(Rose)
Na pewnym odcinku korytarza stała wielka ,rozciągająca się na
całą ścianę komoda z oszklonymi drzwiami. W środku na półkach stały trofea za
osiągnięcia sportowe,konkursy wiedzy,festiwale muzyczne czy recytatorskie.
Były tam wszystkie nagrody ze szkoły. Zaczęłam błądzić wzrokiem po szybie co
chwila zatrzymując się przy jakimś pucharze,czytając przy okazji plakietkę z
informacjami dotyczącymi pucharu. Kiedy
zobaczyłam pewien puchar,mało co gałki oczne mi nie wyszły. Stała tam niezbyt
duża statuetka za osiągnięcia w Skateboardingu. Jakie było moje zdziwienie
kiedy przeczytałam informację.
‘’Puchar za zajęcie
II MIEJSCA
Dla
Bradley
Will Simpson
W mistrzostwach ‘’SKATEST’’ ‘’
Nie mogłam uwierzyć ,ze Brad odniósł taki sukces na tak
wielkim poziomie. W końcu to były mistrzostwa krajowe. Nie wiadomo ile chłopców
z Wielkiej Brytanii wzięło udział a nasz mały Brad zajął II miejsce. To było
takie niesamowite. Chciałam iść do niego i porządnie go uściskać. Nie byłam już w stanie się skupić na innych
trofeach, więc udałam się w stronę klasy. Po drodze myślałam o sukcesie
chłopaka. Zastanawiałam się dlaczego Brad mi nigdy o tym nie wspomniał. Nie mam pojęcia,postanowiłam sobie tylko ,że
na razie nie będę rozdrapywała tego tematu.
Zaczęła się pierwsza lekcja,czyli matematyka. Jestem
dobrą uczennicą,przykładam się do każdego przedmiotu jednak matematyka…to
matematyka. Sprawia mi najwięcej trudności chociaż i tak na semestr mam
wystawioną 5. Jest tak,że muszę posiedzieć troszkę dłużej nad materiałem.Inne
przedmioty są na tyle łatwe ,ze czasami nie muszę się uczyć w domu,aby coś
zrozumieć. Jednak z matmy zawsze mam pod górkę.
Pani Waver poprosiła nas o zajęcie miejsc i przygotowanie się do lekcji.
Pośpiesznie wyjęłam podręcznik,zeszyt oraz piórnik z potrzebnymi przedmiotami
do pisania i rysowania. W tym tygodniu zaczynamy przerabiać geometrię,moją
ulubioną tematykę,jeśli chodzi o matmę.Jest dość prosta i łatwo ją można
zrozumieć. Liczenie opiera się głównie na wykonywaniu prostych do zapamiętania
wzorów,więc nie sprawia mi to problem.
Robienie zadań na matematyce było cholernie nużącym
zajęciem. Ciągle ktoś przerywał błogą ciszę jakimś zapytaniem do nauczyciela.A
to nie wiedział czy dobry rysunek wykonał,a to nie wiedział jak obliczyć. Wszystko
było dzisiaj dla mnie irytujące. Najlepiej byłoby gdybym wyszła z klasy i
zamknęła się gdzieś sama w czterech ścianach. Byłoby to najbezpieczniejsze i
wszyscy byli by szczęśliwi. Przez moje dzisiejsze zrzędzenie niektórzy mogli
nieźle się obrazić,więc starałam się do nikogo odzywać.
Lekcja pierwsza dłużyła się niemiłosiernie,jednak 5
kolejnych minęło w zastraszająco szybkim tępie. Obyło się bez żadnych spięć i
konfrontacji z innymi. Nie poszłam nawet dziś na obiad bo bałam się ,ze spotkam
chłopaków i będę musiała z nimi rozmawiać. Już i tak wystarczyło ,że czekała
mnie kolejna lekcja z Bradem.
Ostatni dzwonek zabrzmiał,więc szybko wrzuciłam książki
do plecaka i wyszłam jako pierwsza z klasy. Potem już tylko popędziłam do
szatni,zabrałam kurtke i pobiegłam w stronę przystanku. Chciałam jak
najszybciej znaleźć się w domu. Droga do mieszkania dłużyła się,więc
wyciągnęłam mój ukochany egzemplarz Władcy Pierścieni i zaczęłam czytać. Mimo,że
czytałam tą książke już wiele razy,nigdy mi się nie nudziła. Historia Frodo
Bagginsa jest tak ciekawa,że nawet zrzędliwy staruszek by się nią
zainteresował. Kiedy czytałam ,nie
mogłam się skupić na książce w stu procentach. Coś mnie rozpraszało,a
mianowicie ktoś. Czułam na sobie czyjś wzrok,jednak nie wiedziałam kogo. W końcu przyłapałam jakąś dziewczynę,która zaraz
po tym odwróciła głowę w stronę szyby. Była to dziewczyna z włosami do ramion i
prostą krzywką opadającą na jej czoło. Jej sylwetka była bardzo podobna do
mojej.Nie była gruba,ale nie była także kościotrupem. Moim zdaniem wyglądała
tak,jak prawdziwa kobieta powinna
wyglądac. Dziewczyna wyglądała na
młodą.Obstawiam,że jest w podobnym wieku co mój brat. Z twarzy przypominała mi
kogoś.Była tak bardzo podobna do jakiejś osoby,którą już wcześniej widziałam.
Miałam wrażenie ,że już gdzieś się spotkałam z tą dziewczyną.Była taka podobna
do…
JUŻ WIEM! Przecież te usta,oczy,nos,kształt twarzy.
Wyglądała niczym Brad w wersji żeńskiej. Chciałam parsknąć śmiechem wyobrażając
sobie Bradley’a w sukience i długich włosach.
Odrzuciłam od siebie to myśl,ponieważ to absurdalne. Nie
można tak być podobnym do kogoś nie będą z nim rodziną. Przywołałam się do
porządku i wysiadłam z autobusu.
Lekcja z Bradem minęła szybko i bezproblemowo. Widać było
,ze chłopak się stara. Efekty naszej wspólnej nauki były już zauważalne.
Wiedziałam,ze sobie poradzi. Był naprawdę zdolnym uczniem. Podchodził do nauki
na poważnie i brał sobie do serca każdą
moją uwagę. Miałam wrażenie ,że Brad’a też coś dzisiaj trapi. Tak jakby
przygasł. Nie miał zapału ,ani ochoty na żarty. Tak jakby uszło z niego życie.
A to dość niespotykane u niego zachowanie, ponieważ chłopak czasami sprawia
wrażenie chorego dziecka na ADHD. I to nie jest jakaś obraźliwa opinia z mojej
strony ,ale najprawdziwsza prawda. On jak zresztą i Tristan,Connor czy nawet James
mieli takie schizy. W jedne chwili byli śmiertelnie poważni,a w drugiej śmiali
się w niebogłosy. To tak jakby mieli
rozdwojenie jaźni czy cos. Jedna ich strona to ułożeni chłopcy,a druga
rozbrykane dzieci.
* * *
Dzisiejszy dzień zapowiadał się o wiele lepiej. Jak to
się mówi~po deszczu wychodzi słońce. I tak też dzisiaj było. PO wczorajszym
deszczowym dniu,nastał piękny ociekający słońcem dzień. Lekcje w szkole odbywały się standardowo.
Nabyłam kilka nowych ocen z angielskiego
i historii. Byłam podekscytowana tym,że zbliżał się koniec pierwszego
semestru,ponieważ w drugim –letnim semestrze- będą dodatkowe lekcje z obcych
języków. Już nie mogłam doczekać się pierwszej lekcji niemieckiego. Będzie to
już mój czwarty język z kolei,ponieważ umiem angielski,włoski oraz trochę
hiszpański.
Dziś był wtorek ,więc byłam umówiona z Brad’em na
ostatnią dodatkową lekcje. Byłam zestresowana,ponieważ rzadko kiedy odwiedzałam
kogoś w domu. Po co ja w ogóle proponowałam tą dzisiejszą lekcję? –zastanawiałam
się w myślach.- Przecież obyłoby się bez niej. Brad umie już wszystko.Ech…to
chyba jakaś chwila słabości. Nie mam pojęcia co mną wtedy kierowało.
Doszłam do wskazanego wcześniej przez Tristana domu i
długo się wahałam. Ciągle podchodziłam do drzwi,próbowałam zapukać ale coś mnie
odciągało. Robiłam tak przez dłuższy czas,ale wzięłam się w
garść,przezwyciężyłam lęk i nacisnęłam przycisk dzwonka. Po werandzie rozległ
się standardowy dźwięk obwieszczający nadejście gościa. Zrobiłam dwa kroki w tył i czekałam aż ktoś
otworzy mi drzwi.Słyszałam głośne zbieganie po schodach ,które oznaczało że
ktoś idzie. Czekałam z niecierpliwością aż moim oczom ukazała się ta sama
brunetka ,która tak perfidnie się na mnie patrzyła w autobusie.
-Um..przepraszam.To chyba jakaś pomyłka. – potrząsnęłam
głową i zwróciłam się w stronę schodów,prowadzących w dół.
-Czekaj..Ty jesteś Rose,siostra Tristana? – pokiwałam głową.-
Chodź. To nie żadna pomyłka. Brad za chwilę wróci. Musiał skoczyć po ser feta
do Sainsbury’s*. Za chwilę wróci.
Byłam zestresowana ,ponieważ musiałam przebywać z jakąś
dziewczyną,której imienia nawet nie znałam.
-Och..gdzie moje maniery. Jestem Natalie,ale możesz mówić
do mnie Nat.
-Ja właściwie jestem Rosalie ,ale przyjęło się ,ze
wszyscy mówią o mnie Rose.
-Ooo,widzisz. A na mnie mówią Nat,ponieważ Bradley jak
był mały nie potrafił powiedzieć mojego pełnego imienia.
-Zaraz…to Ty kim dla niego jesteś?-zapytałam.
-Jestem jego siostrą,a myślałaś ze co?
-Byłam pewna ,że jesteś jego dziewczyną czy coś. –powiedziałam
cicho i poczułam jak moje poliki robią się czerwone.
-Jeju..Nie! Nie mogłabym być z Brad’em!
-Ha ha ,dlaczego?-zapytałam rozbawiona jej reakcją.
-Jest za uroczy. Bajeruje tylko biedne dziewczyny i mąci
im w głowach.Szczerze im współczuję.Aby Ty się im nie daj Rose!-przerwała na
chwilę,po czym kontynuowała-ŻARTUJĘ! Dobrze by było gdyby Brad znalazł sobie
fajną,mądrą dziewczynę.Oo,właśnie taką jak ty!
-Czy ty coś sugerujesz? –zapytałam śmiejąc się. To
dziwne,ale poczułam się z Nat swobodnie. Nie krępowałam się ,z czego byłam
bardzo dumna.
-Może.-powiedziała wymijająco i dołączyła od mnie.
Kiedy ja i Nat zanosiłyśmy się ze śmiechu ,do kuchni
wkroczył Bradley. Nagle stałyśmy się poważne i
ucichłyśmy. Brad popatrzył na nas zdezorientowany, a my jak na zawołanie
zanosiłyśmy się kolejną salwą śmiechu. Nie mogłyśmy przestać,dopadła nas
głupawka. Popatrzyłam na Brad’a obierającego
się o scianę.Intensywnie patrzył w moją stronę.
-Eghem.-odchrząknął Brad- skończyłyście?
-Nie.-odpowiedziałyśmy razem z Natalie ,po czym znów
wybuchnęłyśmy śmiechem.
-Idziemy się uczyc?-zapytał Brad ,kierując pytanie w moją
stronę.
-Uczyć? –wtrąciła się do rozmowy Nat- Kogo wy chcecie
oszukać? Pewnie będziecie się całować,albo nie wiadomo co robić.
-Śmieszne-odparł Brad po czym wziął moją dłoń i pociągnął
mnie w stronę schodów.
* * *
(Bradley)
-Zdasz to! –powiedziała Rose.-Myślę,że uda Ci się napisać
nawet na piątkę.
-Jestem strasznie zdenerwowany,bo włożyliśmy to w tyle
pracy.Jeśli nie zdam to się chyba załamię.
-Przestań bredzić! Masz bardzo niskie poczucie własnej
wartości,wiesz?
-Ty masz jeszcze niższe.-odparłem bez namysłu.
-Nieprawda.
-Prawda.
-NIE.
-TAK!
-NIE!
-Tak!
-No okej,może trochę.Ale nie przesadzajmy.-dziewczyna
zaczęła się tłumaczyć.
-Jesteś zabawna.-poinformowałem Rose.
-Och..bawimy się w ocenianie biednej Rose?
-Tak. Ja zacznę.-podchwyciłem temat. – Jesteś ładna,ale
jakoś nie możesz w to uwierzyć. Masz fajną figurę,a mimo to czuję ,ze masz
jakieś małe kompleksy z nią związane. Jesteś bardzo mądra i czasami używać tak
elokwentnych słów ,że nie można Cię zrozumieć.Jesteś słodka i …-chciałem dalej
wymieniać,ale dziewczyna mi w tym przeszkodziła.
-Okej,okej. Rozumiem,jale już przestań. Nie lubię jak
ktoś o mnie mówi.
-Nawet te dobre rzeczy? Oj Rose.-pokręciłem głową,nie
mogąc uwierzyć w tak wielkie zakłopotanie dziewczyny.-Ech..szybko się uwinęliśmy
z tymi korepetycjami.
-Tak,to prawda-odparła Rose.
-Muszę CI kogoś przedstawić.
-Nie mów ,ze w szafie ukrywa się Twoja kolejna siostra.
-Nie,coś ty.Zaczekaj.-powiedziałem i zszedłem na dół.\
Chciałem jej przedstawić Jasse. Mimo,ze jest to pies,to
nadal jest on ważnym stworzeniem w moim zyciu. Przeszła ze mną najcięższe
chwile,więc dużo jej zawdzięczam. Dlatego też chciałem ją pokazać Rose.Zawołałem
czworonożnego przyjaciela i wskazałem mu palcem kierunek. Jesse szybko pobiegła
i od razu rzuciła się na moje łóżko,na którym obecnie siedziała Rose. Jakie
było jej zdziwienie kiedy zobaczyła dużego psa przy swoich nogach. Dziewczyna
spojrzała na mnie ,a następnie pogłaskała psa.
-Piękny pies.Jak się wabi?
-Jesse.
-Świetne imię dla psa. Trochę podobne to Lessie z tego
filmu,kojarzysz?
-Tak.Bardzo fajny był.
-Też tak sądzę.-uśmiechnęła się do mnie rozpromieniona.
Wiedziałem,że pomysł z psem będzie dobry. Czuję ,ze powoli coś w niej pęka i w
końcu mi ulegnie.
Sainsbury’s* - populary w Angli hipermarket. Oferta produktów podobna do TESCO.
_________________________________________________________________
35 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ
Anonimki nie zapominają o podpisie! :3
Dziękuję za wszelkie opinie,jesteście cudowni! <3
swietny rozdzial! aawww... ^^ bardzo podoba mi sie koncowka rozdzialu jak Brad przedstawia Rose psa XD haha oby wiecej takich scenek xd czekam na nexta :D /Klaudia
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! Właśnie na to czekałam: na takie spotkanie Rose i Brad'a gdzie będą mogli porozmawiać, a rozmowa ich znowu do siebie zbliży! :* Jeej, słodka ta scenka z Jesse <3 Czekam na kolejny z niecierpliwością! :D /Iza
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, nie mogę się juz doczekać następnego mam nadzieje ze bd szybko :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! // Scooby-Doo
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział czekam na następny
OdpowiedzUsuńOMG ! Jakie ty piękne opowiadania piszesz /:D
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział!
OdpowiedzUsuńGeneralnie nie czytam blogów ale od Twojego sie uzależniłam! ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne i ty jesteś świetna!/ Ania
OdpowiedzUsuńCudny rozdział (jak zawsze) ♥ "Nie mów, że w szafie ukrywa się Twoja kolejna siostra" O, nie xd Leje :D Bradley ♥♥♥ O takiego chłopaka można by się zabijać ^^ Kiedy on i Rose wreszcie będą razem? ;cc
OdpowiedzUsuńPozostaje mi czekać na nexty <333
Zapraszam na pierwszy rozdział ;*
among-the-people.blogspot.com
Cudny!
OdpowiedzUsuńJeej ;)) jak zawsze świetny! xD nie mogę sie doczekać następnych rozdziałów :) //Katee
OdpowiedzUsuńŚwitny... ;) Podziwiam cię.. :* Czekam na następny...
OdpowiedzUsuńCud miód malina orzeszki ^_^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Juuula <3
Zajebisty rozdział. Ciekawe czy Rose i Brad będą razem?Wydaje mi się,że tak. Czekam na kolejny rozdział, oby był jak najszybciej. Do następnego;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział, jak zwykle z resztą. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńKurde, z każdym rozdziałem czekam aż Rose się w końcu przełamie. Myślę, że jest już baaardzo blisko. A no i oczywiście dobrze, że nawiązała fajny kontakt z Nat :)
Czekam na kolejny, pozdrawiam i zapraszam na szóstkę:
oplaca-sie-walczyc.blogspot.com
:*
Rozdział genialny jak zawsze !! <3
OdpowiedzUsuńTa scena z Jess słodziutka <3
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. Weny kochana :**
Jeju wspaniały. Rose trochę się otwiera przed Bradley‘em. A on z kolei jest mega słodki. Już myślałam ze ta dziewczyna to serio jego dziewczyna, a tu zdziwienie :o Braduś ma siostrzyczkę <3 Chcę żeby Rose była z Bradem, pasują do siebie! :-) rozdział wspaniały, czekam na następny. Dodawaj szybko skarbie :* Zapraszam do mnie, pojawiły się nowe rozdziały :) http://feelings-dont-die.blogspot.com
OdpowiedzUsuńhttp://once-we-were-happy.blogspot.com
aaaawww jak cudownie :) nie spodobalo mi sie ostatnie zdanie Brada " Czuję ,ze powoli coś w niej pęka i w końcu mi ulegnie. " ulegnie? nie fajnie, ona nikomu nie bedzie 'ulegac' mam nadzieje, ze nie chodzilo mu o cos zlego,
OdpowiedzUsuńmoze jestem przewrazliwiona, ale mam zle przeczucia :/
:) Czekam z niecierpliwością na następny/ @patrishia_
OdpowiedzUsuńNat fajna jest, już ją lubię :3
OdpowiedzUsuńRose po czo przerywałaś Brad'owi! Może by wreszcie powiedzial jej co czuje ;-;
Rozdział świetny, z niecierpliwością czekam na 10 ♥
Super historia jako jedyna opowieść , która mi się podoba .
OdpowiedzUsuńSuper rozdział (z resztą jak każdy). Mam nadzieję, że niedługo przyjaźń Rose i Brada się rozwinie :)
OdpowiedzUsuńSUPER
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz nowy?Jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczy się życie Rose.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Super<3
OdpowiedzUsuńAwwww słodko / Aga
OdpowiedzUsuńŚwietny
OdpowiedzUsuńAaaaaah czekam na jakąś romantyczną scenę! Haha ♡
Czekam na następny Xx
co tak szantażujesz tymi komentarzami?! :D haha nie no spoko. uwielbiam czytać to opowiadanie tak bardzo eh :) dziękuję że to piszesz i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. a sytuacja z rose i nat mnie rozbawiła hahah // ravhlex
OdpowiedzUsuńgenialny :) mam nadzieję że brad i rose będą razem :D nie moge doczekać się następnego rozdziału ^^/n
OdpowiedzUsuńProszę o kolejny rozdział , to jest świetne , pisz dalej . Pozdrowionka :]
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz nowy?
OdpowiedzUsuńJesteś Vampettte?
OdpowiedzUsuńJestem Vampette :)
UsuńChociaż nie lubię przypisywać się do fandomów,ale tu zrobiłam wyjątek :3
Vampsi, VAMPSI V.A.M.P.S.I <3
OdpowiedzUsuńJak ja strasznie kocham VAMPSÓW!!! <3
vlrewnfiwenrgikenrijernihjtrihjgerijhmnekg *______________*
To opowiadanie jest bajeczne i Brad w nim i wszystko awwww *______*
Kocham, kocham, kocham <3
Jesteś naprawdę bardzo dobra, uwielbiam postaci, jakie wykreowałaś w tym opowiadaniu i wgl... Oni będa taką piękną parą <3
virwjngienfbienieurnhhije *__________*
KONIEC <3
#Vampette #MeetTheVamps #CanWeDance <3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKocham to <3 JESTEŚ CUDOWNA
OdpowiedzUsuńTy jesteś cudowna, tak miło się to czyta... - (phoenix_Carrots)
OdpowiedzUsuńKocham *.*
OdpowiedzUsuń