(Rose)
Mimo okropnego bólu głowy i suchości w gardle,spędziłam miło
czas z chłopcami. Jest połowa stycznia ,a w Dover świeci słońce. Myślę,że to
coś nadzwyczajnego,ponieważ odkąd pamiętam w zime było zawsze ponuro i chłodno.
Dziś mogłam iść swobodnie w rozpiętej kurtce i cieszyć się promieniami słońca,
które nie były już tak uciążliwe jak nad ranem.
Razem z czwórką nie ogarniętych chłopków udałam się nad zatokę. Plaża w
moim mieście nie była typową ,piaszczystą plażą. Był to pomieszany piasek z
kamieniami. Trochę żałowałam ,ze nie ma tu miękkiego piasku. Podczas letnich
upałów przychodziłabym tu i delektowałabym się gorącym piaskiem pieszczącym
moje stopy. To byłoby coś pięknego.
Kiedy szliśmy przez plażę ,rozmawialiśmy o wszystkim.
Chłopcy ciągle żartowali dogryzając sobie nawzajem o dziewczynach. Dowiedziałam
się fascynujących faktów o chłopakach. Jakie lubią kawy,ciastka czy też żelki.
Dziwnie się czułam kiedy zaczęli mi mówić o swoich byłych dziewczynach. Co
prawda James nadal był z Ellie ,ale reszta chłopaków i mój brat byli wolni. To
nadzwyczajne zjawisko ,którego nie mogę pojąć. Byli przystojni, niegłupi,
niektóre dziewczyny głowy dla nich tracą,a oni? Nic. Jakby tego nie zauważali.
To całej tej dziwności tego spotkania doszły dziwne spojrzenia w moją stronę od
Brad’a. Co prawda miałam się go trzymać, żeby w razie czego uratował mnie przed
natarczywym Connor’em ,ale jego spojrzenia były niepokojące. Patrzył na mnie
tak jakby miało mi się zaraz coś stać.
-A Ty Rose,idziesz na tą walentynkową imprezę? –zapytał James,
wyrywając mnie przy tym z rozmyśleń.
-Najchętniej zostałabym w domu,ale moje stanowisko w
samorządzie uczniowskim mi na to nie pozwala. Muszę tam być.
-O, to fajnie. W końcu nas posłuchasz na żywo.
-Tak.- uśmiechnęłam się przyjaźnie w stronę chłopaka.- Ale
wszystko byłoby fajnie gdyby nie to ,że muszę pomóc robić dekoracje. Koleżanka
mnie wrobiła,ech.
-Serio? –zapytał Brad,na co mu pokiwałam głową. – Wiesz,że
ja też muszę? Pan Writte kazał mi się zająć nagłośnieniem.
Nie wiedziałam jak mam zareagować na informację od Bradley’a
więc tylko się uśmiechnęłam.
-a będziecie grali przez całą imprezę,czy tylko przez jakiś
czas?-zapytałam po chwili.
-Raczej zagramy z pięć piosenek,a potem będziemy się
‘’bawić’’ –mówiąc ostatnie słowo Connor zrobił dziwne ruchy rękoma,pokazując w
powietrzu cudzysłów.
-ECH ,zbierajmy się już
do domu.-powiedział Tristan.-Zaszło słońce i zrobiło się cholernie zimno.
Poparłam sugestię brata. To co mówił było prawdą. Już od
dobrych czterdziestu minut na niebie pojawiały się ciemne chmury,które w tej
chwili zasłaniały prawie całą tarczę słońca. Wiatr zaczął wiać mocniej i
gwałtowniej,aż musiałam zapiąć kurtkę.
Chłopaki rozeszli się po kolei do domów ,a jako ze ja i Tristan
mieliśmy do domu najdalej zostaliśmy sami. Na początku szliśmy w całkowitej
ciszy.Odgłosy wydawały jedynie nasze buty uderzając o twardą posadzkę
miejskiego chodnika.
-Więc… yy…chciałem Cię przeprosić.-zaczął brat niepewnie.
-Za co? –nie miałam pojęcia o co mu chodzi.przecież nic nie
zrobił!
-Za wczoraj i za te
zadanie podczas gry w butelkę. Dobrze wiedziałem ,że tego nie robiłaś i to było
dla ciebie mocno krępujące,ale..nie myślałem wtedy.-odparł na jednym wydechu.
-Spokojnie,było minęło. Nie musisz się przejmować.
-Uf…nie wiesz jaką poczułem ulgę-przerwał na chwilę
Tris,po czym zaśmiał się i zapytał o coś czego się nie spodziewałam. –I jak,dobrze
Brad całuje?
Czułam jak moje policzki robią się czerwone,mimo to na mają
twarz wpełznął uśmiech z czego nie byłam do końca zadowolona.
-Nie wiem,człowieku! Co to za pytanie?
-Czerwienisz się,a więc tak. –zaśmiał się głośno,a potem
dodał- Muszę to kiedyś powiedzieć Bradley’owi!
-CO?!? NIE WAŻ SIĘ!!! –uspokoiłam się i dodałam- A po za tym
nie masz na to dowodów. Nawet nie powiedziałam tego wprost. Więc proszę Cię
przestań.
-Coś Ty taka spięta? Chodzisz ostatnio taka przez cały
tydzień. –zapytał zmartwiony Tristan
-Nie wiem. Zawsze taka jestem,tak sądzę. Nie wiem,może mam
złe dni? Każdy je w życiu ma,prawda?
-Ta.
-Tristaaaaaaaan…mogę Cię o coś spytać?
-Zależy o co.
-Co mówili chłopaki o mnie. Brad mówił ,że rozmawialiście na
mój temat.
-Nic istotnego. Tylko Connor i Brad pożerali Cię wzrokiem
jak weszłaś w swojej kusej piżamce.
-Ale tego to już mi nie powiedział.Och.-westchnęłam.
- Polubiliście się z Brad’em co? –zapytał po dłuższej
przerwie brat.
-Nie wiem. Jest
znośny. –odparłam sucho,jednak wiedziałam ,że określenie ‘’znośny’’ jest złe.
Brad był naprawdę miłym chłopakiem,a to jak go traktuje jest złe i dla niego na
pewno nie fajne.
-Tylko znośny? –zapytał z niedowierzaniem Tris.
-Jest też uroczy,przystojny i sympatyczny. Czasami może zbyt
nachalny,ale wiesz…znasz mnie i u mnie nachalność ma bardzo niską rangę.
Większość osób jest według mnie nachalna.
-Masz trudny charakter,to wiem. Ale pamiętaj nie skreślaj
wszystkich. On nie jest nachalny,chce stopić ten twój lód.
-Jestem zimna i oschła?
-Jesteś do tego zdolna- Tristan się głupkowato uśmiechnął i
kontynuował- Ale zapamiętaj co Ci teraz mowię. Powinnaś się otworzyć na
niektórych ludzi. Wiem ,ze moi przyjaciele to takie pacany,ale są tego warci.
Możesz im zaufać .
-Dzięki.
-Za co? –zapytał zdziwiony Tris.
-za to ,ze jesteś takim super bratem! –powiedzialam i
pocałowałam go w policzek.
Weszliśmy do domu i od razu mogłam poczuć domowe ciepełko. Było
mi teraz tak przyjemnie,że mogłabym tkwić w tym stanie przez co najmniej dwie
godziny. Zdjęłam szalik zawinięty wokół moje szyi,potem płaszcz,a na koniec
buty. Od razu udałam się w stronę kuchni ,w której siedziała mama i parzyła
herbatę.
-O,jak cudnie. Właśnie chciałam zrobić sobie herbatkę. –powiedziałam
do mamy.
-Jak tam wczoraj na imprezie? Długo spałaś,wyszliśmy do pani
Ruth na kawę, a jak wróciliśmy nie było ani Ciebie ani Tristana.Gdzie byliście?
-Byliśmy razem.No co tak patrzysz? –zapytałam mamy widząc
jej wielkei oczy. – Byłam z Trisem i
jego trójką przyjaciół.Z Connor’em,James’em i Brad’em.
-Ty sama na tylu chłopaków?
-Tak,też nie mogę w to uwierzyć mamo.-powiedziałam
uśmiechając się tak szeroko na ile pozwalała mi zmarznięta skóra.-A na imprezie
było całkiem okej. Jak na razie nie mam
skali porównawczej,ale muszę Ci przyznać ,że lepsza taka impreza niż te wszystkie
zabawy szkolne. Wczoraj chociaż nie musiałam tańczyć,a nie jak w szkole.
-To co to się dzieje z tymi imprezami? Jak byłam w Twoim
wieku to poznałam Twojego tatę.Tak,właśnie tak.Na takiej domówce,gdzie wszyscy
tańczyli i świetnie się bawili. Pamiętam jak ciągle zerkaliśmy na siebie,ale
ani ja ani twój ojciec nie byliśmy na tyle odważni aby podejść.Aż w końcu
tańczyliśmy odbijanego i Twój tata trafił na mnie.
-Mamuś,wiem że to romantyczna historia,ale nie dołuj
mnie. Teraz chłopcy są inni. Założę się
,ze żaden na mnie nie spojrzy. Chłopaki szukają teraz takich rozrywkowych
panienek,a nie spokojnych i ułożonych. Wiesz jak to irytuje ,że wszystkie dziewczyny
w klasie chwalą się swoimi przygodami z chłopakami,jak to ich zabrali tam i
tam,a ja siedzę cicho i słucham.Ale…nie będę przecież narzekała,prawda? Czuję
,że na studiach poznam swojego przyszłego męża.
-Oj żebyś się nie zdziwiła córeczko. Pewnie nie jeden o
Tobie marzy.
-Myślisz?
-No pewnie! –ucałowała mnie w czoło,wzięła wcześniej
przygotowane ciasteczka oraz herbatę i poszła do salonu,zapewne obejrzeć jakiś
film w telewizji.
Ja także przygotowałam sobie mały deser w postaci pięciu
ciasteczek,każdy innego rodzaju ,herbatę i poszłam do swojego pokoju.
Postawiłam tacę na stoliku obok łózka i podeszłąm do biurka. Jeszcze raz
sprawdziłam czy wszystko mam na jutro przygotowane,nie chciałam niczego
zapomnieć. Zgłaszanie nieprzygotowania nie było w moim stylu,tym bardzije
dostanie złej oceny. Czasami z bezsilności płakałam gdy noga mi się powineła i
dostałam dwójkę. Chociaż…taka zła ocena od czasu do czasu się przyadaje. Mi
bardzo pomaga w motywacji do nauki i daje mi takiego kopa,że chce mi się
uczyc.Wzięłam laptopa,oparłam się plecami o mięciutkie poduszki i włączyłam
przeglądarkę internetową. Nie wiedziałam co z sobą zrobić ,więc wystukałam
adres facebooka. Kiedy się zalogowałam
spojrzałam na ikonki czatu,który pokazywał aktywne osoby. Na liście widziałam
Brad’a. Nudziło mi się,dlatego też napisałam do niego.
TY: Jak tam zmarzłeś?
BRAD SIMPSON: Nie,ale Ty chyba tak.Trzęsłaś się jak galareta
:p
TY: Bez przesady :] Mam do Ciebie pytanie.
BRAD SIMPSON: Pytaj.
TY: Skąd masz mój numer?
BRAD SIMPSON pisze…. [pisanie wiadomości w toku]
______________________________________________________________
20 KOMENTARZY = KOLEJNY ROZDZIAŁ
Dzięki za poprzednie miłe komentarze i tyle ciepłych słów na asku!
Pojawiły się propozycję do shippowania Rose i Bradley'a.
Jakieś fajne propozycje? :]
ANONIMKI- PODPISUJCIE SIĘ!
kocham twoje opowiadania podziwiam za talent :) /Ania
OdpowiedzUsuńPłaczę , kocham to jesteś świetna :P
OdpowiedzUsuńcodziennie sprawdzam czy jest nowy rozdział, tak mnie to wciagnęło omg! kocham to opowiadanie po prostu. Brad jest taki asdfghjknbvcsdf przesympatyczny i taki dobry dla Rose aw. czekam na następny rozdział :) /rauhlex
OdpowiedzUsuńJestes
OdpowiedzUsuńnajlepsza! Masz wielki talent! :) mysle, ze nie tylko ja chce wiecej
nowych rozdzialow i to jak najszybciej! ;) :* Pisz, pisz :) To
opowiadanie jest mega wciagajace. A tak na marginesie, to chcialabym,
aby Rose zrozumiala, ze Brad cos do niej czuje :* /Iza :)
Jestem strasznie ciekawa co odpisze dlaczego przerwałaś w takim momencieczekam na następny
OdpowiedzUsuńDowiedziałam się o tym blogu na asku ;) i nie spodziewałam się, że to opowiadanie będzie aż tak bardzo fajnee :) Jej pisz dalej! proszę...a i po raz kolejny mówię, że masz ogromny talent //Katee
OdpowiedzUsuńgoddamnn xd nie ucinaj w takim momencie! a co do nazwy paringu.. ja proponuję Rosley ;D
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział. Czekam na kolejny rozdział, oby był jak najszybciej. Do następnego;)
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńI znowu kończysz w takim momencie :D To irytujące xd Ogólnie rozdział był świetny :)) Chciałabym, żeby Brad i Rose bardzo się do siebie zbliżyli ^^ Byłoby super ;D Czekam nn ^^ Zapraszam na nowy ;* ♥
OdpowiedzUsuńpamietnik-caroline-a.blogspot.com
omg tak bardzo idealny rozdzial ♥ juz nie moge doczekac sie nastepnego! ^^
OdpowiedzUsuńKocham i nic więcej <3
OdpowiedzUsuńpisze, pisze, a jq czekam, az odpisze.. Masz talent do pisania, wiec prosze cie... nie zmarnuj tegoo :)
OdpowiedzUsuńehhh dlaczego w takim momencie?? Chciałabym wiedzieć już, teraz, natychmiast! Mam nadzieję, że się do siebie zbliżą. Może na tej walentynkowej imprezie? Fajnie by było.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i pozdrawiam :*
Kocham ten blog <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :D
Bardzo interesujące jest to co piszesz ;) Widać że lubisz i potrafisz pisać. Podoba mi się ta historia mam nadzieję,że szybko dodasz następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny rozdział :) czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial!! Bardzo bym chciala jakos go staranniej opisac, powiedziec co mi sie najbardziej podobalo i wgl, ale nie potrafie! xd Ale i tak uwazam ze jest to genialny blog! Czytam go od wczoraj i naprawde baaaardzo mi sie spodobal <3
OdpowiedzUsuń/Klaudia (:
Świetna notka :)
OdpowiedzUsuńŚwietny, czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie. Ten rozdział jest mega, z resztą tak jak każdy. !! Czekam na next. :3
OdpowiedzUsuńPotwierdzam!
OdpowiedzUsuńJesteś najlepsza! Świetne opowiadanie, tym bardziej, że nie robisz tak jak większość, że pierwszy rozdział i już wielka miłość :D Uwielbiam twój styl pisania i przedstawienie postaci ;)
Życzę weny!
Wreszcie jestem! Dawno tu nie zaglądałam, ale w końcu się rozchorowałam i mogłam nadrobić rozdziały :3
OdpowiedzUsuńAle się podziało ohohohoh:D Brad i Rose do siebie pasują i w ogóle jest taki uroczyyy, ale według mnie powinnaś dać się chłopakowi jeszcze trochę pomęczyć^^ Pewnie i tak jeszcze długa droga przed nimi zważywszy na charakter Rose ;)
No więc czekam na dalszy rozwój wydarzeń, liczę, że nas czymś zaskoczysz:)
Życzę dużo weny!
Ściskam - Lilly <3
HAHAHAHAHAHAHA, TRIS ROZWALIŁ MNIE TYM PYTANIEM :] XDDD
OdpowiedzUsuńCZEMU URWAŁAŚ W TAKIM MOMENCIE?! :(
CO DO SHIPPOWANIA TO MAM PROPOZYCJĘ: BRADSE XDDD ♥
JAK ZAWSZE ROZDZIAŁ ŚWIETNY, KOCHAM TWOJE FF, CZEKAM NA KOLEJNY ♥
O tym nie pomyślałam :D hahaha
UsuńMusisz "powiększyć" ilość komentarzy, bo jak piszesz '20 komentarzy = nowy rozdział' to jeden dzień mija i już :D Wspaniały rozdział, co prawda baaardzo spokojny, ale wspaniały! :D // Scobby-Doo
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;) Bardzo fajne zakończenie. Czekam na next'a. Co do informowania mnie o nowych rozdziałach na moim blogu, nie musisz tego robić za każdym razem, ponieważ obserwuję bloga i jest dal mnie widoczne kiedy dodałaś nowego posta :D http://fairytaledreamcloudeen.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHej no wiesz... znów przerywasz w takim momencie! :( No ale cóż, czekam na next, bo ten był na prawdę świetny! :*
OdpowiedzUsuńi-jego-zielone-oczy.blogspot.com
Jeju. Świetny rozdział *.* Mam nadzieję ze Rose się otworzy na przyjaciół jej brata :) Czekam z cierpliwością na następny :*
OdpowiedzUsuńfeelings-dont-die.blogspot.com
Once-we-were-happy.blogspot.com
Suupeer czekam na kolejny. Ciekawee kiedy będziee// Misieqq
OdpowiedzUsuń