlatego, że masz już wprawę :-) Chciałabym pisać tal jak ty ^^
    A! I pamiętaj o Wiktorius :-*
    Pozdrawiam
    Juuula
    Ps. Jeśli ktoś czyta ten komentarz, niech wie, że fanki tego oto opowiadania, nazywają się WIKTORIUS :-*

    OdpowiedzUsuń
  11. Oni będę razem na 100% rozdział super czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam wrażenie (i nadzieję), że na przyjaźni na pewno się nie skończy xd oby Bradley'owi rzeczywiście udało się przełamać lody i poznać prawdziwą Rose ^^
    Szczerze to podziwiam cię trochę za pisanie z 2 perspektyw. Przekazanie myśli chłopaka i odgadnięcie, co oni czuja, gdy się zakochują jest trudne. W końcu nigdy nie wiadomo, co facetom tak naprawdę w głowie siedzi xd Tobie wyszło to świetnie, fragmenty z perspektywy Brada są naturalne i miło się je czyta, jak również te z perspektywy Rose ;)
    życzę weny i czekam niecierpliwie na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział! Pisz tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam za każdym razem powtarzać, że jest to cudowne? :3 No okej..
    To jest takie cudne, że normalnie nie mogę, czytałabym to godzinami *.* Masz talent i to ogromniasty! ♥
    Brad na 100% się zakocha :3 Jestem tego pewna :3
    Czekam na kolejny, aww ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Te rozdziały są mega odjazdowe pisz dalej bo masz ogromny talent :) <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo lubię twoje blogi. Mają w sobie TO coś, dzięki któremu chętnie je czytam. Historia jest interesująca, jednak bardzo pospolita. Masz bardzo duży talent do pisania opowiadań i namawiam Ciebie abyś zaczęła jeszcze jednego bloga z nietuzinkową historią :) Będę się podpisywać - A.

    OdpowiedzUsuń
  17. Masz talent. ! Kocham Cię, twoje opowiadanie i ten twoj sposob pisania. ! Omnomnomn. <3 czekam na next. !!

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział tak jak wszystkie :D
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zajebisty rozdział. Ciekawe jaka była wtedy Rose? Wydaje mi się, że Brad się zakocha w Rose i oby tak było. Czekam na kolejny rozdział, oby był jak najszybciej. Do następnego;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Super jak zwykle.. *-*
    Podziwiam Cię skąd ty takie teksty bierzesz..??

    OdpowiedzUsuń
  21. Tylko przypomnę, jestem nową czytelniczką ^^ i coraz bardziej mi się podoba! - @phoenix_Carrots

    OdpowiedzUsuń
  22. Czy tylko ja już przy "spotkałem cię wczoraj" zaczęłam nucić High hopes?? Xd

    OdpowiedzUsuń