(Bradley)
Wpadłem i to w bardzo głęboki dół. Nie mogę jej przecież
powiedzieć ,że od tak wziąłem sobie od Tristana jej numer. No zabrzmiało by
podejrzanie,a nie chciałem tego. Miałem
zamiar dobrze żyć z Rose do walentynek. Nie mogłem się z nią pokłócić,a tym
bardziej zerwać z nią kontaktu.Ale Rose zasługuje na prawdę i musi to wiedzieć.
JA: Kiedyś wziąłem od Tristana.
Rose Evans: Ale po co ci i
dlaczego wziąłeś od niego a nie ode mnie?
JA: Nie wiem. –skłamałem.
Dobrze wiedziałem dlaczego nie wziąłem od niej numeru.
Zwyczajnie wstydziłem się. Jesteś śmiałym człowiekiem,ale sprawa z Rose jest
delikatna.
Rose Evans: Okej,nie chcesz powiedzieć to nie pisz. Ale
kiedyś mi powiesz,prawda?
JA: Może kiedyś…
Rose Evans: Brad błagam! :3
JA: Jesteś strasznie ciekawska,wiesz?
Rose Evans: Wiem, :3
JA: I jak ,podobało Ci się na spacerze?
Rose Evans: Nie było tak źle. :]
JA: Yup. Troszkę szkoda ,że pogoda nam nie dopisała. A
wracając do tematu tej imprezy szkolnej…
Chciałem pomóc Rose w przygotowaniach. I nie dlatego ,ze mi
się podoba. Podoba mi się jak każdemu innemu mężczyźnie,ale nie chcę nic
przyśpieszać.Wolę poczekać,aż akcja sama się zacznie.
Rose Evans: Tak?
JA: Kiedy robisz te dekoracje? :>
Rose Evans: Najprawdopodobniej za 2 tygodnie. W środę jeśli
się nie mylę,czemu pytasz?
JA: A tak sobie… Wiesz,za tydzień mam ten egzamin
semestralny z fizyki i …i boję się,że popełnię jakiś głupi błąd. Dobrze wiesz ,że jestem do tego zdolny.
Rose Evans: Egzaminy końcowe nie są takie złe,przestań. Z
tego co wiem to umiesz już sporo. Została nam tylko jedna lekcja. Jeśli chcesz …
JA: Ta?
Rose Evans: To możemy się jeszcze razem pouczyć we wtorek.
JA: Świetny pomysł.Przyjdziesz do mnie?
Rose Evans: Um..okay.
Nie mogłem w to wszystko uwierzyć. Rose na początku sama
wszystko zaproponowała ,a do tego wszystkiego chciała do mnie przyjść. Chciałem
skakać z euforii. To zabawne,ale w tamtym momencie zachowywałem się jak
nastolatek z jakiegoś amerykańskiego filmu komediowego,który szaleje za jakąś
dziewczyną. Tylko,że ja ani nie byłem amerykańskim aktorem,ani nie byłem
zakochany.
Kiedy już ogarnąłem siebie i swoje emocje,postanowiłem trochę
powkuwać do testu. Mimo ,że temat może
wydawać się łatwy to taki nie jest. Nigdy nie byłem złym uczniem,jednak przez
pierwszy semestr drugiej klasy zacząłem zaniedbywać naukę. Brak
systematyczności jest chyba najgorszą z możliwych wad w uczniu. Nie było mnie
na 10 lekcjach fizyki w tym roku. Nie uciekałem ze szkoły,ani nie chodziłem na
wagary,tylko po prostu zawsze coś mi wypadało. A to wizyta u dentysty, jakiś
mały koncert z chłopakami - Zawsze coś. Dziś postanowiłem zając się powtórkami tego co
już przerobiłem razem z Rose. W ciągu ostatniego tygodnia mieliśmy dwie lekcje
i zdążyłem się porządnie nauczyć
ponad połowy materiału potrzebnego na
egzamin. Byłem z siebie strasznie dumny,bo moja ciężka praca nie szła na marne
i już było widać jej zasłużone efekty.
Po dwóch godzinach nauki ,zauważyłem ,ze na zegarku widnieje
liczba obwieszczająca godzinę 20. Zszedłęm na parter,przywitałem się z mamą i
postanowiłem wyprowadzić swojego ukochanego pieska.Jesse-bo tak się wabi mój
golden retriever to wspaniały zwierzak. Zawsze jest ze mną. Kiedy jest mi
smutno,przychodzi do mnie i ociera się o nogi. Może to wydawać się dziwne ale
to pomaga. Pokazuje mi ,że ze mną jest i mnie wspiera. Nie bez powodu uważa się ,że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Ja i Jess byliśmy
doskonałym przykładem takowej przyjaźni. Zapiąłem smycz do obroży mojej suczki
i poszliśmy do parku.
W miejskim ogrodzie nie było zbyt wielu ludzi. Co i raz
mijałem się z jakąś starszą panią ,która również wyprowadzała swojego pieska, który
stostunkowo do mojego był starsznie mały. Przechodząc koło wielkiego
stawu,który znajdował się w centrum parku zobaczyłem chłopaka i dziewczynę. Nie
była to para ,która obściskuje się na każdej imprezie i wpycha sobie języki do
gardeł. To była tak słodka, niewinna para młodych ludzi, którzy naprawdę się
kochają ,a nie czują do siebie tylko pożądanie. Fakt. W miłości także ważne
jest pożądanie ,ale nie może nam przecież przysłaniać oczu na wszystko inne. W
miłości powinniśmy być bardziej intymni. Każdy pocałunek powinien coś
znaczyć,powinien być czuły. Patrząc na tą dwójkę zal mnie w sercu ściskał ,bo
wiedziałem ,ze ja nigdy nie znajdę takiej dziewczyny ,która będzie ze mną spacerowała
nocą po parku i podziwiała piękne krajobrazy.
Nie mogłem narzekać na brak zainteresowania ,bo dziewczyny
często ze mną rozmawiały, chciały isć na randkę czy coś. Ale dobrze wiem ,ze
nic by większego z tego nie wynikło. Dziewczyny ,które się mną interesowały
były strasznie powierzchowne i podobała im się tylko moja uroda, a ja…Chciałbym
aby dziewczyna mnie pokochała za to jaki jestem, a nie jak wyglądam. Chciałbym z nią porozmawiać
na każdy temat,o wszystkim i o niczym. Ale…los mi nie sprzyjał.
Była też Rose. Teraz może myślicie ‘’Och..Brad ona jest
idealna. Umów się z nią’’ Ale to nie
jest prawda. Bardzo lubię Rose. Jest ładna ,urocza, skromna i bardzo
dziewczęca. Nawet gdybym się w niej zakochał na zabój to to nie ma prawa bytu.
Ona ma swój świat i dobrze wiem ,ze w tym świecie nie ma miejsca dla mnie. Sprawia
wrażenie oschłej i trzyma mnie w takim okropnym dystansie ,że czasami mam
ochotę wykrzyczeć jej co myślę.
Znużony refleksjami na temat mojego życia uczuciowego
poczekałem aż Jess zaznaczy swoje terytorium . Potem wróciłem już tylko do
domu,wziąłem gorący prysznic i położyłem się spać.
* * *
(Rose)
Stukot odbijających się kropli deszczu od przezroczystych szyb
okien z mojego pokoju stawał się irytujący. Wstałam rozdrażniona i udałam się
do łazienki. Jak się okazało obudziłam się aż 20 minut przed budzikiem. Bez
ociągania zaczęłam się przygotowywać do
szkoły. Założyłam białą koszulkę z nadrukowanymi literami tworzącymi słowo’’Nirvana’’
oraz grubą jednolicie szarą bluzę. Do tego wszystkiego na dolną partię ciała
włożyłam czarne spodnie z wysokim stanem i lekko rozszerzonymi nogawkami. Po
przebraniu piżam powróciłam do łazienki i zaczęłam rozczesywać włosy. Nie
przejmowałam się dzisiejszym wyglądem bo wiedziałam ,ze ten dzień i tak nie
będzie udany. Wstałam z okropnym humorem i bałam się odezwać do kogokolwiek. Denerwował mnie poranny deszcz,kompletna cisza
w domu,a nawet gorąca herbata, którą sparzyłam sobie język.
Spakowałam pośpiesznie kanapki na drugie śniadanie,które
zrobiłam sobie przed chwilą,a następnie ruszyłam w stronę wieszaka. Nie widziałam
sensu siedzenia bezproduktywnie w domu,więc ubrałam czarną kurtkę,a na szyję
narzuciłam pudrowo-różowy komin. Założyłam buty i ruszyłam ku przystankowi.
Wchodząc do szkoły zdziwiłam się. Panujące tu pustki był
nadzwyczaj dziwnie. Zawsze to miejsce tętniło zżyciem. Pierwszaki biegali jak
szaleni szukając swoich klas.Trzecioklasiści zajmowali się swoim światem,a
druga klasa przemykała niezauważalnie od klasy do klasy. Spojrzałam na zieloną
ścianę,na której wisiał zegar i spojrzałam na godzinę. Mała wskazówka
wskazywała godzinę 7:40. Chciało mi się śmiać z tego ,że tak wcześniej tutaj
przyszłam. Czekałam mnie jeszcze prawie godzina w samotności. Nie wiedząc co
robić ,podniosłam plecak z ławki w szatni ,założyłam go na ramiona i ruszyłam
przed siebie. Chodziłam po szkole będąc tu i tam. Patrzyłam na zdobyte
trofea,wywieszone dyplomy i prace uczniów.
Aż w końcu znalazłam coś co spowodowało,ze otworzyłam usta,które w tej
chwili układały się w literkę ‘’O’’.
ZAPRASZAM NA MOJEGO TWITTERA. >>>>>>>>>>>> T U T A J <<<<<<<<<<<<<<<
______________________________________________________
30 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ!
ANONIMKI PODPISUJCIE SIĘ!!!
Dziękuje za każdy komentarz z osobna. Udzielajcie się anonimki i nie tylko. Co sądzice o Bradzie i jego stosunku do Rose?
wow twoje opowiadania są super jak ty to robisz <3 mega fajne są i wciągające :** /Ania
OdpowiedzUsuńSuper, Fajnie, Extra, Bomba, Eloszki, Siemeczka, Podoba mi się, Tak Bradzo... Eeee, nie nic. Rozdział super, extra i wgl...
OdpowiedzUsuńCiekawe co zobaczyła no to czekam na następny
OdpowiedzUsuńCzo ta Rose? :O
OdpowiedzUsuńCiekawe KOGO zobaczyła... :p
Brad, mógłbyś wykrzyczeć jej to co myslisz, heheh
Świetny, czekam na nn ♥
Jacie, Brad musi jakoś przełamać tę barierę którą wytwarza Rose, pasują do siebie :D Nie mogę doczekać się następnego. Zapraszam do mnie nowa część :) http://fairytaledreamcloudeen.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOMG :o coś czuje że jest to związane z Bradem ;)
OdpowiedzUsuń"nie byłem zakochany" hahaha jasne Brad, wmawiaj sobie ;D XD
OdpowiedzUsuńKosmita tańczący makarenę!:D Moja wyobraźnia się obudziła ;)
OdpowiedzUsuńMoże zobaczyła jakąś statuetkę brata i jego kumpli? :3 Ty zawsze kończysz w takich momentach i powinnaś za to oberwać, wiesz?;*
I za to że taki krótki również masz ode mnie kopa w dupe;*
Czekam na następny szybciutko i DŁUUUUGIIIIII!^^
Ściskam - Lilly <3
Rozdzial swietny! Czuje, ze to co zobaczyla Rose ma zwiaek z Bradley'em :D Czekam na kolejny :) Zycze weny kochana! /Iza
OdpowiedzUsuńBardzo dobry rozdział :)/ @patrishia_
OdpowiedzUsuńSuper... szkoda, że taki krótki. Czekam na następny, mam nadzieje, że będzie dłuższy... :***
OdpowiedzUsuńJa cie kiedys zabije, ze konczysz w takich momentach!! :**
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, poniewaz blog wciagnal mnie na Maxa!
Rozdział jak zawsze megaa :D czekam na nn ;) //Katee
OdpowiedzUsuńJeeeej, znów mi to robisz! Phi, kolejny raz umrę z ciekawości :D Ile razy można umierać, co? xD Zlituj się! :D A poza tym to rozdział genialny, fantastyczny, ciekawy, intrygujący, i wgl wszystkie inne pozytywne określenia tu pasują :D Więc czekam na kolejny :D A jeśli chodzi o stosunek Brada to muszę przyznać, że mnie zdziwił :o spodziewałam się, że będzie robił wszystko, aby roztopić lód wokół Rose, a tu taka spokojna zgoda z tym, że nie są sobie pisani :o Ale dobra, koniec mojego wywodu, pozdrawiam gorąco! :*
OdpowiedzUsuńi-jego-zielone-oczy.blogspot.com
Rozdział świetny!!! Czekam na kolejny. Życzę weny <3 // Kinga
OdpowiedzUsuńDoczekałam się widzę:D
OdpowiedzUsuńI są dialogi , które wręcz uwielbiam ...
Czego chcieć więcej ?
A tak wracając do treści , możesz mi powiedzieć co ten Brad wyprawia no ?
Jak to nie są sobie pisani ... ja już nic nie pojmuje!
Padnę normalnie , wiec pisz szybciutko!
Ann,
http://wiaze-z-toba-codziennosc.blogspot.com/ zapraszam na kolejną odsłonę.
Co Rose tam znalazła? :O znów kończysz w takim momencie, że będę musiała zastanawiać się co ona tam znalazła :c Rozdział wspaniały (jak zawsze :*) Trochę niepokoi mnie to podejście do Rose. Myślałam ze w końcu postara się, aby Rose stała się mniej "oschła", a tu taka niespodzianka :( Mam nadzieję ze jeszcze zbliżą się do siebie! :-) Czekam na następny, dodawaj szybciutko skarbie :)
OdpowiedzUsuńFeelings-dont-die.blogspot.com
Once-we-were-happy.blogspot.com
Kolejnaa złaa osobaa//Misieqq
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle zaje*sty :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
Zajebisty rozdział.Mi się wydaje, że Brad się w niej zakochał, ale nie jestem pewna. Czekam na kolejny rozdział, oby był jak najszybciej. Do następnego;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ^^ Jak przeczytałam ‘’Och..Brad ona jest idealna. Umów się z nią’’ to o mało nie popłakałam się ze śmiechu ;D Zauważyłam, że tak zawsze jest :) Chyba każdy pragnie, żeby główna bohaterka/bohater byli z tym Naszym ulubionym, wybranym chłopakiem/dziewczyną ;D Fajnie by było, gdyby Rose stała się bardziej śmiała :) A Brad mógłby w końcu przyznać, że ona mu się podoba xd Czekam nn ^^
OdpowiedzUsuńamong-the-people.blogspot.com/p/prolog.html
Zapraszam (wreszcie) na pierwszy rozdział :) ;*
Usuńamong-the-people.blogspot.com
Super<3
OdpowiedzUsuńUwazam,
OdpowiedzUsuńze Brad zaczyna czuc do Rose cos wiecej niz tylko chec przyjazni, tylko
jeszcze nie jest tego do konca pewien. Jego uczucia jakby...nabieraja
rozpedu. Zalezy mu na przyjazni z Rose, a sa to oznaki tego, ze cos juz
do niej czuje. Takiego nadzwyczajnego ;) Na kazde spotkanie z nia sie
cieszy :) On pomaga Rose stac sie bardziej smiala dziewczyna, a ona go
za to docenia :) Bardzo do siebie pasuja! :* /Iza
No powtórzę to po raz kolejny. Brad czuje coś do Rose, i to nie jest taka zwykła przyjacielska relacja... No i znów ta końcówka!! Nie mogę się doczekać następnego. Cudowny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam na szóstkę:
http://oplaca-sie-walczyc.blogspot.com/
Pozdrawiam :*
Wspaniały rozdział!
OdpowiedzUsuńMówiłam już, że uwielbiał twój styl pisania? Normalnie powinnam ci zrobić ołtarzyk! :D Dziś chyba sto razy odświeżyłam twojego bloga, mając nadzieję, że z minuty na minutę zostanie dodany nowy rozdział. Życzę weny!
Naprawde nie moge sie doczekać co bedzie dalej. Ta historia mnie serio zaciekawiła!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kocham mocno! Xx
Jeeeju, chcę więcej!
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział<3
Buziaki,
phoebe z http://dna-ff.blogspot.com/
Cudowne opowiadanie! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdzialik :)
OdpowiedzUsuńTo już nie jest śmieszne :-\ W takim młodym wieku, masz taaaki talent :-\ Oddaj go trochę !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wiktorius
Juuula <3
Na prawdę świetne opowiadanie! So keep writing! :)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! Już nie mogę się doczekać następnego <3
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci weny!
~ M.
Naprawde nie moge sie doczekać co bedzie dalej. Ta historia mnie serio zaciekawiła!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kocham mocno! Xx
cudo :) ja chce juz cd, bo mnie ciekawosc zezre, a jest juz ponad 30komentarzy, wiec kiedy cd :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział . Czekam na następny :))
OdpowiedzUsuńJedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam :))
OdpowiedzUsuńNatrafiłam na twoje opowiadanie przypadkiem i nie żałuję . Masz ogromny talent :). Pozdrawiam @Kamila_Natalia_
OdpowiedzUsuńNeeeeext kochanie !
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na VII rozdział! :* i-jego-zielone-oczy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńwooohoooa! 41 komentarzy! Szalejemy! :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, niecierpliwie czekam na dalszą część
// Scooby-Doo